Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 7

Rano obudził mnie dźwięk budzika. Jeszcze zaspana wyłączylam go i ociężale wstałam. Ogarnęłam się i zeszłam na dół wraz z Red. Ku mojemu zdziwieniu większość mieszkańców już była na dole. Kiedy Jeff mnie zobaczył tylko się wyszczerzył i chyba był z tego zadowolony, że to właśnie on będzie mnie "uczył" strzelania z łuku. Tylko szkoda dla niego, że będzie na odwrót na tę myśl tylko uśmiechnęłam się pod nosem. Chwilę później wszyscy już siedzieli przy stole i jedli śniadanie. Po skończonym posiłku poszłam szybko do swojego pokoju i zabrałam swoją broń. Kiedy wyszłam Jeff'a jescze nie było, a było już 15 po dziewiątej. Poczekalam jesczę z dobre 10 minut kiedy się zjawił.

[Ja] - W końcu zjawił się książę. A tak wogule dłużej się nie dało?

[Jeff] - Spokojnie księżniczko mamy czas i dla twojej wiadomości dało się dłużej.

Wraz z Jeff'em szybko zawiesiliśmy tarcze łucznicze na drzewach i zaczęliśmy trening. Jeff opowiadał mi jak to powinno się trzymać łuk i powinno się skoncentrować na tym co trzeba zrobić. Kiedy w końcu odwrócił się do mnie plecami ja skorzystałam z jego chwili nieuwagi, wzięłam swój łuk i strzałę i strzeliłam w tarczę. Starzała trafiła prosto w sam środek. Kiedy się odwrócił spojrzał tylko na mnie zdziwiony i otworzył buzię. Przygladając mi się jak strzeliłam drugą dziesiątkę.

[Ja] - Lepiej zamnknij jadaczkę bo Ci jescze robal wleci.

Ten jak na zawołanie zamknął buzię, a ja strzelałam trzecią dziesiątkę.

[Jeff] - Ale jak ty?... Jak !!!??

[Ja] - Lata praktyki. I jeszce jedno to co mówiłeś trochę nie miało sensu jak również źle trzymałeś łuk.

Skończyło się na tym, że to ja trenowałam jego, a nie on mnie. Po treningu poszłam do kuchni chcąc się napić wody, ale w salonie zastałam dość dziwną, ale i zarazem śmieszną sytuację, a mianowicie Puppetera zaplątanego we własne nici i zwisającego na nich z sufitu. Nie wytrzymałam i parsknełam śmiechem.

[Jason] - Idioto!! Widzisz ja umiem robić lepsze lalki, a ty za to umiesz zaplątać się we własnych niciach poprostu idiota.

[Puppeter] - Grr... To może nie będziesz tak stał tylko łaskawie mi pomożesz !!!

[Ja] - Dobra chłopaki co tu się stało ?

[Helen] - Pupet chciał udowodnić Jason'owi że on umie robić lepsze lalki.

[E.J] - Ale skończyło się tak jak widzisz.

[Ja] - Dobra chodźcie trzeba pomóc Puppet'owi

Po chwili Puppet był wolny, a obok mnie stali Redi i Smile.

[Ja] - Chcecie się przejść prawda ?

[Red i Smile] - Woof !

Kiedy byłam przy drzwiach zaczepił mnie Toby

[Toby] - Gdzie idziesz ?

[Ja] - Idę się przejść z Red i Smilem na spacer.

[Toby] - Mogę iść z Wami ?

Zapytał z maślanymi oczami jak u szczeniaka.

[Ja] - Jasne. Chodź Toby.

Podczas spaceru rozmawialiśmy, żartowaliśmy i wygłupialiśmy się. Kiedy szliśmy lasem natkneliśmy się na...

Polsat powrócił >:) Tak jak i moja wena :-) W następnej części dowiecie się co zobaczyli Luna i Toby oraz oczywiście Red i Smile nie zapomnijmy o Nich ;-) A narazie to tyle.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro