
Część 2
Kiedy byłam przy krzakach rozchyliłam je i zobaczyłam... kopertę zaadresowaną do mnie. Powoli podniosłam ją z ziemi i obejrzałam z każdej strony. Najbardziej przykuła moją uwagę pieczęć, która miała ten sam symbol co moja blizna na nadgarstku. Spojrzałam na Red ta tylko przygladądała mi się wzrokiem mówiącym "zobacz może to coś ważnego". Tak więc otworzyłam ją i zaczęłam czytać na głos tak że Redi też mogła usłyszeć.
Witaj dziecko, nie musisz się mnie bać wysyłam Ci ten list po to aby upewnić się że wybranie Ciebie było dobrym wyborem. Jeśli chcesz odpowiedzi na wszystkie nurtujące Cię pytania. Przyjdź jutro do tego samego miejsca o godzinie 18.
~O~
Zamarłam. Spojrzałam na Red ta tylko patrzyła na mnie i wywnioskowałam, że chyba ma to związek ze śmiercią moich rodziców jak i moją przeszłością. Posiedzieliśmy jeszcze tak jakieś 10 minut i wyruszyliśmy w drogę powrotną, a dziwne uczucie trochę ustąpiło. Wróciłyśmy do domu ciotki jak zwykle nie było, więc włączyłam telewizor, a w mediach cały czas jest głośno o morderstwach w moim mieście jak zwykle sprawca jest na wolności. Postanowiłam zrobić sobie coś do jedzenia. Kiedy weszłam do kuchni zauważyłam na blacie karteczkę to od ciotki.
Nie będzie mnie do końca wakacji. Bo pojechałam do Anglii. Masz tylko nie wpakować się w jakieś kłopoty bo tym razem nie będzie tak miło
- Dobrze, że chociaż kartkę zostawiła. Ale dla nas tym lepiej całe wakacje mamy spokój od tej baby.
- Woof
Kiedy zjadłam kolację i nakarmiłam Redi poszłam do swojego pokoju, a Red za mną. Kiedy byłam w pokoju zobaczyłam, że jest 22 szybko się ogarnęłam i poszłam spać.
Rano obudziła mnie Redi która na mnie skoczyła i zaczęła lizać po twarzy.
- Dobra Red już wstaje, już wstaje.
Redi tylko ze mnie zeskoczyła, a ja ociężale zwlekłam się z łóżka. Popatrzylam na zegarek była godzina 10, dzisiaj mam się spotkać w lesie o 18 tylko ciekawe z kim ? Szybko ogarnęłam poranną toaletę, uczesałam się w kucyka i ubrałam się w krótkie spodenki i jakiś top. Jak na drugi dzień wakacji było zaskakująco gorącą. Zeszłam z Redi do kuchni nakarmiłam Red i zjadłam śniadanie. Miałam jeszcze sporo czasu więc poszłam do salonu usiadłam na kanapę, a Redi tuż obok mnie. Wzięłam szkicownik i zaczęłam szkicować to co widziałam czyli Red leżącą mi na kolanach.
- Skończone Redi jak Ci się podoba ?
- Woof
- Już 17:30 !!! Muszę już wychodzić. Redi choć idziemy !!
Wybiegłam z Red z domu i po około 10 minutach byłam na miejscu. Poczekalam chwilę i zza drzewa wyszły trzy postacie. A dokładniej trzej mordercy o których tak głośno w moim mieście. Przestraszyłam się, ale zanim zdążyłam cokolwiek zrobić dostałam czymś w kark. Jedyne co widziałam to podbiegająca do mnie Red, a później nastała tylko ciemność.
Polsat >:) Co wydarzy się dalej dowiecie się już w kolejnej części i czy Luna w końcu dostanie odpowiedzi na chociaż kilka nurtujących ją pytań?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro