~.14.~
Ten dzieciak nie jest normalny. Przeszedłem na druga stronę kamienicy, tak jak mi wtedy napisał. Z tyłu były balkony, a na jednym z nich stał Jungkook. Mały, zapłakany Kookie. Gdy tylko mnie zobaczył wypowiedział dwa słowa, które w zupełności mi wystarczyły, aby mieć pewność, że nie żartuje. "Ufam Ci". Zrobił jeden krok po przejściu przez barierkę. Widziałem jego zaciśnięte oczy. Spadał tylko z drugiego piętra,wiec nie miałem za dużo czasu, aby podejść i go złapać. Na szczęście się udało i już po chwili miałem w objęciach roztrzęsionego Jungkook.
-Zabierz mnie stąd... Proszę -wyszeptał bez sil. Był niewiarygodnie chudy i osłabiony. Zanioslem go do swojego auta i polozylem na tylnych siedzeniach Jeepa.
Wpis z 26 listopada 2015
Pamiętnik Park Jimina
-----------------------------------------------
Do do rozdziału. Nie umiem pisać nie-chatów, wiec postanowiłam robić kartki z pamiętnika. Krótko, zwięźle i na temat.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro