Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 8

Kiedy szliśmy lasem natkneliśmy się na piękne jeziorko. Wokół jeziora stało kilka ławeczek, a na środek jeziora prowadził mały mostek.

[Ja] - Łał, ale tutaj ładnie.

[Toby] - Naprawdę ładnie. Mieszkam w tej rezydencji już tyle lat i nie wiedziałem o tym jeziorze.

Kiedy rozmawiałam z Toby'm, Red i Smile wskoczyli do wody ochlapując nas przy tym trochę, ale zaczęliśmy się z tego śmiać. Poszłam wraz z Toby'm na pomost zobaczyć co słychać u zwierzaków. Kiedy przeglądałam się Red i Smil'owi. Toby wykorzystał chwilę mojej nieuwagi i popchnął mnie do wody, lecz zdążyłam złapać go za nadgarstek przez co runął ze mną do wody. Zaczęliśmy się śmiać i chlapać wodą. Niczym małe dzieci. Kiedy skończyliśmy wyszliśmy na brzeg byliśmy cali mokrzy tak samo Red i Smile. Zaczęliśmy się powoli kierować w stronę rezydencji. Kiedy weszliśmy do rezydencji wszyscy zapytali nas co się stało, że jesteśmy cali mokrzy, a my tylko wybuchliśmy gromkim śmiechem. Poszłam się przebrać, wysuszyć włosy i ogarnąć Redi. Kiedy ogarnęłam siebie i mojego wilczka zeszłyśmy na dół. Red pognała do salonu, a ja poszłam do kuchni przygotować sobie coś do jedzenia, ale ktoś mnie uprzedził, nie ktoś tylko Toby, który zaczął robić masę na gofry.

[Ja] - Toby mogę Ci pomóc?

[Toby] - Jasne. Chodź

Kiedy chciałam wziąść talerz żeby wyłożyć gotowe gofry na niego, dostałam garścią mąki prosto w twarz.

[Ja] - Toby! Nie wierzę, że to zrobiłeś.

Teatralnie założyłam ręce i udawałam obrażoną, chociaż chiałam się śmiać.

[Toby] - Ale co ?

Próbował udawać, że nic nie wie chociaż nie wychodziło mu to za dobrze. Kiedy Toby odwrócił się na chwilę do mnie plecami, skorzystałam z jego chwili nieuwagi i wzięłam garść mąki. Kiedy się odwrócił zrobiłam to samo co on mi, czyli dostał mąką w twarz i tak oto rozpętała się bitwa na wszystko co sypkie, czyli od mąki po cukier, a nawet sól. Wszyscy w salonie patrzyli się na nas jak na małe dzieci. Kiedy skończyła nam się "amunicja" byliśmy cali brudni jak i roześmiani. Akurat na nasze nieszczęście do kuchni wszedł operator i dostaliśmy od niego porządny ochrzan jak również kazał nam to wszystko posprzątać. Kiedy przeteleportował się spowrotem do swojego gabinetu zaczęliśmy jedną z mniej przyjemnych czynności czyli zabraliśmy się do sprzątania. Podczas sprzątania okazało się, że mamy więcej wspólnego niż się mogło zdawać. Aż ciężko było uwierzyć, że był o rok odemnie starszy. Po całym tym sprzątaniu byłam wykończona jak i jeszcze bardziej brudna niż przed sprzątaniem. Poszłam na górę się umyć z całej tej "panierki" którą miałam dosłownie wszędzie. Po kąpieli i przebraniu się w czyste ciuchy usłyszałam w swojej głowie głos operatora, który wzywał mnie do siebie. Za niecałe 5 minut byłam już w gabinecie.

[Ja] - Wolał mnie Pan Operatorze

[Slenderman] - Tak chciałem Ci powiedzieć że...

Polsat >:) mówiłam że nie zawiodę Was z przerwami, które wszyscy kochają i później mnie za nie zabiją ale ciii... Co chce przekazać operator Lunie? Tego dowiecie się w następnej części.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro