./3\.
Gdy tylko usłyszałem imię swojego ukochanego wypowiadane przez człowieka, który do mnie zadzwonił, poczułem jakby ktoś wypompował ze mnie całe powietrze, w zamian zostawiając jedynie trujący gaz. Zacząłem sie pocić, ale wcale nie ze zmęczenia jak to zwykle bywa, lecz ze zdenerwowania. Ta osoba wiedziała gdzie jest Jungkook, a może nawet to właśnie ten facet stał za, jak już zacząłem podejrzewać, porwaniem.
- Gdzie on jest?- spytałem, starając sie zachować resztki rozumu i nie oszaleć z nadmiaru emocji, jakie już zaczynały się we mnie gotować.
- Nie fajnie jest stracić kogoś kogo kochasz, co? - lodowaty śmiech rozbrzmiał w słuchawce, przyprawiając mnie o gęsią skórkę. - też kiedyś to przeżyłem i mogę Ci powiedzieć, Jiminku, że to cholernie nieprzyjemne - znów się odezwał, lecz tym razem w jego głosie nie było ani krzty rozbawienia. Jedyne co dało sie usłyszeć to.. Gorycz?
Pamiętnik Park Jimina
Wpis z 3 czerwca 2016
--------------------------------------
Pierwszy raz proszę was o komentarze.
Cały czas ktoś do mnie gada i zaczynam tracić wene.
Dziękuję rodzino!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro