Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

28.Wiem wiele rzeczy, o których ty nie masz pojęcia

Mocne promienie słonczne drażniły każdy milimetr mojej skóry. Leżący obok mnie pies co chwilę mnie zaczepiał domagając się pogłaskania, zaś Kaśka leżała obok czytając książkę. Rodzice znowu zostawili nas same wyjeżdżając nie wiadomo gdzie, ale przyzwycziłyśmy się do tego i obecność naszych rodziców nie robiła nam większej różnicy. Poprawiłam okulary przeciwsłoneczne na nosie i wyciągnęłam rękę głaszcząc zwierzę po głowie.

- Ale ty masz fajnie. - odezwała się nagle dziewczyna

- Bo? - zaśmiałam się zamykając oczy

- Nie dość, że masz z Karaszewskim sześć godzin matmy to jeszcze jedną informatykę. Na dodatek jest twoim wychowawcą, więc dochodzi jeszcze godzina wychowawcza!

- Proszę cię. - westchnęłam - Wcale nie jest tak zpięknie.

- Mówisz tak, bo go nie kochasz, a my się kochamy?!

- My? - prychnęłam - Skąd wiesz, że on cię kocha?

- Widzę to. - zaśmiałam się w duchu 

- Skoro tak cię kocha to pogadaj z nim, żeby przełożył nam sprawdzian. 

- Nie będę wykorzystywać tej miłości do twoich korzyści!

- Kaśka, jeszcze dużo przed tobą. - westchnęłam przekręcając się na plecy - Masz jeszcze dobre kilka lat w tej szkole i jest ogromne prawdopodbieństwo, że będziesz mieć z tym facetem więcej lekcji niż cztery w tygodniu.

- Mam taką nadzieję. - powiedziała rozmarzonym głosem

Dzień w szkole zapowiadał się naprawdę ciężko. Niedość, że mieliśmy mieć trzy sprawdziany to jeszcze Fiona wymyśliła sobie kartkóweczkę z fizyki na poprawę ocen, bo przecież rzeczą oczywistą jest to, że każdy zakuwa fizykę na bierząco, prawda? Jako jedna z pierwszych oddałam idelanie pustą kartkę w sumie nawet się nie podpisując. Nadeszła matematyka na, której również miał być sprawdzian, lecz nasz wspaniale roztrzepany wychowawca zapomniał skeserować kartki. Jest!

- Upiekło wam się. - stwierdził ubolewając nad swoją głupotą

Drzwi pomieszczenia się otworzyły, a do środka pewnym krokiem wkroczyła matemtyczka. Kobieta była po pięćdziesiątce, a w całej szkole słynęła tylko i wyłącznie ze swojej wścibskości i zazdrości. Uczniowie jej nienawidzili, dlatego zwykle jechała po nauczycielach lubianych przez młodzież.

- Panie Karaszewski, z tego co widziałam w planie jest wpisany sprawdzian tej klasy. - spojrzała na młodego nauczyciela, który się wyprostował

- Owszem jest, ale zapomniałem skserować sprawdzianów. - odpowiedział jej pewnie zupełnie jakby wcześniej miał już z nią styczność

Ja miałam i nie wspominam tego okresu dobrze. 

- Kolejny raz panu powtórzę, że nie nadaje się pan do tej pracy. Jak można zapomnieć o sprawdzianie?! W dodatku swojej klasy?!

- Zamiast wytykać mi moje pedagogiczne błędy może przedstawi nam pani powód swojej wizyty. 

- Dyrektor mnie przysłał, żebym oznajmiła tej klasie, że wasza nauczycielka od biologii się rozchorowała i przez następny tydzień na lekcjach biologii będziecie mieć ze mną matematykę.

W pomieszczeniu zapanował dźwięk niezadowolenia uczniów. Wychowaca spojrzał na nas po czym wrócił wzrokiem do kobiety.

- Nie mam mowy. - powiedział stanowczo, a wszyscy spojrzeli na niego zdziwieni - Porozmawiam z dyrekotrem. Nie będzie pani nękać moich uczniów. 

- Jak ty w ogóle śmiesz tak do mnie mówić, gówniarzu?! -oburzyła się nauczycielka

Nie powinniśmy. To było pewna, że nie powinniśmy, ale wybuchnęliśmy śmiechem nie mogąc się powstrzymać. Nie słyszałam jeszcze, żeby ktokolwiek powiedział do nauczyciela "gówniarzu".

- Spokojnie. - matematyk zwrócił się w naszą stronę ze śmiechem w głosie - Niech pani stąd idzie.

- Jeszcze nie skończyłam...

- Ale ja skończyłem. Do widzenia. - wskazał na wyjście z klasy - Natychmiast. 

Otworzył jej drzwi, a chwilę później je za nią zamknął tak jak my pogrążając się w śmiechu. Mimo, iż sprzeciwiałam się do ostatniej sekundy naszej wymiany zdań Wika ostatecznie zmusiła mnie do pójścia do kina tylko po to, żeby setny raz obejrzeć Nowe Oblicze Greya. Kupiłyśmy bilety, zaś Wika od razu pobiega po popcorn za, którym ja szczerze nie przepadałam.

- Co ty tutaj robisz? - usłyszałam znajomy głos za plecami

Odwróciłam się gwałtownie, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

- Lepiej powiedz co ty tutaj robisz?

- Byłem pierwszy. - stwierdził Łukasz

- Wika mnie zaciągnęła. - odparłam - A ty co? Na Greya idziesz?

- Na Avengers z przyjacielem, ale zakładam, że ty na Greya.

- Bingo. - zaśmiałam się - Szkoda, że nie ma 4d.

Wywrócił oczami, zaś ja byłam niemalże pewna, że miał potężną ochotę mnie szturchnąć, ale nie wypadało.

- Masz już te bilety? - obok nas pojawił się wysoki szatyn

Posturą był podobny do Łukasza. Może był kilka centymetrów niższy od nauczyciela, lecz wiekowo wyglądali dokładnie tak samo. Nie posiadał zarostu, zaś jego oczy miały piwny odcień. Mówiąc ogólnie był przystojny dokładnie tak samo jak mój facet.

- Ty pewnie jesteś Karolina. - wyciągnął do mnie rękę - Kamil.

- Karolina. - uśmiechnęłam się ściskając jego dłoń

- Pójdę po te bilety. - oznajmił wyższy z mężczyzn i puścił do mnie oczko kierując się w stronę kas

- Nieźle namieszałaś mu w głowie. - stwierdził Kamil upewniając się, że przyjaciel napewno go nie słyszy - Zwariował na twoim punkcie.

- Wiem. - skinęłam z uśmiechem głową

- Szkoda tylko, że jesteś jego uczennicą. - kolejny raz tego dnia wywróciłam oczami - Ale ja nie oceniam. Ważne, że odżył, bo do tej pory było z nim różnie.

- Karolina, idziesz?! - miałam coś powiedzieć, ale wyprzedził mnie krzyk Wiktorii

- Zgadam się z Łukaszem i spotkamy się kiedyś we czwórkę. Moja dziewczyna cię polubi. - oznajmił - Na razie.

- Na razie. - powiedziałam i pobiegłam w stronę dziewczyny

- Co to za przystojniak?! - od razu mnie zaatakowała kompletnie niedyskretnie się oglądając

- Przyjaciel Łukasza. - powiedziałam ze śmiechem w głosie

- Chyba razem chodzą na siłownię. - stwierdziła, zaś ja sztruchnęłam ją

- Jest zajęty. - oznajmiłam spotykając się z jej zdziwionym spojrzeniem

- Widzisz gościa pierwszy raz w życiu, a już znasz jego stan cywilny?!

- Ma się to coś. - wzruszyłam ramionami wchodząc do odpowiedniej sali

Stała chwilę w osłupieniu, ale w końcu ruszyła za mną. Zajęłyśmy swoje miejsce przez następne trzydzieści minut oglądając nudne reklamy.

Łukasz

- Powim ci, stary, że tego się nie spodziewałam. - Kamil podszedł do mnie zabierając z mojej ręki bilety

- To znaczy? - prychnąłem dziękując szatynce i odchodząc od kasy

- Niezła laska. - stwierdził - Szkoda tylko, że taka młoda, ale młoda ma więcej energi na różne rzeczy. Ankę wiecznie boli głowa.

- Kamil... - wywróciłem oczami

- No co? - uniósł ręce - Znam cię i jestem pewien, że nie żyjecie bez seksu. Nie wytrzymałbyś nawet tygodnia w takim związku!

- To coś więcej niż świetny seks.

- Okej, ale seks musi być świetny, bo laska nie wygląda mi na taką co lubi po bożemu.

- Chodźmy już lepiej. - westchnąłem szybkim krokiem kierując się w stronę odpowiedniego pomieszczenia

- Ale ja mówię serio! - podążył za mną

Zignorowałem go szukając naszych miejsc. I tak przez następne trzy godziny...

Karolina

Film znałam już na pamięć, więc nie był on dla mnie żadnym odkryciem. Przespałam połowę seansu, zaś Wika ekcytowała się tak jakby widziała to pierwszy raz. Wyszłyśmy z sali po chwili zastanawiając się co by tu zjeść. Ostatecznie postawiłyśmy na pizzę i wylądowałyśmy w jakimś lokalu składając zamówienie. Przyjaciółka wciąż biadoliła mi o przyjacielu mojego chłopaka, lecz średnio jej słuchałam myślami będąc w zupełnie innym świecie.

- Czy ty mnie w ogóle słuchasz?

Potrząsnęłam zdezorientowana głową kiedy jej głos dotarł do moich uszu.

- Tak szczerze to nie. - wzruszyłam ramionami

Na szczęście przed rozmową zbawiła mnie kelnerka przynosząc nasz posiłek. Szokująco szybko zjadłyśmy po czym opuściłyśmy lokal zastanawiając się co by ty teraz robić.

- Idą! - dziewczyna wskazała na idących w oddali mężczyzn

- Zachwujesz się jak psychofanka. - prychnęłam

- Łatwo ci mówić, bo ty z nim sypiasz, a ja cały czas mam nadzieję. - zaśmiałam się na jej słowa- A tak w ogóle to ten wasz "związek" jest na wyłączność czy mogę podbijać?

- Na wyłączność. - skarciłam ją wzrokiem i zniknęłam między wieszakami z ubraniami 

Nie małe było moje zdziwienie kiedy po dziesięciu minutach przyjaciółka do mnie nie dołączyła. Zapłaciłam za zakupy biorąc w dłoń sporą siatkę i wyszłam szukając jej wzrokiem. Tak jak się spodziewałam stała niedaleko przed dwoma mężczyznami o czymś z nimi rozmawiając. Ruszyłam w ich stronę, a dziewczyna odruchowo przekierowała rozmowę katując nią tylko Kamila.

- Czy ona nie ma czasem opinii psychiatrycznej? - spytał Łukasz wzrokiem wskazując na Wikę

- Nic mi o tym nie wiadomo, ale kto ją tam wie. - wzruszyłam ramionami - Jak film?

- Spoko. - rónież wzruszył ramionami - Połowę przespałem.

- To dokładnie tak jak ja. - zaśmiałam się

- Znowu jesteś sama z siostrą? - spojrzałam na niego zdziwiona

- Skąd wiesz? - spytałam ciszej nie chcąc, żeby nasi towarzysze usłyszeli

- Wiem wiele rzeczy, o których ty nie masz pojęcia. - oznajmił budząc we mnie nie małą refleksję

- Stary, chyba musimy już spadać. - odezwał się Kamil jak zakładam chcąc uwolnić się od nachalnej nastolatki

Nauczyciel odruchowo spojrzał na zegarek i poparł swojego przyjaciela. Pożegnali się z nami i odeszli. Zignorowałam dziewczynę również ruszając w stronę wyjścia z galerii. Nawet nie wiecie jaka była moja ulga kiedy wreszcie weszłam do domu. Zapanowałam nad nowo kupionymi ubraniami i ułożyłam je w szafie. W między czasie do pokoju wpadła Kasia opadając na łóżko i rujnując tym samym idelanie pościelone łoże, w które musiałam włożyć naprawdę dużo pracy. Z ekscytacją zaczęła mi coś opwioadać, jednak w mojej głowie było zupełnie coś innego...

  Wiem wiele rzeczy, o których ty nie masz pojęcia...


****************************

Dzisiaj trochę krótszy rozdział, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Nie jestem z niego ani trochę zadowolona, ale nic lepszego nie byłam w stanie wymyślić. Myślę, że to też zasługa tego, że napisałam go raz i mi się skasował, więc sami wiecie jak to jest pisać drugi raz praktycznie to samo. Musiało wyjść trochę gorzej. Jeżeli chcecie możecie oczywiście zostawić komentarz.

Czy Kamil namiesza coś w relacji Łukasza i Karoliny?

O czym wie Łukasz, a nie wie Karolina?

Piszcie swoje pomysły na dole, a je uciekam.

Buziaki :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro