Część 28
[Slenderman] - Mam do Ciebie prośbę dziecko.
[Ja] - Dobrze. O co chodzi?
[Slenderman] - Chciałbym abyś postraszyła resztę proxy.
[Ja] - Da się załatwić, ale dlaczego mam tak zrobic?
[Slenderman] - Ostatnio wyczytałem w ich myślach, zresztą jak u wszystkich, że nic się nie dzieje.
[Ja] - I dlatego mam ich postraszyć?
[Slenderman] - Jakbyś mogła.
[Ja] - Nie ma sprawy, ale Pan ich tutaj wyśle, czy ja mam się udać w pobliże rezydencji?
[Slenderman] - Najlepiej w pobliżu rezydencji, gdyż tego będą się najmniej spodziewać, a Red może Ci pomóc.
[Ja] - A czy Zecora również może pomóc?
[Slenderman] - Jeśli będzie chciała to oczywiście.
Mówiąc to "spojrzał" na szamankę.
[Zecora] - Z chęcią pomogę.
[Slenderman] - Dobrze więc. Przyjdzcie jutro w okolice rezydencji o godzinie 21, gdyż jutro powiem im żeby spatrolowali las.
[Zecora] - Dobrze.
[Ja] - Zjawimy się o czasie, prawda Red.
[Red] - Oczywiście.
[Slenderman] - Widzę, że rozumiesz Red.
[Ja] - Tak, to dzięki naszyjnikowi i obroży.
[Slenderman] - Jutro po tym wszystkim proszę Was abyście przyszli do mnie do gabinetu.
[Zecora] - Przyjdziemy, ale jak mamy wejść niepostrzeżenie, bo przez drzwi raczej nie wejdziemy.
[Slenderman] - Do mojego gabinetu prowadzi jeszcze okno.
[Ja] - Czyli będziemy musieli wejść przez okno.
[Slenderman] - Dokładnie i jutro jeszcze powiem Wam coś, ale to dopiero jutro.
[Ja] - Dobrze Operatorze.
[Slenderman] - To już wszystko co chciałem Wam powiedzieć, więc dozobaczenia.
Kiedy to powiedział przeteleportował się spowrotem.
[Ja] - Jeśli chcemy jutro zdążyć na 21 musimy wyruszyć z samego rana.
[Zecora] - Nie ma takiej potrzeby.
[Ja] - Jak to?
[Red] - Dobre pytanie, jak to?
[Zecora] - Teraz kiedy opanowałaś swoją postać możemy wyruszyć popołudniu.
[Ja] - Czyli?
[Zecora] - Wystarczy, że zamienisz się w wilka i pobiegniemy.
[Red] - W sumie racja.
[Ja] - To akurat prawda.
[Zecora] - Ale zanim wyruszymy to może pomogę Ci wybrać jakieś ciuchy na tę postać, ale nie trzeba jak nie chcesz.
[Ja] - Nie, możemy jutro zobaczyć jakieś rzeczy na mnie.
[Zecora] - Czasem Ci się przydadzą na przykład jutro kiedy będziemy musieli ich postraszyć to da to lepszy efekt. Tak samo jak ze mną.
[Ja] - Czyli jutro po śniadaniu będziemy wybierać ciuchy.
[Zecora] - Dokładnie.
[Ja] - A skąd je weźmiemy?
[Zecora] - O to już się nie martw, ale teraz idź już lepiej się położyć.
[Ja] - Dobra.
Powiedziawszy to przemieniłam się w człowieka, a następnie poszłam szybko ogarnąć siebie i Red. Kiedy miałam wchodzić do swojego pokoju usłyszałam za sobą głos szamanki.
[Zecora] - Teraz kiedy Ci się tak przyglądam to powiem Ci, że się strasznie zmieniłaś przez tę pół roku.
[Ja] - Nie przesadzaj.
Powiedziałam odwracając się w jej stronę.
[Red] - Nie, Zecora ma rację zmieniałaś się.
[Ja] - No może troszkę.
[Zecora] - Jesteś teraz bardziej pewna siebie, jak również zdeterminowana by dokączyć to co zaczęłaś, stałaś się także jeszcze bardziej wysportowana i cierpliwa, jak również nauczyłaś się kilku moich sztuczek jak i robienia mikstur. Zmieniłaś się również z wyglądu.
[Red] - To szczera prawda.
[Ja] - No może macie rację.
[Zecora] - Wiesz, że mamy. Nie zatrzymuję Cię już idź się położyć.
Kiedy to powiedziała poszła do swojego pokoju, a ja wraz z Red do swojego. Kiedy weszłam podeszłam do lustra. Faktycznie miały rację strasznie się zmieniłam. Moje kruczo czarne włosy z zielonym pasemkiem sięgały mi teraz za pas i miałam grzywnę zaczesywaną na bok tak, że trochę zakrywała moje lewe oko, a jej końcówki były zielone, oczy stały się krwisto czerwone i może jestem trochę wyższa, jak i również trochę wyładniałam. Nie myślał już nad tym tyle tylko szybko przebrałam się w piżamę i położyłam się spać.
Dzisiaj bez polsatu. Jak potoczy się jutrzejszy dzień Luny i co ma do przekazania bohaterkom Slender. Tego dowiecie się w następnej części.
P.S mam nadzieję, że nie przeszkadza Wam to, że przeskoczyłam trochę do przodu z czasem, ale to by trochę dziwnie wyglądało i brzmiało jak by wszystkiego nauczyła się z dnia na dzień prawda? Prawda.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro