Zeszyt z sekretami - Foiria
Sekret nr. 68: Alison Stones kocha się w Tobiasie Smith od drugiej klasy gimnazjum, jednak on uważa ją za dziwaczkę i nią gardzi.
Zanotowałam w moim zeszycie. Zeszycie z sekretami. Ja, Nathalie Green, posiadałam wiedzę absolutną. Sekrety połowy szkoły.
Na ten musiałam akurat wyjątkowo ciężko zapracować. Alison bowiem była jedną z popularniejszych w naszym liceum i nie rozpowiadała swoich sekretów na prawo i lewo. Jednak jak to mówią, każda plotka ma w sobie trochę prawdy, a ta o miłości Stones do Smitha zawierała jej chyba najwięcej. Nie wspominała tylko o obrzydzeniu Tobiasa do Ali.
Plotka ta to także broń na Stones. Cała operacja była nawet łatwa, jednak długotrwała. Stworzyłam konto na facebooku, napisałam do owej dziewczyny i zaprzyjaźniłam się z nią, jako ktoś mieszkający setki kilometrów od niej. Po miesiącu wyznała, że kocha się w Tobiasie, ale ten nic do niej nie czuje. Fakt, że chłopak strasznie jej nie lubi doszedł podczas mojej ostatniej rozmowy z nim.
Tobias Smith był bowiem od dwóch miesięcy moim oficjalnym chłopakiem, bo, jak przystało na popularną dziewczynę, miałam chłopaka i to naprawdę przystojnego. Przydawał się, zwłaszcza do poznawania czyichś sekretów. Od zawsze był w paczce popularnych, znał ich wszystkich na wylot i nawet uważał paru za swoich przyjaciół. Mówił mi o nich wszystko, a zwłaszcza po alkoholu. Był naiwny, ale to nie jego wina, że jestem taką suką.
Zamknęłam zeszyt i, trzymając go w ręce, ruszyłam chodnikiem w stronę mojego domu. Na ławce usiadłam tylko, by zapisać moją nową zdobycz. Byłam tym tak podekscytowana, że zaraz jak Tobias stracił mnie z oczu usiadłam na niej i zapisałam to jakże piękne zdanie.
Alison Stones kocha się w Tobiasie Smith od drugiej klasy gimnazjum.
Alison Stones jest zakochana w Tobiasie Smith.
Alison kocha Tobiasa, a on nią gardzi.
Była to moja przepustka do zawładnięcia Alison, jeśli będzie mi się sprzeciwiać.
Zajęta moim wewnętrznym szczęściem i podziwem dla mojej osoby, naglę zderzyłam się z jakimś męskim ciałem. Popatrzyłam przed siebie i zobaczyłam chłopaka w moim wieku i nawet z mojej szkoły. Chyba miał na imię Trey, albo Troy. Nie wiem, nie pamiętam.
- S-Sorry - wybełkotał, pocierając dłonią kark i próbując na mnie nie patrzeć.
- Nic nie szkodzi - zbyłam go i odeszłam w swoją stronę.
Nie miałam teraz ochoty na rozmowę z kimkolwiek. W tym momencie chciałam wychwalać swój wielki intelekt i pomysłowość, którymi posłużyłam się, wymyślając mój kochany zeszyt sekretów.
Był on bowiem pewną taktyką. Taktyką, która miała utrzymać mnie w czołówce najpopularniejszych uczniów na bardzo długo. Była ona bardzo prosta. Na początku po prostu zebrałam parę dużych sekretów szkolnej elity, a później jeśli ktoś mi zagrażał - szantażowałam go. Przyjemne, co nie?
Taktyka ta była od ostatniego roku całym moim życiem. Skupiałam się głównie na znajdowaniu jak najbrudniejszych ludzkich sekretów i już powoli nie obchodziło mnie, czyje są. Ważne była wielkość sekretu i trudność jego zdobycia. Najwyraźniej zaczynałam powoli to kochać.
A wszystkie zdobyte sekrety uwieczniałam koślawym pismem w moim zeszycie z szarą okładką. Był moim skarbem i całym życiem.
Dlatego też tak bardzo spanikowałam, kiedy zauważyłam, że nie mam go w rękach.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro