>.4.<
Siedzieliśmy pod drzwiami na sale operacyjną. A raczej ja siedziałem. ChimChim wciąż chodził po całym korytarzu. Był bardzo zdenerwowany, nawet bardziej ode mnie. Ja byłem przyzwyczajony do szpitala, bo trafiałem tu dosyć często.
W pewnym momencie, gdy przechodził obok mnie, złapałem go za rękę.
-Hyung... -powiedziałem cicho. Miał łzy w oczach, ale starał sie uśmiechnąć. Dla mnie. Wstałem i przytuliłem go. - Wszystko będzie dobrze hyung -powiedziałem niezbyt głośno, ale tak aby usłyszał. Starszy przytulił mnie i rozpłakał się na dobre.
Jeszcze nigdy nie widziałem, aby Jimin tak bardzo cierpiał. Ja sobie na to nie pozwalałem. Ktoś musiał być o zdrowych zmysłach.
Po 10 minutach z sali wyszedł lekarz i powiedział te dwa słowa, które całkowicie dobiły Jimina.
"Przykro mi..."
Wpis z 18 marca 2016
Pamiętnik Jeon Jungkooka
---------------------------------------------
Nudze sie w szkole.
Hej
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro