./6\.
Lodowata, metalowa miska znajdująca sie w moich rekach nieprzyjemnie drażniła delikatną skórę dłoni swoim chłodem. W środku znajdowała sie kaszo-podobna papka, która bardziej wyglądała jak jedzenia dla psa niż dla człowieka, którym bądź co bądź byłem. Uniosłem powoli swoją głowę i spojrzałem niepewnie na mężczyzne, który nadal był w betonowym pomieszaniu, a on westchnął głośno i oparł sie plecami o ścianę za sobą.
- Nie marudź młody - spojrzał na mnie, a światło, które wpadało do pokoju przez nadal otwarte drzwi oświetliło jego twarz, wyznaczając i tak już mocno widoczne kości policzkowe i mały nos przykryty bladą cerą tak jak reszta twarzy.- Powinieneś dziękować, że dostałeś cokolwiek.
Po tych słowach zabrał mi z rąk metalowy przedmiot wypełniony paszą dla zwierząt i wyszedł z pomieszczenia, zamykając za sobą żelazne, grube drzwi.
Pamiętnik Jeon Jungkooka
Wpis z 3 czerwca 2016
-----------------------------------
I na tym zakończymy.
Wybaczcie, ale trzeba podziękować mojej rodzinie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro