Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 25

Dzisiejsza noc była dla mnie niespokojna, gdyż miałam koszmary. Obudziłam się zlana zimnym potem, a serce biło mi niemiłosiernie. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam na wyświetlaczu godzinę 5. Wiedziałam, że już nie zasnę. Nawet nie próbowałam, więc podeszłam do biurka, włączyłam moją małą lampkę, która się na nim znajdowała, wzięłam szkicownik i piórnik i zaczęłam szkicować. Sama nie wiedziałam co rysuję. Zamyśliłam się, a ręka sama rysowała. Rozmyślałam co dzieję się w rezydencji i jak zareagowali na to, że póki co musiałam wyruszyć tutaj, ale jak znałam operatora to i tak podał im inny powód. Kiedy otrząsnełam się z moich myśli spojrzałam na kartkę by zobaczyć co narysowałam podczas całej tej plątaniny myśli. To co tam zobaczyłam trochę mnie przestraszyło. Zobaczyłam tam wilczą postać walcząca z jakimś potężnym demonem czy z czymś w tym stylu. W tle porozrzucana była broń. Dostrzegłam jakieś noże, toporki, strzały powbijane w ziemię lub w jakieś demony i jakieś postacie, które z nimi walczyły, wilka i pumę podobną do Zecory. Najbardziej przykuła moją uwagę wilcza postać. Zauważyłam, że z jej oczu wydobywa się jakaś smuga. Co dziwniejsze trzymała taką samą kosę jak moja, na ziemi obok jej łap leżała również "peleryna", a na szyi miała również identyczny naszyjnik. Czy to możliwe, że to ja w przyszłości? Ale jakim cudem bym to narysowała? Jak? Teraz tylko te pytania chodziły mi po głowie. Siedziałam tak chyba z dobrą godzinę wpatrzona w rysunek.
Kiedy w końcu się otrząsnełam spojrzałam na zegarek, aby sprawdzić, która była godzina. Zdziwiłam się, że była już 7, więc postanowiłam już powoli wykonywać swoje codzienne czynności. Kiedy skończyłam Red już czekała na mnie pod drzwiami aby wyjść ze mną z pokoju. Po wyjściu od razu usłyszeliśmy głos szamanki wołającej nas na śniadanie. Po posiłku posprzątaliśmy, a następnie dałam Red jeść. Nastepnie udałam się do salonu i usiadłam na kanapie, a obok mnie usiadła Zecora.

[Zecora] - Zaraz wychodzimy.

[Ja] - Tak, wiem pamiętam i mam coś dzisiaj wziąść?

[Zecora] - Tak, weź naszyjnik i obrażę. Dzisiaj zajmiemy się wewnętrzna równowagę.

[Ja] - Czyli na razie nie będzie upadania tak jak wczoraj?

[Zecora] - Nie spokojnie to będzie jutro bądź za 2 dni.

[Ja] - I wtedy znowu przyjrzę się tamtej trawie i wodzie z bliska?

[Zecora] - Ale masz świadomość, że dzisiaj też tam idziemy.

[Ja] - Tak mam.

[Zecora] - To dobrze, że masz. Idź się lepiej przebrać w luzniejsze ciuchy i weź naszyjnik, obrożę i idziemy.

[Ja] - Tak "mamo"

Na to ostatnie parskneliśmy śmiechem. Po uspokojeniu się poszłam się przebrać i zabrałam potrzebne przedmioty, a następnie kierowaliśmy się już w stronę jeziorka. Po około 15 minutach byliśmy już na miejscu.

[Zecora] - Wiesz gdzie masz iść prawda?

[Ja] - Tak.

[Zecora] - To idziemy.

Kiedy to powiedziała zaczęła się kierować w stronę wysepki, a ja trochę zdziwiona za nią, a Red tuż u mego boku. Kiedy dotarliśmy już na wysepkę szamanka usiadła po turecku i wskazała gestem łapy żebym zrobiła to samo tylko, że naprzeciwko niej.

[Ja] - Ee.. Czemu ze mną poszłaś?

[Zecora] - Gdybyś uczyła się sama tego czego Cię chcę "nauczyć", a raczej odblokować to zajęłoby Ci to dużo więcej czasu niż mi.

[Ja] - A, że się znów zapytam. Czego będziemy się uczyć i ile ty się tego uczyłaś?

[Zecora] - Pomogę Ci odblokować twoje...

Tak polsat powrócił>:) Mówiłam, że Was nie zawiodę. Czego będzie uczyć szamanka Lunę tego dowiecie się w następnej części.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro