Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15#

Adrian pov.

Kiedy zobaczyłem Aomine na boisku, od razu moje serce zaczęło szybciej bić. Niestety przypomniałem sobie jego spojrzenie, kiedy mnie odrzucał. Nie byłoby to tak straszne, gdyby chciał się jeszcze ze mną spotykać jako przyjaciel. Na moje nieszczęście Honey siłą zaczęła ciągnąć mnie w jego kierunku.
- Hortensjo Chrabąszczowska ani mi się waż ciągnąć mnie do niego.
- Ryby i bakalie głosu nie mają.
Oburzyłem się, ale pozwoliłem czerwonowłosej prowadzić się. Dopiero kiedy podeszliśmy do granatowowłosego, on odwrócił się w naszą stronę.
- Cześć.
- Aomine? Nie wiedziałam, że tu jesteś. Co za niespodzianka.
Ona tak na serio? Przecież na kilometr można było wyczuć kłamstwo. Ona to zaplanowała, jestem tego pewien. Tylko dlaczego? Przecież mówiłem jej co Aomine powiedział do mnie w kawiarni. Zamiast przymilać się powinna raczej powiedzieć mu parę gróźb tak jak w przypadku mojego byłego. Nagle spostrzegłem, że Honey się ulotniła. Czy ona bawi się w Kuroko? Możliwe. Spojrzałem na chłopaka. Był cały czerwony i patrzył się na swoje buty.
- Chciałeś coś mi powiedzieć? Jeśli nie to pójdę poszukać Honey i nie będziemy ci przeszkadzać.
- Nie przeszkadzasz mi.
Ledwo to usłyszałem. Jak na ponad metr dziewięćdziesiąt muskularnego chłopa to nie mowi zbyt głośno. Coś jest nie tak. On się denerwuje?
- Chciałem ci powiedzieć prawdę.
- Rany, ciszej już się nie da? Przecież ostatnio mówiłem ci, że stara dupa ze mnie i nie do słyszę.
Aomine uśmiechnął się i zaczął od nowa tym razem pewniej i głośniej.
- Chciałem powiedzieć ci prawdę. Wtedy w kawiarmi bałem się, że później mogę cie skrzywdzić. Po za tym było mi ciężko dojść do tego, że mi się podobasz bo od zawsze interesowały mnie dziewczyny.
- Zaraz, zwolnij. Podobam ci się?
Uniosłem brwi do góry. Jeśli to prawda co on mówi to nic innego nie mógłbym zrobić niż przytulić się do tego idioty. Mojego idioty.
- Tak.
Kiedy usłyszałem potwierdzenie, po moim ciele rozniosła się fala ciepła. Rzuciłem się w ramiona murzyna. Przytuliłem się po czym już na spokojnie odsunąłem się od niego. Chrząknąłem i zacząłem udawać wielce obrażonego.
- Nie zmienia to faktu, że mnie skrzywdziłeś?
- To dlaczego mnie przytuliłeś skoro jesteś obrażony?
- Nie twój interes.
Ciemnoskóry nachylił się i wyszeptał do mojego ucha.
- Czyżby moja księżniczka chciała abym postarał się bardziej?
Jego ciepły oddech na moim karku przyprawiał mnie o gęsią skórkę. Mnie nie jest łatwo zawstydzić, ale jemu się udało. Czułem jak moje policzki płoną. W tedy kątem oka dostrzegłem Honey jak rozmawia z blondaskiem. Była taka szczęśliwa. Dobrze, że kogoś sobie znalazła.
- W takim razie chodź.
- Niby gdzie?!
Zapiszczałem jak dziewczyna, kiedy Aomine uszczypnął mnie w pośladek. Chłopak zaczął się śmiać.
- Wiedziałem. Nie słuchałeś mnie.- murzyn westchnął- Mówiłem, że możemy iść coś zjeść.
- Skoro tak, to czemu mnie uszczypnąłeś?
- Przyzwyczaj się. Będę robił to częściej. Po za tym tylko sprawdzałem czy mnie słuchasz.
- Jak to częściej?
- No normalnie. Chyba nie myślisz, że pozwolę być ci osobą dominującą.
- I nici z frajdy.
Aomine zaśmiał się i złapał mnie za rękę. Ten gest wywołał przyjemne ciepło w podbrzuszu. Chyba moje dziewictwo nie przetrwa do końca tygodnia. Jednak jeśli miałby mi je odebrać Daiki to z wielką chęcią je oddam. Tylko, że on nie będzie dominował. Od tego jestem ja, ale jeszcze się przekona.
Szliśmy do Maji Burger po coś do jedzenia. Jak się okazało Aomine nie zdążył zjeść śniadania bo myślał, że się spóźni przyjść na boisko. Oczywiście wyciągnąłem od niego wszystko na temat jego planu, a raczej Honey. Ta czerwona łajza wszystko zaplanowała. Nawet wzięła mój telefon! Będę musiał wprowadzić nową blokadę. Bo od dzisiaj boje się o mojego Zenka. Zaraz, chwila, moment! Przecież Zenek miał wszystkie zdjęcia Aomine. Czyżby ona je widziała? W dodatku moje strony z mangami yaoi! Toż to skarb. Chociaż z drugiej strony, ona to wszystko wie. Przywróciła mnie do rzeczywistości ręką murzyna pomiędzy moimi udami, która zatrzymała sie niebezpiecznie blisko krocza.
- Czy mógłbyś mi powiedzieć co ty wyprawiasz?
- Zowu mnie nie słuchałeś. Jestem aż tak mało interesujący?
Aomine zabrał rękę i odwrócił ode mnie wzrok.
- Ja tu myślę o tym, że Honey widziała moje strony z yaoicami, a ty mi tu wyskakujesz z takim tekstem? Dobrze wiesz, że nie masz prawa patrzeć się nigdzie indziej niż na mnie. Dlatego póki mam dobry chumor zwróć swe przystojne lico w mą stronę.
Chłopak mruknął coś pod nosem i odwrócił głowę w moją stronę. Prychnąłem i pod stołem splotłem palce naszych rąk. Tak dla bezpieczeństwa, bo mnie jeszcze zgwałci w miejscu publicznym. Będę musiał podziękować Honey za ten jej plan. Może nie był zbyt dobry, ale ważne, że zadziałał. Uśmiechnłem się i zacząłem jeść swojego burgera. Kiedy ja jadłem pierwszego, Aomine zdążył zjeść ich dziesięć. Może to nie jest jakaś specjalna randka, ale ważna, że jest ona nasza.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro