>.26.<
Chyba jeszcze nigdy nie byłem tak zddenerwowany jak tego dnia...
Pomijając fakt, że pierwszy raz od dwóch miesięcy poczułem cokolwiek.
Przeszły mnie ciarki, gdy tylko przeczytałem wiadomość od Jimina.
Jiminnie: Otwórz mi drzwi
Przecież dopiero co był w sklepie.
Podszedłem powoli do drzwi i trzęsącą sie ręką chwyciłem za zimną klamke. Bałem sie nacisnąć i pozwolić, aby wszedł do środka i zrobił to na co oboje długo czekaliśmy. Po chwili jednak usłyszałem pukanie po drugiej stronie drewna. Zdobyłem sie na nieśmiały uśmiech i otworzyłem drzwi, wyczekując twarzy Jimina.
Cześć cukiereczku. -usłyszałem głos, ale to nie byl mój ChimChim. Uniosłem wzrok i ujrzałem nieznajomego mężczyzne ubranego na czarno.- No no, Jimin nadal ma gust -zaśmiał sie gardłowo.
Przepraszam, Jimina nie ma -powiedziałem lekko wystraszony i zaskoczony obecnością obcego.
Spokojnie kotku, ja po Ciebie - uśmiechnął sie ufnie, zamykając przy tym brązowe oczy.
Po mnie? - Nie musiałem nawet udawać zdziwionego. Jakiś nieznajomy mężczczyzna przyjeżdża pod nasz dom i mówi, że po mnie przyjechał. Facet zaśmiał sie znów.
To pewnie miała być niespodzianka- otworzył w końcu oczy i spojrzał na mnie z uśmiechem- Jimin mnie tu przysłał. Mam Cię zabrać do hotelu, gdzie będzie na Ciebie czekać.
Niespodzianka? W hotelu? Przecież wysłałem go do sklepu po pieczywo i warzywa. Z resztą napisał mi przed chwila, że zaraz będzie w domu.
To pewnie część jego planu. On jest taki romantyczny!
Uśmiechnąłem sie do mężczyzny i otworzylem szerzej drzwi.
Może pan poczekać w salonie? Ja tylko przebiore sie i możemy jechać -przysunąłem sie, aby nieznajomy mógł wejść do środka.
To nie będzie potrzebne - powiedział, nadal sie uśmiechając.- nałóż tylko buty i jedziemy. Jimin mówił, że ma dla Ciebie ubrania. Zależy mu na czasie.- kiwnąłem głową w odpowiedzi na słowa starszego.
Cofnąłem sie do mieszkania i naciągnąłem na stopy czerwone trampki, po czym je zawiązałem najszybciej jak tylko potrafiłem. Wyprostowałem sie i stanąłem twarzą w twarz z mężczyzna.
Możemy jechać -powiedziałem z uśmiechem. Byłem taki szczęśliwy. Jimin przygotował dla nas niespodziankę!
Wyszliśmy z domu, a ja odwróciłem sie tylko na moment, aby zamknąć dom na klucz i po chwili dołączyłem do starszego. Reszta zadziała sie zbyt szybko...
Zostałem wepchnięty na tylne siedzenia auta i przytrzymany przez jakiegoś mężczyzne. Do moich ust przyłożył białą szmatkę nasączoną śmierdzącym plynem. Potem było już ciemno.
-------------------------------------------
Tak, wiem, że zjebalam końcówkę.
Ale wprowadzenie do 3 części jakoś zrobić trzeba c;
Odpowiedź na pytania co do 3:
Dziś lub jutro
Yo~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro