„To co skryte w ciemności" Rozdział XV
-Co się stało...- wymamrotałam z szeroko otwartymi oczami. Zaczęłam krzyczeć próbując złapać za ramie staruszki. Wszystko co robiłam spełzło na niczym. Moje dłonie cały ten czas przenikały przez ciało starszej pani.
-To tylko wspomnienie.- usłyszałam znajomy głos za swoimi plecami. Gwałtownie odskoczyłam odwracając się w jego stronę. Nie sądziłam, że moja twarz potrafi się wykrzywić w jeszcze większym grymasie zdziwienia niż ten, który miałam tam przed sekundą.
-Wspomnienie?- mój wzrok opadł na moje dłonie. Dopiero teraz zauważyłam, że są prawie przezroczyste i mogę przez nie zobaczyć złote podłoże. Całe moje ciało było niematerialne. Było zaledwie wytworem resztki mojej chakry w umyśle Gaary.
-P-proszę pani!- krzyknął mały czerwonowłosy chłopczyk, przebiegając przez moje niematerialne nogi i klatkę piersiową i podbiegając do staruszki.
-Tak? Kto mówi?- pani Itami odwróciła się i rozglądała, póki miętowooki nie pociągnął ją za skrawek materiału jej fartuszka.- Yumi?! To ty kochanie?!- nadzieja w jej głosie po raz kolejny sprawiła, że serce potwornie mnie zakuło, a w gardle pojawiła się wielka gula, przez którą nie mogłam wypowiedzieć żadnego słowa.
-N-Nie proszę pani.- odpowiedział, a jego entuzjazm jakby trochę zmalał.- Ja jestem jej przyjacielem.- jego ton wydawał się być dumny z wypowiedzianych słów.
-Przyjacielem? Nigdy mi o takowym nie wspominała.- wymamrotała zaskoczona staruszka.- A wiesz może, gdzie podziała się Yumi?
-Ona musiała odejść.- wyszeptał lekko załamany Gaara.- Poprosiła mnie, abym przekazał to pani, ale nigdy nie mogłem się na panią natknąć.
-Nie miałam innego wyjścia.- wymamrotałam. Widząc coraz bardziej załamaną starszą panią i jej emanujące smutkiem śnieżno-białe oczy, nie mogłam z siebie wydusić ani słowa, gdyż w moim gardle powstała ogromna gula.
-Zawsze jest wyjście.- usłyszałam kobiecy głos tuż nad swoją głowa. Podniosłam wzrok i wpatrywałam się w tańczące z wiatrem, brązowe włosy, które jakby swoimi chaotycznymi gestami uspokajały mnie. Doskonale wiedziałam, że te dwa stwierdzenia sobie przeczą, ale takie właśnie miałam odczucia patrząc na nie. Mój wzrok powędrował prosto ku emanujących błękitną poświatą oczu obcej.
-Powiedz mi, jak to się stało, że widzę cię któryś raz, a nadal nie wiem jak się nazywasz czy innej podstawowej informacji, którą zwykle dzielą się osoby, które się dopiero poznają?- starałam się na spokojny ton, ale pod koniec, i tak przydługiego zdania, nieco podniosłam głos, na co kobieta, ku mojemu zdziwieniu, się uśmiechnęła.
-Wszystkiego dowiesz się w swoim czasie, kochanie.- odpowiedziała zbliżając swoją twarz do mojej. Odruchowo odskoczyłam, lecz im bardziej zagłębiałam się w morską poświatę oczu kobiety, tym bardziej byłam zahipnotyzowana ich pięknem i czymś co czaiło się w głębi nich... nie mogłam niestety zrozumieć co moja podświadomość chce mi przekazać, ale coś mi mówiło, że ta kobieta jest niebezpieczna.
-Odsuń się.- powiedziałam zimnym tonem głosu, na co kąciki ust brunetki lekko się opuściły.
-Nie bój się kochanie. Nie masz czego.- na twarzy pojawił się sfałszowany gest radości. Doskonale o tym wiedziałam tylko dzięki temu, że mój fałszywy uśmiech wygląda prawie identycznie jak tej kobiety.
-Co to za miejsce?- spróbowałam zmienić temat, na co obca nie zwróciła najmniejszej uwagi. Jednak, gdy zobaczyła moje naglące spojrzenie przewróciła oczami i postanowiła odpowiedzieć.
-W tym momencie jesteśmy w jednym z wspomnień Gaary. Przyniosłyśmy się tydzień od momentu twojego przymusowego odejścia.- wyjaśniła podchodząc do dwójki rozmawiających ze sobą osób.- Nikt tu nas nie słyszy i nie widzi. Nie ważne co zrobimy, ten aspekt pozostaje niezmieniony.
-Ale...- przerwałam, gdy usłyszałam złowrogi pomruk tuż nad moim uchem. Uważnie rozejrzałam się po zaułku. Zatrzymałam wzrok na nieregularnej dziurze tuż za czerwonowłosym.
Z owego zagłębienia powoli wyłaniała się wielka, piaskowa łapa nieznanego mi dotąd zwierzęcia. Złota materia podłoża zaczęła się unosić, powoli łączyła się z obcą kończyną, która z czasem stawała się coraz większa i większa. Coraz więcej gleby podrywało się i przylegało do piaskowej łapy, tym samym tworząc wielkie ruchome piaski.
-Co się dzieje?!- krzyknęłam próbując odciągnąć panią Itami od niebezpieczeństwa, jednak ona nie zdawała sobie sprawy z śmiertelnego zagrożenia.
W ostatnim momencie wspomnienie zaułka rozmyło się, a ja zostałam przeniesiona do zupełnie innego miejsca. Lekko się skrzywiłam, gdy zauważyłam, że stoję w zimnej w zimnej, brudnej wodzie, aż po kolana. Pomieszczenie było bardzo obszerne i niezwykle ciemne. Jedyny oświetlony punkt znajdował się za oddalonymi ode mnie o jakieś dziesięć metrów mosiężnymi, stalowymi kratami. Aż tu czułam potężną chakrę emanującą od stworzenia zza prowizorycznego więzienia.
Zanim zdążyłam się odezwać do moich uszu dotarł okropny, skrzeczący rechot. Skupiłam wzrok, aby po kilku sekundach przyzwyczajania oczu do półmroku dostrzec ruszającą się istotę koloru złocistego piasku z niebieskimi wzorami oblegającymi ciało TEGO CZEGOŚ.
-Kim jesteś?- spytałam powolnym, krokiem zbliżając się do stworzenia. Moje mięśnie pozostawały napięte i gotowe do natychmiastowej ucieczki.
-Zgadnij!- krzyknął tak głośno, że fala wody wręcz mnie zalała, jakby chciała trzymać się z daleka od dziwnej, piaskowej istoty.
-Nie mam ochoty na takie gierki.- odpowiedziałam wychylając głowę za stalowe kraty. Nic się nie stało. Nie poruszył się.- Pokaż się.
-Jak otworzysz klatkę.- odparł próbując powstrzymać swój rechot.
-Myślisz, że to zrobię?- spytałam ironicznie.
Powoli sunęłam w stronę głębi tajemniczej klatki. Nie zwracałam uwagi na wsiąkającą w materiał moich spodni wodę, a przynajmniej próbowałam o tym nie myśleć. Musiałam być skupiona na wszystkich dźwiękach, które odbijały się echem ścian pomieszczenia, które oczywiście nadal pozostawały pochłonięte przez panującą tu ciemność.
-Jesteś niezwykle odważna, jak na pospolitego człowieka.- dobiegł mnie skrzeczący głos.- Może być to twój plus... ale może cię tez doprowadzić do rychłej zguby, wystarczy jeden niewłaściwy ruch.
-Liczę się z konsekwencjami moich czynów i wiem, że czasem nie będą one przypadać mi do gustu lub będą dla mnie bolesne...
-Skoro wiesz, że zada ci to ból, dlaczego nadal chcesz to robić?- spytał, o dziwo, spokojniejszym i jakby zaciekawiony głosem.
-Coś wewnątrz mnie nie pozwala mi się tak po prostu poddać. Myślę wtedy, że czasem po prostu nie wolno odpuścić i stanąć z boku, bo w życiu są sprawy dużo ważniejsze niż spokój.- powiedziałam w głowie mając panią Itami, która sprawiła, że w dzieciństwie nie poddałam się pod naporem przeciwności losu.
-Wydajesz się być inna, niż ludzie, których zazwyczaj widywałem... kogoś mi przypominasz... tak, Bunpuku.- odpowiedział jakby tęsknym tonem.
-Kto taki?- spytałam nieco zbita z tropu.
-Powiem ci, chyba mogę ci zaufać, a przynajmniej będę mógł z kimś w końcu porozmawiać.- z ciemności wyłonił się dwudziestometrowy, piaskowy tanuki w nieregularne niebieskie wzory na czymś co miały być futrem.- Wiesz jak okropnie jest przez lata nie mieć się do kogo odezwać?
-A ty jesteś... jednoogoniastym demonem...- wskazałam na gruby, złocisty ogon, zgrabnie poruszający się co trzy sekundy w górę i w dół.
-Nie nazywaj mnie tak.- syknął wyraźnie niezadowolony.- Mów mi Shukaku. To moje imię, a nie żadna bestia czy demon.
-Niech będzie...- odpowiedziałam podchodząc bliżej.- A tak w ogóle to jest jakiś konkretny powód, dla którego mnie tu wezwałeś?
-Chciałbym, żebyś...
Nic więcej nie słyszałam. Obraz wnętrza klatki i piaskowego tanukiego rozmazał mi się, a po chwili zniknął zastępując go gęstą, złowrogą ciemnością.
Gomene, że rozdział tak późno 🙏🏼. Nie było nowego od 23 dni🤭 Jakby co, to myślę, że od jutra będę wstawiać rozdziały regularnie.
Uwaga chamska reklama:
Na moim profilu pojawił się one shot z anime Inuyasha, do którego serdecznie zapraszam
Do zodiaków z kreskówki mojego dzieciństwa „Huntik łowcy tajemnic" 😍
Oraz do moich one shotów z anime i nie tylko (*^▽^*) mimo tymczasowo zamkniętych zamówień tworzenie wciąż trwa i myślę, że za kilka dni znów otworzę zamówienia☺️
Koniec chamskiej reklamy.
Bayo kochani 💖
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro