Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

01

- Widzimy się zbyt często Kaminari.

Denki obdarzył dyrektora szerokim uśmiechem, siedząc na kanapie w jego gabinecie trochę zbyt wygodnie.

- Wiem, że Pan też uwielbia nasze po południowe herbatki - odparł blondyn, silnie odpychając od siebie myśl, że jest w wielkich tarapatach. Znowu.

Jednak Dyrektor Nezu lubił go, tak jak większość uczniów i nauczycieli pomimo jego wygłupów czy niekiedy bezczelnego zachowania. Za które teraz dostał przez głowę od swojego wychowawcy. Denki jęknął cicho z bólu, spoglądając na Aizawę trzymającego w dłoni zwinięte sprawdziany wciąż wysoko, jakby grożąc mu, że może dostać nimi ponownie.

Kaminari wydął dolną wargę, udając smutnego i zranionego oschłym traktowaniem swojego ciemnowłosego wychowawcy, jednak wiedział, że mu się należało. Ten mężczyzna mógł już dawno postarać się by wyrzucono go ze szkoły a mimo to znosił jego występki, co nie oznaczało, że Denki nie ponosił konsekwencji. O nie, nie.

Nezu zaśmiał się cicho, by zaraz westchnąć i przybrać wyraz twarzy poważnego i zawiedzionego, zachowaniem chłopaka, dyrektora. To sprawiło, że Denki wiedział, iż żarty się skończyły.

- Zostawanie po lekcjach czy zawieszenia na ciebie nie działają, zbyt dobrze się na nich bawisz - Denki naprawdę musiał się postarać żeby powstrzymać cisnący się na jego wargi uśmiech na to wspomnienie. Miał wrodzony talent zjednywania sobie ludzi, więc nie ważne z kim musiał zostać po lekcjach czy to była dziewczyna, która ściągała na teście czy chłopak, który bił się za szkołą, od razu się z nimi zaprzyjaźniał, a zawieszenie stawało się spotkaniem towarzystkim - Będziemy musieli pomyśleć nad innym rodzajem kary dla ciebie - Nezu oparł łokcie na swoim szerokim biurku, splatając dłonie razem i opierając na nich brodę, wbijając szare oczy w Kaminariego.

Chłopak zamrugał kilkukrotnie, spoglądając kątem oka na Aizawę, który z kolei nie obdarzył go ani jednym spojrzeniem, skupiony na swoim szefie.

- Wolno Wam torturować uczniów? - spytał cicho, pochylając się i skacząc wzrokiem od dyrektora do wychowawcy. Na wargach Nezu pojawił się uśmieszek.

- Póki wychodzisz żywy i o własnych siłach ze szkoły, możemy wszystko - jego uśmiech poszerzył się, na co Kaminari przełknął cicho ślinę - Jeden z nauczycieli wysunął propozycję, byś w ramach kary pomógł w przygotowaniach do szkolnego festiwalu. To dużo pracy i każda para rąk się przyda.

Kaminari zmarszczył brwi, nie tego się spodziewając. Uniósł znów głowę spoglądając na Aizawę, który tylko potrząsnął głową.

- Nie patrz na mnie, ja byłem za torturami - mruknął, zakładając ramiona na torsie. Blondyn spojrzał znów na dyrektora, trochę zdezorientowany.

- Czy to przypadkiem nie zbyt poważne zadanie dla mnie? Dobrze wiecie jaki jestem, więc samozapłon festiwalu może nie być najgorszym co może się stać - wymamrotał, nie uśmiechało mu się angażowanie w szkolne sprawy poza przychodzeniem do niej i traktowaniem lekcji jak tylko możliwość spotkania się z przyjaciółmi. Nezu zaśmiał się cicho.

- Wiem, że jeżeli chcesz, potrafisz przyłożyć się do pracy, poza tym będziesz pod okiem przewodniczącego zajmującego się organizacją festiwalu. Potraktujmy to jak program resocjalizacyjny - Dyrektor wstał zza biurka, wyciągając w jego kierunku kartkę, którą Denki niepewnie chwycił.

- Nie jestem kryminalistą - westchnął chłopak.

- Mógłbyś być za odpalenie fajerwerek na szkolnym korytarzu, gdyby coś się komuś stało - starszy mężczyzna uniósł brwi, a Kaminari wyłącznie zacisnął wargi. Dobrze wiedział, że powinien być wdzięczny za taką karę, bo mogli wyciągnąć poważne konsekwencje. Pomyślał, że zabije Sero za przyniesienie do szkoły fajerwerek i podpuszczenie go, by odpalił je na korytarzu, ponieważ teraz spędzi parę upierdliwych miesięcy wokół organizacji festiwalu na którym planował wyłącznie dobrze się bawić i najeść - Zgłoś się do przewodniczącego jak najszybciej i przyłóż się, Kaminari - Nezu wrócił za swoje biurku, oznajmiając mu, że rozmowa jest zakończona.

Blondyn uniósł się z kanapy i pochylił lekko głowę, dziękując mężczyźnie za jego czas i opuścił pomieszczenie zostawiając dyrektora wraz z jego wychowawcą samych.

- Żyjesz, to cudownie. Bałem się, że wrzucą cię do lochu, a za parę lat będziemy słyszeć o tobie jedynie jako jednej z siedmiu szkolnych tajemnic - sapnął Hanta, przyciągając mniejszego chłopaka do uścisku.

- Zabrałbym cię ze sobą, bo to wszystko przez ciebie - burknął Kaminari, nie odsuwając się jednak od przyjaciela, który czekał na niego przez całą rozmowę z dyrektorem - Nawiedziałbyś ze mną tą szkołę.

- Wieczność ze mną to chyba nie taka zła opcja - czarnowłosy uśmiechnął się szeroko, w końcu wypuszczając rok młodszego blondyna z objęć - Znowu cię zawiesili?

Denki potrząsnął głową, sięgając po swój plecak leżący na podłodze obok tego należącego do Hanty i ruszając korytarzem, chcąc w końcu oddalić się od gabinetu Nezu, na wypadek gdyby ten jednak zmienił zdanie i chciał zamknąć go w lochu.

- W ramach kary mam pomóc przy szkolnym festiwalu.

Sero zmarszczył brwi, doganiając go.

- Festiwalu? To super, odwalisz minimum i będziesz miał spokój - starszy poklepał Denkiego po ramieniu - Nezu naprawdę cię lubi, skoro daje ci takie kary - zaśmiał się, wychodzącą ramię w ramię z młodszym na plac szkoły i przeciągając się, ciesząc ładną pogodą i słońcem.

- No nie wiem - wymamrotał, a Hanta spojrzał na niego pytająco, gdy Kaminari opuścił w końcu wzrok na kartkę, którą dał mu dyrektor. Były tam wstępne daty spotkań dotyczących organizacji festiwalu, a także lista ludźmi zajmujących się nią. Zacisnął wargi widząc kto w tym roku jest przewodniczącym i miał ochotę wrócić i poprosić Nezu o zamknięcie w lochu i tortury. To byłoby przyjemniejsze niż praca z Hitoshim Shinso.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro