Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9#

Rano obudziłam się jako pierwsza. Przeciągnęłam się i wstałam. Po cichu zeszłam do kuchni z zamiarem zrobienia śniadania i bento dla mnie i dla Adriana. Przyszykowałam pojemniki, umyłam warzywa i zaczęłam kroić pomidory. Nagle do kuchni weszła bakalia.
- Witaj mendo. Co chcesz na śniadanie?
Chłopak spojrzał na mnie wzrokiem mówiącym ,, Odwal się ode mnie mam zły dzień" i usiadł przy stole.
- Co ty taki nie w sosie?
-Daj spokój, nie wyspałem się. Całą noc myślałem o Aomine. Chyba naprawdę coś do niego czuje.
Przewróciłam oczami. Adrian mnóstwo razy bawił się uczuciami innych, ale tylko dlatego, że chciał zapomnieć o swoim byłym.
- A ty? Jak pocałunek z blondaskiem?
Zarumieniłam się i zaczęłam kroić inne warzywa. Po chwili postawiłam przed Adrianem jajecznice.
- No więc? Nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
- Bardzo mi się podobało. Zadowolony?
Menda uśmiechnęła się i zaczęła jeść śniadanie. Wydawało mi się, że ten poranny nastrój bakalii kompletnie wyparował. Również zaczęłam jeść.
W szkole byliśmy na czas. Równo z dzwonkiem weszliśmy do klasy. Bylibyśmy wcześniej, ale Adrian stwarzał jakieś problemy. Usiadlam w swojej ławce i wyjęłam podręcznik z zeszytem.
- Ohayõ Yuucchi.
Podniosłam wzrok i napotkałam złote oczy. Kise wydawał się być szczęśliwszy niż zazwyczaj. Czyżby zasługa naszego wczorajszego pocałunku?
- Witaj Kise-kun.
Przerwał nam nauczyciel, który właśnie wszedł do klasy. Westchnęłam i zaczęłam skupiać się na dzisiejszym temacie. Mimo wszystko już więcej rzeczy rozumiałam po japońsku, więc łatwiej było mi skupić się na lekcji. Uczyłam się języka sama, ale dużo rzeczy słyszałam od Kise. Chociaż tak naprawdę mieliśmy tylko jedną lekcje. Moje myśli zostały przerwane liścikiem rzuconym na moją ławkę.

,, Yuicchi, co powiesz na to abyśmy spotkali się na dachu podczas przerwy śniadaniowej?
[] tak
[] nie "

Mimowolnie uśmiechnęłam się i zaznaczyłam ,, tak". Podałam kartkę do blondyna. Po przeczytaniu odpowiedzi Kise odwrócił się i uśmiechnął w moją stronę. Ryota miał wielkiego farta, bo nauczyciel tego nie zauważył.
Na przerwie Kise pociągnął mnie na dach. Po drodze nikogo nie spotkaliśmy, więc na dach dotarliśmy w jednym kawałku. Usiadłam ood siatką i czekałam na jakiś ruch ze strony blondyna. Koszykarz usiadł obok i oparł swoją głowę o moją.
- Mam pytanie Yuicchi.
- Mów.
- Pójdziesz ze mną dzisiaj na sesje zdjęciową? Zobaczyłabyś jak pracuje.
Uśmuechnęłam się. No proszę, może uda mi się jeszcze raz narysować blondyna? Tylko tym razem dla siebie. Mój pierwszy rysunek został u niego.
- Pewnie, o której?
- O osiemnastej.
Siedzieliśmy na dachu w ciszy. Nie było to krępujące. Nagle blondyn poderwał się i delikatnie musnął moje wargi. Oplotłam rękami jego szyję i przyciągnęłam go bliżej siebie. Kise pogłębił pocałunek i językiem przejechał po mojej górnej wardze. Rozszerzyłam usta, dając mu dostęp do wnętrza.
- No proszę, aż tak wak się śpieszy?
Ryota odskoczył ode mnie cały czerwony. Wyglądał tak słodko. Spojrzałm się na tą brązową mende, która nam przeszkodziła.
- A ty musiałeś tu przyjść?
Adrian usiadł między nami i zaczął jeść swoje bento. Blondyn przesiadł się i usiadł obok mnie. Położył głowę na moich kolanach i zamknął oczy. Dotknęłam jego włosów. Były takie miękkie i delikatne. Przeczesałam je i zaczęłam się nimi bawić.
- Widzę, że nie próżnujesz Honey. Ugh, będę musiał jakoś zaprosić gdzieś Aomine. Nie pozostanę w tyle.
Uśmiechnął się w moją stronę. Pokręciłam głową z niedowierzaniem i wróciłam do włosów Ryoty. Nic dziwnego, że był modelem. Jego delikatne rysy twarzy, złote hipnotyzujące oczy. Wpadłam po uszy już to czuję. Bawiłam się włosami Ryoty póki nie zadzwonił dzwonek. Niechętnie obudziłam blondyna, który o dziwo zasnął na moich kolanach. Wstałam i ruszyłam do klasy.
Przez cały dzień wyczekiwałam końca lekcji. Kise obiecał mi, że pójdzie ze mną do mojego domu, abym mogła się przebrać. W domu kiedy otworzyłam szafę z ubraniami, przeżyłam szok. Nie miałam nic co nadawałoby się do wyjścia w towarzystwie modela. Załamałam się. Nagle poczułam jak ktoś tuli się do mnie od tyłu.
- Niech zgadnę, nie masz w co się ubrać prawda?
Skinęłam głową. Blondyn zaczął oglądać moje ciuchy. Po chwili podał mi bordową koszulkę, czarne jeansy i skórzaną kurtkę. Wzięłam od niego ubrania, ukłoniłam się i weszłam do łazienki. Po pięciu minutach wyszłam ubrana w ciuchy, które wybrał mi Ryota. Blondyn uśmiechnął się, złapał mnie za rękę i pociągnął do wyjścia.
W studio byliśmy na czas. Fotograf kazał przebrać się Kise. Ja usiadłam w tym czasie na fotelu, które wskazał mi menadżer Ryoty. Kiedy chłopak wszedł na plan, oniemiałam. On wyglądał jeszcze lepiej niż zazwyczaj. Idealnie dobrane ciuchy podkreślały jego mięśnie. Lekki puder na twarzy zapobiegał świeceniu się twarzy. Blondyn stanął przed białym tłem i zaczął pozować. Moje myśli przybrały niepożądany tor. Wyobrażałam sobie taką sesje rozbieraną. Od razu zaczerwieniłam się. Kise posłał mi między pozami uśmiech. Odwzajemniłam go. Nagle fotograf stwierdził, że czegoś mu brakuje. Wtedy mężczyzna spojrzał na mnie i poprosił gestem ręki abym podeszła. Jak się okazało miałam pozować razem z Kise. Na początku szło mi koszmarnie, ale dzięki pomocy blondyna załapałam o co chodzi. To będzie interesujący wieczór.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro