Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział siódmy

Ostatecznie zostałam uratowana przez Akatsuki. Nie ucieszyłam się na ich widok, a raczej obraziłam. Orochimaru nie trzymał mnie jakoś tak przy sobie, ale jednak nie chciał mnie puścić. Nie przejęłam się tym...

Z Itachim znam się już długo, a jednak czuję, że go nie znam. Nie wiedziałam czy to przez to, że jest członkiem Akatsuki, czy po prostu myślałam, że wiem o nim wszystko. Chciałam znać odpowiedź na to pytanie...

***

- Dlaczego lubisz mojego brata? - spytał Sasuke.

Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam. Sama nie wiedziałam dlaczego, ale musiałam coś powiedzieć, bo za swoimi plecami wyczułam czakrę Uchihy.

- Itachi to dobry partner i świetny shinobi. Nie wiem, ale czuję, że coś jednak nas łączy tylko nie mam pojęcia co to... - odpowiedziałam i westchnęłam.

Nie mam pojęcia czemu tak to sformułowałam, ale nie kłamałam. Tak właśnie myślałam. W końcu jednak kochałam Uchihe Itachie'go i nie było mi wstyd się do tego przyznać.

Uśmiechnęłam się do młodego Uchihy i pogłaskałam. Po chwili poczułam jak już znajome mi dłonie, chwytają moje biodra. Od razu spojrzałam na mężczyznę. Zapamiętałam wtedy te piękne onyksowe oczy...

***

Siedziałam w pokoju, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Nie otworzyłam, a już na pewno nie odezwałam. Miałam focha na nich wszystkich. Za długo byłam u sensei'a...

Osoba, która zapukała weszła bez mojego pozwolenia. Spojrzałam na twarz osobnika i prychnęłam widząc Itachie'go. Kruczowłosy podszedł do łóżka i usiadł obok mnie. Nie zauważyłam nawet kiedy złapał mój nadgarstek i powalił na łóżko.

Patrzyłam mu w oczy, nie wzruszyło mnie jego zachowanie. Znałam je bardzo dobrze, ale czasami jednak wydaje mi się, że widzę go pierwszy raz...

- Czego chcesz, Uchiha? - spytałam chłodno. Nie miałam ochoty na zabawy w "kota i myszkę". Przynajmniej nie z nim...

- Chciałem pogadać. - podszedł do drzwi i zamknął je na klucz.

- Jeśli byłaby to zwykła rozmowa, nie zamykał~... - urwałam, gdy jego nos stykał się z moim.

Spojrzałam mu w oczy. Miałam do nich jeszcze lepszy dostęp niż chwilę temu. Nie mogłam jednak wyczytać z nich nic innego niż obojętność.

Dłoń Uchiha złapała moje nadgarstki i powalając mnie całkowicie na plecy, dłonie umieścił nad moją głową. Patrzyłam na niego wystraszona, gdy całował moją szyję. Nie wiedziałam jak mam zareagować i co zrobić. Do tej pory pamiętam jak wyglądała PIERWSZA taka akcja...
























C.D.N.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro