01
- Widzimy się zbyt często Kaminari.
Denki obdarzył dyrektora szerokim uśmiechem, siedząc na kanapie w jego gabinecie trochę zbyt wygodnie.
- Wiem, że Pan też uwielbia nasze po południowe herbatki - odparł blondyn, silnie odpychając od siebie myśl, że jest w wielkich tarapatach. Znowu.
Jednak Dyrektor Nezu lubił go, tak jak większość uczniów i nauczycieli pomimo jego wygłupów czy niekiedy bezczelnego zachowania. Za które teraz dostał przez głowę od swojego wychowawcy. Denki jęknął cicho z bólu, spoglądając na Aizawę trzymającego w dłoni zwinięte sprawdziany wciąż wysoko, jakby grożąc mu, że może dostać nimi ponownie.
Kaminari wydął dolną wargę, udając smutnego i zranionego oschłym traktowaniem swojego ciemnowłosego wychowawcy, jednak wiedział, że mu się należało. Ten mężczyzna mógł już dawno postarać się by wyrzucono go ze szkoły a mimo to znosił jego występki, co nie oznaczało, że Denki nie ponosił konsekwencji. O nie, nie.
Nezu zaśmiał się cicho, by zaraz westchnąć i przybrać wyraz twarzy poważnego i zawiedzionego, zachowaniem chłopaka, dyrektora. To sprawiło, że Denki wiedział, iż żarty się skończyły.
- Zostawanie po lekcjach czy zawieszenia na ciebie nie działają, zbyt dobrze się na nich bawisz - Denki naprawdę musiał się postarać żeby powstrzymać cisnący się na jego wargi uśmiech na to wspomnienie. Miał wrodzony talent zjednywania sobie ludzi, więc nie ważne z kim musiał zostać po lekcjach czy to była dziewczyna, która ściągała na teście czy chłopak, który bił się za szkołą, od razu się z nimi zaprzyjaźniał, a zawieszenie stawało się spotkaniem towarzystkim - Będziemy musieli pomyśleć nad innym rodzajem kary dla ciebie - Nezu oparł łokcie na swoim szerokim biurku, splatając dłonie razem i opierając na nich brodę, wbijając szare oczy w Kaminariego.
Chłopak zamrugał kilkukrotnie, spoglądając kątem oka na Aizawę, który z kolei nie obdarzył go ani jednym spojrzeniem, skupiony na swoim szefie.
- Wolno Wam torturować uczniów? - spytał cicho, pochylając się i skacząc wzrokiem od dyrektora do wychowawcy. Na wargach Nezu pojawił się uśmieszek.
- Póki wychodzisz żywy i o własnych siłach ze szkoły, możemy wszystko - jego uśmiech poszerzył się, na co Kaminari przełknął cicho ślinę - Jeden z nauczycieli wysunął propozycję, byś w ramach kary pomógł w przygotowaniach do szkolnego festiwalu. To dużo pracy i każda para rąk się przyda.
Kaminari zmarszczył brwi, nie tego się spodziewając. Uniósł znów głowę spoglądając na Aizawę, który tylko potrząsnął głową.
- Nie patrz na mnie, ja byłem za torturami - mruknął, zakładając ramiona na torsie. Blondyn spojrzał znów na dyrektora, trochę zdezorientowany.
- Czy to przypadkiem nie zbyt poważne zadanie dla mnie? Dobrze wiecie jaki jestem, więc samozapłon festiwalu może nie być najgorszym co może się stać - wymamrotał, nie uśmiechało mu się angażowanie w szkolne sprawy poza przychodzeniem do niej i traktowaniem lekcji jak tylko możliwość spotkania się z przyjaciółmi. Nezu zaśmiał się cicho.
- Wiem, że jeżeli chcesz, potrafisz przyłożyć się do pracy, poza tym będziesz pod okiem przewodniczącego zajmującego się organizacją festiwalu. Potraktujmy to jak program resocjalizacyjny - Dyrektor wstał zza biurka, wyciągając w jego kierunku kartkę, którą Denki niepewnie chwycił.
- Nie jestem kryminalistą - westchnął chłopak.
- Mógłbyś być za odpalenie fajerwerek na szkolnym korytarzu, gdyby coś się komuś stało - starszy mężczyzna uniósł brwi, a Kaminari wyłącznie zacisnął wargi. Dobrze wiedział, że powinien być wdzięczny za taką karę, bo mogli wyciągnąć poważne konsekwencje. Pomyślał, że zabije Sero za przyniesienie do szkoły fajerwerek i podpuszczenie go, by odpalił je na korytarzu, ponieważ teraz spędzi parę upierdliwych miesięcy wokół organizacji festiwalu na którym planował wyłącznie dobrze się bawić i najeść - Zgłoś się do przewodniczącego jak najszybciej i przyłóż się, Kaminari - Nezu wrócił za swoje biurku, oznajmiając mu, że rozmowa jest zakończona.
Blondyn uniósł się z kanapy i pochylił lekko głowę, dziękując mężczyźnie za jego czas i opuścił pomieszczenie zostawiając dyrektora wraz z jego wychowawcą samych.
- Żyjesz, to cudownie. Bałem się, że wrzucą cię do lochu, a za parę lat będziemy słyszeć o tobie jedynie jako jednej z siedmiu szkolnych tajemnic - sapnął Hanta, przyciągając mniejszego chłopaka do uścisku.
- Zabrałbym cię ze sobą, bo to wszystko przez ciebie - burknął Kaminari, nie odsuwając się jednak od przyjaciela, który czekał na niego przez całą rozmowę z dyrektorem - Nawiedziałbyś ze mną tą szkołę.
- Wieczność ze mną to chyba nie taka zła opcja - czarnowłosy uśmiechnął się szeroko, w końcu wypuszczając rok młodszego blondyna z objęć - Znowu cię zawiesili?
Denki potrząsnął głową, sięgając po swój plecak leżący na podłodze obok tego należącego do Hanty i ruszając korytarzem, chcąc w końcu oddalić się od gabinetu Nezu, na wypadek gdyby ten jednak zmienił zdanie i chciał zamknąć go w lochu.
- W ramach kary mam pomóc przy szkolnym festiwalu.
Sero zmarszczył brwi, doganiając go.
- Festiwalu? To super, odwalisz minimum i będziesz miał spokój - starszy poklepał Denkiego po ramieniu - Nezu naprawdę cię lubi, skoro daje ci takie kary - zaśmiał się, wychodzącą ramię w ramię z młodszym na plac szkoły i przeciągając się, ciesząc ładną pogodą i słońcem.
- No nie wiem - wymamrotał, a Hanta spojrzał na niego pytająco, gdy Kaminari opuścił w końcu wzrok na kartkę, którą dał mu dyrektor. Były tam wstępne daty spotkań dotyczących organizacji festiwalu, a także lista ludźmi zajmujących się nią. Zacisnął wargi widząc kto w tym roku jest przewodniczącym i miał ochotę wrócić i poprosić Nezu o zamknięcie w lochu i tortury. To byłoby przyjemniejsze niż praca z Hitoshim Shinso.
•
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro