Część 1
Mam na imię Luna i jestem zwykłą 16 letnią dziewczyną. Moją pasją jest rysowanie i dość specyficzne hobby, a mianowicie strzelam z łuku. Nie wyróżniam się jakoś z tłumu. Moje włosy są kruczo - czarne z zielonym pasemkiem i sięgają mi do połowy pleców, a oczy mają kolor soczystej zieleni. Jestem dość szczupła i wysportowana. Jedyne co mnie wyróżnia to blizna znajdująca sie na lewym nadgarstku, a mianowicie O przekreślone X i jeszcze jedna znajdujaca się na ramieniu która przedstawia wyjącego do księżyca wilka, ale ta mi nie przeszkadza bo wygląda jak tatuaż.Mieszkam z ciotką która się mną nie interesuję, ale mi to nie przeszkadza dzięki czemu mogę zajmować sie moim pupilkiem a jest nim, a raczej jest nią Red czyli czarno - biały wilk. Znalazłam ją poranioną w lesie wzięłam ją do domu i się nią zaopiekowałam i teraz nie odstępuje mnie na krok,ale i jest moją najlepszą przyjaciółką.
Promienie słoneczne wpadające przez okno oświetlały moją twarz. Podniosłam się na łokciach przeciągnełam się i opadłam z zadowoleniem na łóżko.
- Wakacje. Słyszysz Redi teraz będziemy mogły przesiadywać w naszym ulubionym miejscu cały dzień.
-Woof
- A co ty na to, że po śniadaniu od razu tam pójdziemy.
Red tylko pomachała z zadowoleniem ogonem. Po codziennej toalecie, śniadaniu i nakarmieniu Red poszliśmy w nasze ulubione miejsce, czyli nad jezioro w lesie. Ciotki jak zwykle nie było w domu więc miałam wolną rękę. Zapięłam Red smycz spakowałam do plecaka słuchawki, telefon, szkicownik i piórnik. Włosy upięłam w kucyk i ubrałam się w szorty i mój ulubiony T - shirt z napisem "Never give up" czyli nigdy się nie poddawaj to było moje motto życiowe po stracie rodziców. Zginęli w wypadku samochodowym i tak znalazłam się u ciotki.Kiedy weszłyśmy z Red do lasu poczułam dziwne uczucie bycia obserwowaną. Redi chyba też to poczuła gdyż zaczęła dziwnie się rozglądać. W końcu dotarliśmy na miejsce było piękne o tej porze dnia, ale to dziwne uczucie nie zniknęło tylko się nasiliło, zaczynałam się troszeczkę niepokoić Redi to zauważyła i położyła mi się na kolanach. Ona wiedziała jak mnie uspokoić i rozczulić. Posiedzieliśmy tak z dobre 15 minut kiedy nagle coś poruszyło się w krzakach. Gwałtownie wstałam, a Red zaczęła warczeć. Powoli podchodziłam do miejsca gdzie usłyszałam hałas, a Red była tuż za mną. Kiedy byłam przy krzakach rozchyliłam je i zobaczyłam...
Polsat tak będę złym człowiekiem i przerwę w takim momencie. To co było w krzakach? Dowiecie się w następnej części. Powiem tyle że akcja w następnej części się trochę rozkręci.
P.S Możecie mnie nazywać polsatem nie obrażę się. Lubię przerywać w takich momentach >:)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro