Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 6

Kiedy schodzilśmy usłyszeliśmy odgłosy kłótni tym razem nie Tobi'ego i Masky'iego tylko Bena i Jeff"a.

[Jeff] - Nie!!! Mówiłem Ci krasnalu nie będziemy grać na konsoli tylko zagramy w prawda i wyzwanie !!!

[Ben] - Nie!!! Zagramy na konsoli, a nie w tę twoją prawde i wyzwanie matole !!!

Wszyscy tylko stali i patrzyli jak się kłócą, a nas nie zauważyli. Widziałam, że nikt nie próbował ich uspokoić bo mogło to się dla niego źle skończyć. Miałam pomysł, żeby zamilkli. Po cichu podeszłam do drzwi wejściowych przy których leżały toporki Tobi'ego. Kiedy je wzięłam zauważył mnie najbliżej mnie stojący Hoodie pokazałam mu żeby był cicho ten tylko pokiwal głową że zrozumiał. Spowrotem podeszłam na miejsce obok Jane, która patrzyła się na mnie pytająco, a Red domyślała się co chcę zrobić. Iż że byłam za swoich czasów bardzo dobrą łuczniczką wycelowałam, wzięłam zamach i rzuciłam toporkiem z całej siły. Wbił się w ścianę pomiędzy klócącymi się. Ci tylko odskoczyli przerażeni, a wszystkie oczy w tym momencie skierowały się na nas. Wszystkim opadła kopara kiedy mnie zobaczyli. Czułam się niezręcznie.

[Jane] - Nigdy w życiu człowieka nie widzieliście.

[Hoodie] - Ł-ładny rz-rzut.

[Ja] - Dzięki Hoodie

Odpowiedziałam podrzucając drugi toporek.

[Jeff] - Wiesz jak mnie przestraszyłaś!
Nie rób tak więcej! Zobaczysz odwdzięczę Ci się!

[Ja] - W sumie będziesz miał okazję.

[Ben] - O czym ty mówisz?

[Ja] - Mówię o tym że zostałam proxy i będę z wami mieszkać.

Kiedy wszyscy to usłyszeli jak na zawołanie wszyscy proxy pojawili się przedemną i zaczęli mi gratulować zostania jedną z nich.

[Puppeter] - Może obejrzymy jakiś film czy coś, bo chyba nie będziemy tak siedzieć i nic nie robić.

[Jeff] - Zagrajmy w prawda czy wyzwanie!

[Ben] - No dobra niech Ci będzie.

Zaczęliśmy grę. Siedziałam obok E.J i Helena.

[Jeff] - Dobra jako że jesteś nowa w naszej " rodzinie" i jesteś dziewczyną możesz zaczynać.

[Ja] - Dżentelmen się znalazł.

Powiedziałam to do siebie, ale usłyszeli to siedzący obok chłopacy i parskneli śmiechem. Po skończonej grze Slender zawołał nas na kolację. Odziwo obeszło się bez wiekszych problemów przy późniejszym sprzątaniu po posiłku. Kiedy oglądałam z chłopakami film w mojej glowie rozległ się głos operatora żebym przyszła do jego gabinetu. Po jakiś trzech minutach byłam już w gabinecie.

[Ja] - Operatorze wzywał mnie pan.

[Slenderman] - Tak, chciałem Ci powiedzieć, że jutrzejszy trening zaczniesz po śniadaniu czyli o 9, a będziesz go mieć z Jeff'em

[Ja] - Szanuję Pana Operatorze, ale dlaczego z nim ?

[Slenderman] - Z nim, ponieważ jako jedyny z całej rodziny najlepiej rzuca nożami i z łukiem powinien też dać sobie radę. Ale wiem że jak mieszkałaś ze swoją ciotką to trenowalaś łucznictwo i w sumie nie potrzebujesz treningu, ale chcę Cię zobaczyć w akcji.

[Ja] - Czyli można powiedzieć, że to on będzie miał trening ze mną, a nie na odwrót.

[Slenderman] - Tak, można tak powiedzieć. I Jeff w końcu będzie miał z kim rywalizować kto lepiej rzuca nożami, a w twoim przypadku toporkiem, ale z nożem też powinnaś dać sobie radę.

[Ja] - Czyli wie pan o tym rzucie toporkiem.

[Slenderman] - Tak i byłem zdumiony że po tak długiej przerwie i tylko strzelaniu z łuku masz tak dobrego cela.

[Ja] - Ee.. Łuk do czegoś zobowiązuje prawda?

[Slenderman] - Prawda i już możesz iść bo to wszystko co chciałem Ci powiedzieć

Podziękowała operatorowi i wyszłam. Poszłam jeszce chwilę pooglądać film z chłopakami i Jane. Po około 20 minutach film się skończył, a ja poszłam się szybko ogarnąć, następnie poszłam z Red do swojego pokoju i poszłam spać.

To koniec tej części dzisiaj bez polsatu bo mam dobry humor. Co przyniesie jutrzejszy dzień i trening z Jeff'em tego dowiecie się w następnej części.
P.S nie martwcie się polasat powinien powrócić w następnej części i R.I.P póki co dla mojej weny twórczej ;n;

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro