Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

02

Denki próbował zaprzyjaźnić się z Shinso, naprawdę. Albo chociaż poznać, jednak chłopak był dla niego chodzącą zagadką, która przy okazji obdarzała go spojrzeniem, które gdyby mogło, to by zabijało. Zazwyczaj napotykał jego pełne dezaprobaty i zirytowania spojrzenie, gdy wygłupiał się w klasie, rozbawiając resztę uczniów.

W połowie pierwszej klasy, Kaminari odpuścił sobie zabieganie o przyjaźń czy chociaż akceptację z jego strony, więc teraz na początku drugiej klasy liceum, wciąż ze sobą nie rozmawiali. Teraz jednak Hitoshi nie miał wyjścia, będzie musiał znosić Denkiego przez najbliższe parę miesięcy.

W jakiś sposób cieszyło to blondyna. Nie chodziło o to, że chciał by wszyscy go lubili, czy, że nie rozumiał co zrobił Hitoshiemu, że ten go może nawet nienawidził, ale naprawdę chciał poznać fioletowowłosego chłopaka, zawsze samotnie spędzającego przerwy. Chciał wiedzieć jakiej muzyki słucha na słuchawkach, jaki jest jego ulubiony autor książek, a nawet to, czemu podjął się organizacji festiwalu, skoro nie miał zbyt wielu znajomych. Denki od początku naliczył całe zero, biorąc pod uwagę, że Shinso nie rozmawiał z nikim z klasy i nie pojawiał się na imprezach, mimo zaproszeń.

Szybko jednak zdał sobie sprawę, że mimo iż Shinso będzie zmuszony rozmawiać z nim przez najbliższe miesiące, to nie zamierzał tego ułatwiać ani chociaż udawać, że Denki nie drażni go samą swoją obecnością.

Uśmiech blondyna bladł z każdą sekundą w której fioletowe oczy były wlepione w niego, wciąż nie odpowiadając na przywitanie. Była właśnie pierwsza obiadowa, którą Shinso zawsze spędzał w klasie, a Denki pomyślał, że to świetna okazja, by w końcu zagadać go o festiwal przy którym zmuszony był pomagać.

Mniejszy odchrząknął cicho, starając się utrzymać dobre nastawienie i sięgnął po krzesło stojące w teraz pustej ławce, obracając je by móc usiąść naprzeciwko fioletowowłosego chłopaka. Denki uśmiechnął się, opierając dłonie na jego ławce, napotykając znów spojrzenie niezadowolonych oczu.

- Pewnie już słyszałeś, ale mam pomóc przy festiwalu. A skoro głównie ty zajmujesz się organizacją, to pomyślałem, że mógłbyś dać mi zadanie. Szybko je ogarnę i będzie z głowy..Denki urwał, słysząc ciche i pogardliwe prychnięcie. Zmarszczył brwi, a po jego uśmiechu nie było śladu.

- Nie spodziewałem się po tobie niczego innego - mruknął Hitoshi, sięgając pałeczkami do swojego bento - To jakiś nieśmieszny żart.

- Słuchaj - syknął Kaminari, marszcząc brwi, czując kłujący ból w klatce piersiowej, myląc złość z tym, że Shinso go po prostu zranił - Nie chciałem tego, wolałbym, żeby mnie po prostu zawiesili, ale Nezu kazał mi pomóc przy festiwalu i bardzo mi przykro, że musisz być częścią mojej kary, ale nic już z tym nie zrobię! - wyrzucił z siebie, zaciskając dłonie w pięści by nie pokazać drugiemu chłopakowi, jak bardzo się trzęsą - Dlatego powiedz mi czym mam się zająć, zrobię to i będziesz miał mnie z głowy, więcej nie będziemy musieli rozmawiać.

Przełknął ślinę, biorąc w końcu drżący oddech, nie zdając sobie sprawy, że zapomniał oddychać, przy swoim wybuchu. Nie rozumiał, po prostu nie rozumiał, dlaczego Shinso go tak traktuje. Nic mu nie zrobił!

- Jutro na spotkaniu organizacyjnym wszystkiego się dowiesz - mruknął tylko fioletowowłosy, jakby nie wzruszony. Denki zamrugał kilkukrotnie, zdezorientowany spokojnym tonem Hitoshiego i po paru chwilach, po prostu wstał z miejsca, odstawiając krzesło na miejsce i opuszczając klasę.

Docierając do tej należącej do rok starszej klasy, opadł na miejsce obok Miny, przerywając jej rozmowę z Kirishimą i Jirou. Dziewczyna spojrzała na niego marszcząc brwi, widząc grymas złości i smutku, zamiast jak zwykle uśmiechniętej buzi.

- Co się stało słońce? - spytała, podsuwając mu swoje czekoladowe mleko, a Kaminari rozplątał założone na torsie ramiona by pociągnąć łyk z kartonika.

- Te parę miesięcy to będzie koszmar, Nezu nie mógł wymyślić gorszej kary - wymamrotał, przygryzając słomkę, dopiero teraz zauważając telefon ułożony na ławce przy której w czwórkę siedzieli. Pochylił się, rozpoznając siebie na ekranie i sytuacje sprzed paru dni.

- Ale zobacz, było warto. Filmik z tego stał się wiralowy - Kiri poklepał go po ramieniu, z szerokim jakby dumnym uśmiechem, drugą ręką sięgając by włączyć nagranie, jak Denki odpala petardy, wyrzucając je przez okno na korytarzu, otwierane i zamykane przez Sero. Towarzyszyły temu głośne wybuchy i niesamowite kolory, aż Hanta przez przypadek nie zamknął okna zaraz po odpaleniu petardy, nie zdążając otworzyć go na czas, a petarda rzucona na podłogę wybuchła w akompaniamencie śmiechów i krzyków zgromadzonych wokół uczniów.

Denki parsknął cicho, widząc siebie i swoich znajomych na nagraniu. Mimo iż miał przez to kłopoty, to uważał, że ta sytuacja była przezabawna.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro