Od autorki: Zagadka — czym jest teks napisany kursywą? ;)

Zmierzamy donikąd

Idziemy szerokim chodnikiem. Niegdyś szare płyty brukowe, teraz mienią się czerwienią krwi. Staramy się na nią nie patrzeć, by nie obudzić w sobie Głodu, ale część z nas nie może się powstrzymać i łapczywie zlizuje z zabrudzonego podłoża szkarłatną ciecz.

Teraz już nie należą do nas. Teraz są skazani na śmierć. Chociaż to, co jest martwe, nie może umrzeć.

Idziemy szybkim krokiem, rozrzucając powykręcane części ciała naszych pobratymców. Śpieszymy się, nie zważając na nic. Zmierzamy donikąd. Niczym się nie przejmujemy. Idziemy do celu. Tylko jaki jest nasz cel?

Żyjemy tak, jakbyśmy gotowi byli na śmierć. Ale nie jesteśmy. Widzimy tę rozpacz, ten przebłysk świadomości w oczach naszych poległych. Sami się boimy, a mimo tego brniemy w to dalej.

Czy zobaczymy kiedyś koniec? Czy dotrwamy do końca? Ich czy nas — kogo czeka kres?

Ta rzeź. To pragnienie krwi. To trwa wiecznie.

Znowu i znowu.

Ciągle i ciągle.

Nie możemy się od tego uwolnić. Siedzimy w tym od początku do końca. Nie ma odwrotu. Albo brniesz w to dalej, albo giniesz. Nie ma nic pomiędzy. Możesz biec, ale nigdy nie uciekniesz. I tak cię ktoś złapie. Oni albo my.

Za dużo wiemy, by żyć. Za mało umiemy, by umrzeć. Sekrety nie śpią póki nie są zabrane do grobu. Więc zabierzemy je do grobu.

Wszczęli alarm. Zebrali wojsko. Idą po nas. Nie tak łatwo się nas pozbyć. Już i tak zabiliśmy wiele z nich. To ich krew obmywa nasze nogi i kusi nas swoją wonią.

To oznacza, że jesteśmy tak silni? Czy tak bardzo słabi?

Stoimy w miejscu, choć się poruszamy.

Zmierzamy donikąd.

Odpalamy race i fajerwerki znalezione w jednym z opuszczonych sklepów. Fajerwerki. To takie radosne słowo. Tak bardzo nie pasuje do naszej chorej egzystencji.

Syreny wciąż wyją. Wojsko maszeruje.

Przybywają. Są ich setki. Nie, tysiące. Damy im radę?

Panie i Panowie. Oto chwila prawdy.

Zaraz się okaże, czy idziemy w dobrym kierunku, czy zmierzamy donikąd.

Witam!

Moja praca do Nauki Kreatywności jest dość... zakręcona? Nie wiem, czy to dobre słowo. W każdym bądź razie można się w niej pogubić, ale chciałabym zaznaczyć, że ten zabieg jest celowy. Mam nadzieję, że taki, dość dziwny, one-shot też będzie przyjęty.

Pozdrawiam i życzę miłego dnia! ;)

FlowerDeath