Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9.Robimy kompletne deblistwo

Po ostatniej nocy z Łukaszem postanowiłam się ogarnąć i zachowywać jakby nic się nie stało. Nikt poza naszą dwójką nie wiedział o tym do czego doszło między nami i wolałam, żeby tak pozostało. Starałam się unikać nauczyciela, żeby dać mu znać, że to była tylko chwila słabości i nie mam zamiaru wchodzić z nim w żadną wykraczającą poza zasady relację. Jako, że w szkole miała odbyć się dzisiaj jakaś gala sukcesu w łazience spędziłam kilkanaście minut więcej niż zwykle. Po ułożeniu włosów oraz zrobieniu makijażu ubrałam się w czarną, dopasowaną spódnicę i białą koszulę po czym wzięłam buty na zmianę. Do placówki dotarłam kilka minut przed dzwonkiem na lekcje co nie zdarzało mi się często. Zmieniłam buty zakładając czarne balerinki i w towarzystwie Wiki skierowałam się w stronę schodów. Kiedy weszłyśmy na górę moim oczom ukazał się mający dyżur na korytarzu nauczyciel. Dziewczyny stały w grupkach szepcząc coś do ciebie i wytykając go palcami, zaś przyjaciółka mocno szturchnęła mnie w bok sama otwierając usta ze zdumienia. W całej szkole panował dzisiaj ubiór elegancki dlatego też mężczyzna miał na sobie granatowy garnitur, który leżał na nim idealnie. Pod spodem widniała biała koszula oraz krawat. W skrócie wyglądał nieziemsko i wcale nie dziwiłam się wzdychającym dziewczynom. Obok niego pojawił się polonista w podobnym stroju, jednak w żadnym stopniu nie równał się z matematykiem. 

- Czy nauczyciel może w ogóle tak rozpraszać uczennice i wyglądać tak seksownie? - spytała Wiktoria kiedy trochę się oddaliłyśmy

Oczywiście szła tyłem, żeby móc podziwiać pedagoga.

- Szczerze? Wątpię. - prychnęłam - Może dyrektorka każe mu się przebrać?

- Powiedziałabym raczej, że prędzej zrobi to dyrektor z zazdrości. - zaśmiała się

- Boże, laski!!! - Klaudia rzuciła się na nas sprawiając, że na chwilę straciłam równowagę - Widziałyście jak dzisiaj wygląda to ciacho! Brałabym go w całej okazałości...

Zakrztusiłam się własną śliną na jej ostatnie zdanie. Chciałabym zobaczyć ich minę gdybym im wszystkim powiedziała o wydarzeniach ostatnich dni. Byłoby ciekawie. Tego mogłam być pewna.

- Na której lekcji mamy matmę? - spytała dziewczyna uśmiechając się głupio do niepatrzącego na nią nauczyciela

- Na szóstej chyba. - odpowiedziała Wika - Już po tej całej gali.

- Może zdejmie tą marynarkę! - pisnęła sprawiając, że mężczyzna spojrzał na nas podejrzliwie

Klaudia zrobiła się cała czerwona, zaś my wybuchnęłyśmy śmiechem na jej głupotę. Lekcje mijały mi nawet szybko. No może z wyjątkiem fizyki, która jak zawsze trwała zdecydowanie za długo. Zaraz po dzwonku rozpoczynającym polski wyszliśmy z sali czekając na nauczycielkę, która wymyśliła sobie, że bez niej nie zejdziemy. Dziewczyny wzdychały widząc zamykającego salę informatyczną nauczyciela, który po chwili ruszył w stronę schodów poganiając swoich uczniów wyglądających może na szóstą podstawówki. Po chwili wreszcie mogliśmy zejść do sali gimnastycznej gdzie miała odbyć się gala. W dużym pomieszczeniu było niesamowicie tłoczno i ciężko było nam znaleźć nasze miejsce, lecz kiedy już to uczyniliśmy płeć piękna zachwyciła się dobrym widokiem na ulubionego nauczyciela. Założyłam nogę na nogę również przyglądając się przystojnemu pedagogowi i modląc się, żeby nie usiadł. Po kilku chwilach zaczęła się uroczystość, która trwała prawie całą godzinę, a kolejni uczniowie odbierali nagordy za swoje osiągnięcia w różnych konkursach. 

- Przechodzimy do najpoważniejszego konkursu w jakim brała udział uczennica naszej szkoły mianowicie do ogólnopolskiego konkursu z języka hiszpańskiego. Uczennica drugiej klasy naszego liceum została laureatką tego że konkursu i otrzymała nagordę w postaci stypendium. Dumą naszej szkoły stała się... - dyrektor trzymał wszystkich w napięciu jakby wręczał Oscary - Karolina Koszarek z klasy 2b!

Rozejrzałam się zdezorientowana wokół siebie, a w sali rozległy się głośno brawa. Wika szturchnęła mnie w ramię zmuszając mnie do wstania i ruszenia w stronę sceny. Podeszłam do szeroko uśmiechniętego dyrektora przyjmując od niego uścisk dłoni oraz szczere gratulacje. Spojrzałam na opartego o parapet Łukasza, który tak jak wszyscy bił brawo i przyglądał mi się z podziwem. Zamiast na swoje miejsce podeszłam do stojącej z boku nauczycielki hiszpańskiego, zaś on mocno mnie przytuliła sprawiając, że zrobiło mi się cieplej na sercu. Ta kobieta była dla mnie drugą matką i spokojnie mogłam jej się zwierzać z dosłownie wszystkiego.

- Dziękuję. - szepnęłam wywołując uśmiech na jej twarzy

- To ja dziękuję. - powiedziała - Felicitaciones maestro!

- Muchas gracias. - uśmiechnęłam się po czym wróciłam na swoje miejsce

Usiadłam od razu zostając rzucona w wir pytań na, które nie chciałam teraz odpowiadać.

- Teraz konkursy matematyczne i informatyczne. - zapowiedział dyrektor - Zwycięzców przedstawi nam nauczyciel matematyki oraz informatyki pan Łukasz Karaszewski.

W sali rozległy się owacje i wiwaty wywołując ogromne zdziwienie na twarzy dyrektora jak i samego nauczyciela. Mężczyzna przejął mikrofon mówiąc coś jeszcze do stojącej obok nauczycielki tego samego przedmiotu. 

- Może zaczniemy od konkursów informatycznych. - zaczął - Pierwszy konkurs dotyczy prezentacji multimedialnych. Przyznaję się, że wygrała praca, którą wysłałem bez zgody uczennicy. Mianowicie międzyszkolny konkurs wygrała praca Karoliny Koszarek z 2b.

Teraz to dopiero byłam w szoku. Co tu się właśnie stało? Jaka prezentacja? Mam tam teraz do niego iść? Nie! Tylko nie to. Wstałam pewnym krokiem kierując się w stronę sceny, a w sali znowu rozbrzmiały owacje.

- Zabiję cię kiedyś. - szepnęłam ściskając dłoń nauczyciela

- Najpierw to ja zabiję cię za to, że mnie unikasz. - odszeptał wyjątkowo długo trzymając moją dłoń

Kiedy ją puścił wręczył mi torebkę prezentową z jakimiś gadżetami, których zastosowania pewnie nawet nie znam. Posłałam mu mordercze spojrzenie i odwróciłam się kierując w odpowiednią stronę. Reszta gali minęła bez większych rewolucji. Odebrałam jeszcze dyplom za osiągnięcia sportowe po czym wszystko się skończyło i mogliśmy wracać do klas. Że ja wygrałam konkurs informatyczny? Spojrzałam jeszcze raz na dyplom na, którym było wypisane moje nazwisko i pokręciłam ze śmiechem głową nie wierząc w to co widzę. To jest chyba jakiś żart. Następną lekcją do przetrwania jaka nas czekała była matematyka. Dzisiaj jednak chyba nie było w tej szkole dziewczyny, która nie ekscytowała się tą lekcją.

- Jezus Chryste, ty mogłaś dotknąć jego dłoni! - pisnęła Marta potrząsając mną mocno

- Kto wie co on tam tą dłonią robi. - dodał Kacper budząc we mnie chęć zwrócenia śniadania

Zaraz po dzwonku weszliśmy do pomieszczenia nie czekając na nauczyciela, który wpadł chwilę po nas zamykając za sobą drzwi. Pierwsze co zrobił to poluzował krawat budząc szepty w klasie, a zaraz po tym zdjął marynarkę ukazując tym samym białą koszulę opinającą jego sylwetkę. Dziewczyny kompletnie odpłynęły, zaś ja miałam ochotę im teraz wyznać, że widziałam go w całej okazałości. Odwołali nam ostatnią lekcję dlatego też po tej godzinie miał nastąpić koniec na dzisiaj co obecnie ekscytowało mnie bardziej niż atletyczne ciało prowadzącego lekcję osobnika. 

- Wyobraź sobie jaki on musi być w łóżku. - siedząca obok mnie Magda pokręciła z rozmarzeniem głową sprawiając, że prychnęłam

Odpowiedź była jedna- nieziemski. Zdecydowanie najlepszy z jakim miałam styczność.

- Wyobrażam to sobie co wieczór. - oznajmiłam zapisując zadanie

- Patrz jakie on ma ręce. - westchnęła, zaś ja myślałam, że zwariuję

- Panie profesorze, mam pytanie. - Dawid podniósł rękę zwracając uwagę nauczyciela, który udzielił mu głosu - Jakim cudem Karolina wygrała konkurs I-N-F-O-R-M-A-T-Y-C-Z-N-Y?

- Też się nad tym zastanawiam. - prychnęłam

- Nie ma pojęcia. - mężczyzna wzruszył ramionami - Nie ja byłem w komisji, więc nie wiem jak to możliwe.

- Jakby ją gdzieś widzieli to okej, ale oni nawet nie wiedzieli jak wygląda. To niemożliwe!

- Jak widzisz możliwe. - stwierdził Łukasz wracając do tematu 

Dzwonek wywołał niemałe niezadowolenie uczennic. Wszystkie wyszły z klasy analizując mężczyznę wzrokiem jakby ten widok miał im wystarczyć do kolejnej akademii, zaś ja wyjątkowo wolno się pakowałam, a dotarło do mnie to dopiero jak zostałam w klasie sama. 

- Nie ubieraj się tak więcej, bo pożerają cię wzrokiem. - powiedziałam pochodząc do biurka i się o nie opierając

Mężczyzna podniósł wzrok znad leżących przed nim kartek i spojrzał na mnie z uśmiechem na twarzy.

- A ciebie nie pożerają? - prychnął - Swoje na gali widziałem.

- A ja przez cały dzień słuchałam jaki to nie jesteś seksowny i nieziemski. - zaśmiałam się - No i, że wyglądasz jak grecki bóg oczywiście, ale to słyszę codziennie.

- Myślałem, że interesujecie się bardziej chłopakami w swoim wieku. - oznajmił

- A one myślą, że interesujesz się kobietami w swoim wieku. Wróć! Maciek ma nadzieję, że mężczyznami, więc jak chciałbyś zmienić orientację to chętnie dam ci namiary do gejowskiego kochanka roku.

- Maciek jest gejem? - uniósł brew

- Nie zauważyłeś jak na ciebie patrzy? - spytałam ze śmiechem - Gdyby nie był gejem już dawno bylibyśmy razem.

- Nie skomentuję tego. - stwierdził nawet nie wiedząc jak dobrą decyzję podejmuje

Usiadłam na biurku, zaś on stanął przede mną opierając ręce po bokach moich bioder. 

- To teraz się tłumacz dlaczego mnie unikasz. - spojrzał mi w oczy

- Nie wiem. - pokręciłam głową - Robimy kompletne deblistwo, Łukasz. Przecież jakby ktoś się dowiedział...

- Ale nikt się nie dowie. - przerwał mi - A nawet jeśli to wezmę na siebie całą odpowiedzialność. Gwaratnuję ci to.

- Nawet jeśli to jak ty to sobie wyobrażasz? Jesteś moim nauczycielem!

- Niebawem i wychowawcą. - wytrzeszczyłam wzrok

- Co?

- Przejmę wychowawstwo waszej klasy, bo wasz wychowawca musi przejąć jakieś rozdarte dzieciaki z piątej klasy, a, że ma większe odświadczenie to lepiej sobie z nimi poradzi. - oznajmił - Ale na razie nie mów o tym nikomu, okej? Niech się nie ekscytują.

- Chyba będę ekspertką od tajemnic. - zaśmiałam się, zaś on się uśmiechnął

Nagle przywarł swoimi wargami do moich trochę mnie tym zaskakując. Przejechał dłonią po moim udzie przyciągając mnie mocniej do siebie. Zarzuciłam mu ręce na szyję w pełni oddając się temu pocałunkowi. Całowaliśmy się wręcz agresywnie, zaś ja płonęłam w środku. Szczerze powiedziawszy nawet nie pomyślałam, że jesteśmy w szkole i ktoś mógłby w każdej chwili wejść do sali i nas nakryć, ale to w tym momencie nie miało żadnego znaczenia. Zszedł pocałunkami na moją na szyję zachaczając o kraniec koszuli. Sięgnął dłońmi do pierwszego guzika sprawnie go rozpinając.

- Mmm... - mruknęłam - Jesteśmy w szkole.

- No i co z tego? - szepnął na jednym wdechu próbując ponownie mnie pocałować

Jak zawsze w takich momentach rozbrzmiał dzwonek na lekcje.

- Kurde mam jeszcze jedną lekcję i programowanie. - mężczyzna odchylił głowę do tyłu

- Dasz radę. - pocałował go w odkryty skrawek torsu

Zeskoczyłam z biurka sięgając po swoją torebkę i zapinając rozpiętego guzika w mojej koszuli.

- Dlaczego znowu mi to robisz? - szepnął mi do ucha owijając ręce wokół mojej talii i odgarniając mi włosy z ramienia

- To to znaczy co? - zaśmiałam się

- Wychodzisz w najciekawszym momencie. - ponownie pocałował mnie w szyję sprawiając, że przeszedł mnie przyjemny dreszcz

- Masz lekcję. - przypomniałam - Na, którą już jesteś spóźniony.

- Jesteś ważniejsza niż jakaś lekcja. - odwrócił mnie przodem do siebie

- Łukasz... - westchnęłam wywracając oczami

- Prawie zawsze się spóźniam, więc to nie będzie żadna nowość. 

- Nie, nie nie. - odepchnęłam go lekko ode mnie - Zachowujesz się jak napalony nastolatek. 

- W takim razie mam poczekać do wieczora? - pokręciłam z przekąsem głową

- Mam jutro sprawdzian z geografii do, którego muszę się uczyć, więc przykro mi.

Jęknął niezadowlony podwijając moją spódnicę.

- Łukasz, mówię serio. Idź na tą lekcję. - spojrzałam mu w oczy

- No dobra. - westchnął i jeszcze raz mnie pocałował

Po krótkiej chwili niechętnie się od niego oderwałam po czym wyszłam z sali zostawiając go ze swoim zdesperowaniem. Idąc w stronę schodów minęłam czekających przed salą informatyczną uczniów, a po chwili usłyszałam tłumaczenia nauczyciela związane z... jak on to powiedział? Z "załatwianiem spraw konkursu z uczennicą". Niezły konkurs, panie profesorze.

Do domu dotarłam pół godziny później. Odwiesiłam kurtkę po czym położyłam torbę na komodzie i weszłam do kuchni gdzie spodziewałam się mojej mamy oraz siostry. Oprócz nich zastałam osobę, którą tak strasznie chciałam zobaczyć od nie pamiętam kiedy.

- Tata! - pisnęłam niczym małe dziecko rzucając się mężczyźnie na szyję

Zaśmiał się zaciskając ręce na mojej talii i całując mnie w policzek. Ostatni raz mojego ojca widziałam na lotnisku kilka tygodni temu przez całe dziesięć minut. Mój tatuś jest szanowanym biznesmenem i robi dużo interesów za granicą co wiążę się z jego częstymi wyjazdami. Prowadzi także fundację dla chorych dzieci, w której często mu pomagam odwiedzając różne szpitale i hospicja. Lekko pogniotłam mu idelanie wprasowaną koszulę, jednak nikt nie zwrócił teraz na to uwagi. Ważne było to, że nareszcie z nami był. Moi rodzice dogadywali się średnio, więc mama cieszyła się z częstych wyjazdów ojca, zaś Kasi było to w dużym stopniu obojętne, gdyż zawsze była córeczką mamusi. Ja wręcz przeciwnie. Od zawsze lepiej dogadywałam się z tatą i wychowałam się w jego firmie ganiana po korytarzach przez jego asystentkę. Piękne czasy. A co ze mnie wyrosło? Córka biznesmena romansująca ze swoim nauczycielem. Jak to pięknie brzmi...



******************************

Przybywam do was z kolejnym rozdziałem. Liczę na to, że wam się on podoba i zostawicie komentarz.

Może i już troszkę za późno, ale chciałabym wam życzyć zdrowych i spokojnych Świąt Wielkanocnych oraz mokrego Dyngusa. :*

Do zobaczenia <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro