Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

• Johnny x Taeil • [ M ]

Top : JOHNNY
Bottom : TAEIL

- Naprawdę muszę znaleźć mój stary pamiętnik, zanim zrobi to Johnny! - powiedział Taeil, biorąc z dołu stołek i zanosząc do swojego pokoju. Przeglądnął wszystkie półki, będąc bliski płaczu, kiedy nie potrafił go znaleźć. - Mam! Dzięki ci Boże! - krzyknął i wtulił w swoją pierś znaleziony dziennik. Zapomniał o tym, że nie stoi na twardym gruncie, stracił równowagę i spadł, całe szczęście, ktoś był w pobliżu i zapobiegł wypadkowi.

- Co ty sobie myślisz? Co ty robiłeś na tym stołku? - Johnny spytał mężczyznę, który na jego rękach zasłaniał trzymaną książką czerwone ze wstydu policzki. Nerwowy śmiech wyrwał się z ust starszego, udało mu się zebrać na odwagę, by spojrzeć na Amerykanina.

- Nie nauczyłeś się, by na siebie uważać?

- Zapomniałem.

- Pewnie dlatego, że szybko się starzejesz. - westchnął Johnny i położył chłopaka na łóżku. Taeil przewrócił oczami i spojrzał na swój skarb, którego tak szukał. Seo tylko się wpatrywał w niego z niedowierzaniem. - Nie chciałbyś się podzielić tym, co to jest, do kurwy nędzy?

- Nie chciałbyś się w końcu zamknąć? - odpowiedział niższy i zrzucił go z łóżka. Suh jęknął niezadowolony i ruszył w stronę drzwi. Taeil był pewny, że Johnny zamierza wyjść z pokoju. Ale nie. On zamknął je na klucz i ściągnął koszulkę.

- Zrobiło się gorąco. - zaśmiał się z własnego żartu, Taeil przeniósł wzrok na chłopaka i przypadkiem skupił go na jego nagim ciele. - Jeśli ściągnę jeszcze to, nie zrobi się jeszcze goręcej? - spytał młodszy, pozbywając się także jego spodni, na co Taeil przełknął nerwowo ślinę.

- Dlaczego od razu się nie rozebrałeś i nie odebrałeś swojej nagrody? - spytał Moon, klepiąc siebie w pośladki, na jego twarzy zawitał chytry uśmiech, a wyzywający wzrok spoczął na Johnnym. Młodszy spojrzał na krągły tyłek i wskoczył na łóżko, lekko strasząc przyjaciela. Przyszpilił go do materaca i złączył ich usta w namiętnym pocałunku, ich widoczne już erekcje ocierały się o siebie, niższy nic nie mógł poradzić na jęki, wydostające się z jego ust podczas pieszczoty. Suh odsunął się i kazał partnerowi ssać jego palce, na co tamten oczywiście nie zamierzał się sprzeciwić. Ssał je, jakby od tego zależało jego życie, Amerykanin zachichotał i je wyciągnął.

Ułożył palce przed wejściem starszego i powoli włożył w niego jeden, po czym dołożył drugi i trzeci. Taeil wygiął plecy w łuk, kiedy smukłe palce chłopaka ocierały się o jego prostatę, wywołując z ust starszego ciche jęki.

Johnny nie spieszył się, przygotowując go odpowiednio, póki nie zdecydował, że już jest gotowy i wyjął palce. Starszy zaskomlał czując w sobie pewną pustkę, dopóki Suh nie ściągnął swoich bokserek i nie nakierował czubka do jego wejścia.

- C-chę więcej, J-johnny. - wyjęczał chłopak, próbując się przyzwyczaić do rozmiaru członka. Johnny złożył delikatny pocałunek na jego ustach, po czym zszedł niżej do szyi, liżąc dokładnie każdy skrawek skóry na szyi.

- Cierpliwości, skarbie. - uśmiechnął się i zaczął powoli poruszać.

- Ah, Johnny, błagam!

- Dla ciebie 'tatuś'. - wyszeptał dominujący mężczyzna i klepnął partnera w pośladki, zostawiając tam czerwony opuchnięty ślad. Taeil zaskomlał i schował rumianą twarz w szyi wyższego.

- Tatusiu, mocniej!

Johnny skinął głową i wplątał palce we włosy mężczyzny, wchodząc głębiej, by natrafić na prostatę kochanka. Pokój wypełniły jęki, dźwięk obijanych o siebie nagich ciał i skrzypienie sprężyn w łóżku.

Amerykanin pragnął ujrzeć Moona od tej strony. Przyjemność wymalowana na jego twarzy, gdy jego ciało ocierało się o ciało drugiego, rozkoszne uczucie zaciskających się na jego członku ciasnych ścianek. Ręka Seo powędrowała do penisa Taeila, wystarczyło jeszcze kilka uderzeń, by pasyw donośnie jęknął i na brzuch wylała się biała maź. Johnny krzyknął, czując mocniej zaciskające się ścianki na całej długości, doszedł i natychmiast wyszedł z niego.

Opadł obok przyjaciela, którym wstrząsnął dreszcz przyjemności, a jego palce zacisnęły się na plecach z przyjemności, jaką otrzymał. Strużka spermy zaczęła wypływać z jego wyjścia i kierowała się do jego uda. Co za widok dla widza.

Suh złączył ich wargi, łapiąc w dłonie pucołowate policzki chłopaka, wywołując cichy pomruk z ust ich właściciela. Odsunęli się od siebie i zdecydowali po prostu się w siebie wtulić.

- Johnny! Taeil! Dlaczego wasz syn jest nadal w przedszkolu?

Oczywiście żartowałam z tym mniejszym cringem, cała ta książka to cringe, nadal nie wiem, czm ja to robię, ale who cares
Jaehyun x Doyoung: 7.05.2019
Spójrzcie lepiej najpierw na moją tablicę

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro