./7\.
Siedziałem na drewnianym, zimnym krześle w swojej białej kuchni rozważając sens zdania, które wypowiedział mężczyzna po drugiej stronie połączenia telefonicznego.
Chciał mnie? Więc dlaczego porwał Jungkooka i po co właśnie teraz do mnie dzwoni?
Myśl Jimin.
W tamtym momencie świat sie zatrzymał, a krew w moich żyłach pod skóra nagle gęstniała.
Ta osoba została kiedyś przeze mnie skrzywdzona, a teraz chciał sie na odbić za swoje cierpienie. Tym kimś mogl być tylko on.
- Taehyung?- spytałem z lekkim strachem w głosie, starając sie, aby się nie zająkać.
Kim Taehyung był kiedyś dla mnie kimś bliskim, jednak jego oczekiwania co do naszej relacji okazały sie dla mnie zbyt wielkie i rozległe przyszłościowo. Nasza znajomość zakończyła sie w momencie, gdy policja musiała mnie odbić z jego domu, gdzie przetrzymywał mnie przez cztery dni. Zerwałem z nim kontakt, zmieniając numer telefonu i wyprowadzając sie z miasta, a moje życie zmieniło sie o sto osiemdziesiąt stopni. Zamknąłem sie w domu, a ze swojego rodzinnego miasta zabrałem jedynie Martę.
Pamiętnik Park Jimina
Wpis z 3 czerwca 2016
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro