Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18- Mam proroczy sen.

Powiedziałam Kate, że jej kolorowe włosy to dar od jej mamy. W sumie to zgodnie z prawdą, bo to samo stwierdził Chejron.

Szłam właśnie nad jezioro. Dziwne, ale nie było zamarznięte. Działała tak na nie Bariera drzewa Thalii, pomimo tego, że córka Zeusa przebudziła się ze swojego ,,drzewnego" snu. Usiadłam i mówiłam o tym, co mnie trapiło. Pomaga mi to do dziś.
-Jest teraz w Domku strasznie smutno, bo Percy pojechał z Annabeth i Thalią pomóc Groverowi. Mam nadzieję, że szybko wrócą i nic im się nie stanie. A Ashley znowu mi dokucza, tak, jak w szkole. Tylko co ja jej takiego zrobiłam?!- powiedziałam, ale Posejdon mi nie odpowiedział- Aha, spoko. Miło się nie gadało. Kolejny raz.- dokończyłam i poszłam w stronę Domku.
Przechodziłam obok wodospadu i od razu przypomniały mi się te wszystkie chwile, które tam spędziłam. Postanowiłam więc usiąść na chwilę na jakimś głazie i po prostu pomyśleć.
Kamienie były oblodzone i pokryte szronem. Gdy już usiadłam pod pobliskim drzewem, zaczęło mi się chcieć spać i w końcu usnęłam.

Byłam w lesie. Na swoim miejscu. Pod tym samym drzewem, pod którym przed chwilą zasnęłam.
Wstałam i poszłam w stronę Domków. Ale nie zajęło mi to dużo czasu, bo oczywiście jak to ja, musiałam się poślizgnąć.
I byłabym upadła, gdyby nie czyjeś silne ramiona, które w porę mnie złapały. Spojrzałam w górę, na twarz ,,mojego wybawcy" i ujrzałam Xandera.

I tu nagle sen mi się urwał i obudziłam się.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro