Rozdział 6
W poprzednim rozdziale ......
Lecz osoba która jest temu winna spogląda przez okno z kieliszkiem whiskey i zastanawia się czy dobrze zrobił ,czy dobrze to rozegrał, patrząc na efekt tego co dokonał nie zbyt dobrze to poszło ale cały czas powtarza sobie że to dla jej dobra .
********************************
- Czy mogę wiedzieć dlaczego cały Nowy York jest w chaosie !?
Zdenerwowany Steve wszedł do laboratorium Tonego
-Nie wiem o czym mówisz kapselku
Nie odrywając wzorku od swojej maszyny Tony odpowiedział . Bruce zaniepokojony sytuacja zapytał
- Tony od kilku dni pogoda w mieście nie zmienia się , wichury , deszcze strach pomyśleć co będzie dalej. Czy coś się stało Rose ?
Tony obrócił oczami i westchnął
- Nic jej nie jest , na pewno jej się poprawi prędzej czy później
- Tony jak możesz się tym nie przejmować to twoja córka
Zdenerwowany Tony wstał i podszedł do kapitana
- No właśnie to moja córka więc nie wpychaj się nie w swoje sprawy
Steve mając dosyć tej konwersacji odwrócił się i wyszedł z pokoju i poszedł do salonu gdzie są wszyscy .
Wchodząc zobaczył w kącie na sowie siedzącego Lokiego czytającego książkę Piotrusia Pana . Nie myśląc zbyt długo Steve podszedł do niego .
Wyczuwając podchodzącego do niego osobę Loki oderwał swój wzrok od książki
- W czym mogę pomóc ?
- Czy wiesz co się dzieje z Rose ? Zauważyłem że jesteście blisko więc może ty mi powiesz czemu jest smutna
Loki długo nie myśląc powiedział
- Nie wiem o czym mówisz , nic mnie nie łączy z tą dziewczyną
- Nie wiesz o czym mówię ?
Steve podszedł do okna
- Spójrz na to !
Przez wrzask kapitana wszyscy odwrócili się od swoivh zadań i słuchali o czym mówi
- Od kilku dni w Nowy Yorku szaleje pogoda i wiemy kto za tym stoi jedyne pytanie co ją tak zasmuciło i dopoki się nie dowiem nikt nie wyjdzie z tego pokoju !
Każdy spojrzał się na drugiego czy ktoś coś wie
- Bracie czy coś wiesz
Thor traktuje Rose jak młodszą siostrę i nie chce aby ją coś smuciło
- Dlaczego każdy myśli że to ja jej coś zrobiłem
Thor pokręcił na boki głową
- Bo jesteś ostatnią z którą rozmawiała
- Niby skąd to wiesz ?
- Bo mam cię na oku braciszku
Loki zdenerwowany zamknął książkę i wstał z sofy
- Ja tylko powiedziełem że nie mam zamiaru się z nią zadawać
Natsha wstała z kanapy i poprawiając bluzkę
- uf gdybym usłyszała to od swojego crusha ja też bym była smutna
- Co ?
Loki nie może usłyszeć to co słyszy od czarnej wdowy
- Ta dziewczyna jest wpatrzona w ciebie jak obrazek i usłyszała od ciebie takie okrutne słowa
Loki nie chcąc tego słyszeć wyszedł z salonu.
Przemyslajac wszystko Loki nie patrząc się gdzie idzie zatrzymał się przed drzwiami laboratorium . Zdenerwowany wszedł do niego i spokojnym głosem powiedział do Tonego
-Twoj plan abym trzymał się od niej z daleka raczej marnie wyszedł ale jak chcesz aby twoja córka była szczęśliwa nie stety musisz się z tym pogodzić
Tony nie mogąc się skupić odkąd kapitan wparował wcześniej do laboratorium zaczął rozmyślać nad tym co zrobił, nie sądził że zwykle rozstanie się z Lokim Rose tak zareaguje . Nie spodziewał się że jego córeczka się załamie . Ale patrząc z innej perspektywy Tony zrozumiał że on nie zrobił tego dla dobra Rose tylko dla jego . Bo w głębi duszy on widzi nadal tą przestraszoną dziewczynkę . Ciężko mu zrozumieć że nie będzie już jednym mężczyzną w jej życiu ,boi się że Loki zabierze ją i nigdy nie zobaczy .Spojrzał się na niego , westchnął i powiedział
-Tak zrobiłem błąd i powinienem to naprawić ale myślę że to nie mnie chce teraz zobaczyć więc idź do niej
Loki kiwnął głową i zawrócił aby iść w stronę pokoju Rose ale zanim wyszedł usłyszał
- Ale jak kiedyś ją skrzywdzisz zrobię z ciebie gorszą miazgę niż Hulk
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro