#1
Był Wieczór. Siedziałam w swoim pokoju i szukałam na laptopie godziny lotu z Cancún do Buenos Aires...
Nagle usłyszałam otwierające się drzwi i szybko zamknęłam laptopa.
Do pokoju wszedł mój ojciec...
- Luna! Miałaś tu posprzątać! - Krzyknął zły.
- Luna. Miałaś tu posprzątać. - Przedrzeźniałam go przez co ojciec mocno mnie spoliczkował...
W moich oczach zebrały się łzy...
Ojciec wyszedł z pokoju trzaskając głośno drzwiami.
Masując obolały polik otworzyłam laptopa i zarezerwowałam lot na jutro...
*Next Day, 4:30*
Wstałam i wykonałam poranną toaletę po czym spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy.
Po godzinie byłam już w pełni gotowa na lot.
Zeszłam po cichu na dół tak aby nie obudzić ojca.
Podszedłam do sejfu i wpisałam kod.
Wzięłam z niego milion peso po czym zamknęłam sejf, wzięłam walizkę, bilet i wyszłam z domu...
Nowy rozdział w moim życiu...czas zacząć...
_________________________________________
Hejka
Rozdział poprawiony hah 😂❤
Oto moja nowa książka mam nadzieję że się wam spodoba
Zachęcam do komentowania i dania ⭐
Kolejny rozdział już niedługo
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro