Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Płodność - ReinnFall

Bębny wybrzmiewały rytmicznie. Ciemne ciała poznaczone białymi śladami poruszały się zmysłowo w płynnym, nieustannie zmieniającym się świetle ognisk. Stary dogrywał na bandżo, podczas gdy jego mleczne oczy utkwione były gdzieś w pustce daleko przed nim. Chociaż obraz tańczących kobiet był piękny, on nic nie widział. Nie żałował - w młodości wystarczająco już napatrzył się na jędrne uda, krągłe biodra i obfite piersi falujące w rytualnym tańcu. Nie.

Kiedyś rytuał płodności znosił go do krainy pierwotnych potrzeb, jak miał na celu. Obecnie płodność kojarzyła mu się z czymś znacznie większym, głębokim i zmiennym jak ocean otaczający Wyspy. Dostrzegł to, gdy stracił wzrok. Do tej pory sądził, że było to najlepsze, co mogło go spotkać - być ślepym, by widzieć.

Stopy uzupełniały melodię. Ktoś zaczął uderzać w tykwę. To była płodność. Ta różnorodność dźwięku. Różnorodność powołująca do życia harmonię. To, w jaki sposób z przypadkowych dźwięków, nijak zaplanowanych, powstaje tak piękna muzyka, to była płodność.
Wielość tkanin. To samo źródło, jedna roślina, a jedynie w różny sposób żęta, darta na różnej grubości włókna, inaczej nieco zaplatana - to była płodność!

Jeden kawałek drewna, a tyle kształtów! Każdy posążek bogini Net wyglądał inaczej. To była płodność!

Taka sama wiklina tworzyła kosze, fotele, maty, wieszaki, prycze... To była płodność!

Glina, tak dowolnie kształtowana. To była płodność...

Żeby raz jeszcze był młody, a żyłby płodnie.

Jeden człowiek - tyle możliwości! To była płodność!

To była płodność, nie tylko męskie i kobiece lędźwie, choć to one od zarania ludzkości stanowiły kolebkę nowego życia, nowego pokładu płodności.

Umysł. To on kształtował wszystko. To była płodność.

A bębny dalej rytmicznie brzmiały, tykwa stukała, stopy tupały, kobiety tańczyły, a palce prześlizgiwały się bezwiednie po strunach. Mleczne, niewidzące oczy tkwiły w tym samym, nieokreślonym punkcie, znajdującym się dalej, niż widać. Stary zatonął we własnym umyśle - wielkim, głębokim i zmiennym jak ocean otaczający Wyspy.

To była płodność...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro