Rozdział 4
W poprzednim rozdziale.....
- Też chciałabym go poznać, mimo że tata powiedział że zniszczyl pół Nowego Yorku myślę że za tym stoi coś bardzo ważnego. Thor opowiedz mi wszystko
Thor opowiedział Rose całą jego historię od dzieciństwa aż do bitwy w Nowym Yorku , Im bardziej się wgłebiała w jego historię tym bardziej rozumiała jego ból i niezrozumienie. Miała nadzieję że kiedyś ich ścieżki się połączą.
************************************
2017 rok.....
Rodzina Avengers'ow się powiększała z każdym rokiem. Lecz Tony Stark mię spodziewał się że jeszcze raz spodka sie nie kim innym tylko bogiem psot . Próbował się kłócić z Thor'em że nie pozwoli mu tutaj mieszkać ale Thor wyprosił Tonego mówiąc że jego brat się zmienił i nie mają już swojego domu, Tak jak reszta Asgardczyków.
Loki i Thor już mieszkają w Stark Tower już od 2 tygodni z każdym nowym członkiem się zapoznali lecz Loki jeszcze nie poznał najukochańszej członkini zespołu, Rose.
- Tony , słyszałeś może kiedy przyjedzie Rose?
Spytała Natasha jedząc naleśniki. Każdy z Avengers'ow oprócz Steva i Bucky'go ponieważ są na misji, siedzą na swoim miejscu przy "rodzinnym" stole i rozmawiali o swoich sprawach. Loki usłyszac nowe imię spojrzał się na swojego brata z miną mówiącą 'kim ona jest ' Thor rozumiejąc odpowiedział
- Lady Rose jest adoptowaną córką Tonego
Loki podniósł jedną brew i kiwnął że rozumie, zastanawiając sie dlaczego jej nie widział kiedy atakował Nowy York.
- Żabcia powinna przylecieć dzisiaj
- To świetnie ! Uwielbiam patrzeć jak Lady Rose używa swoich mocy! Bracie, ona nawet potrafi kontrolować błyskawice
Loki zdziwił się na słowa Thora , Jak zwykłą smierteliczka potrafi robić takie rzeczy?
- Tak moja ksiezniczka jest bardzo utalentowana, przez te wszystkie lata bardzo dużo się nauczyła.
Avengers spędzali swój wolny dzień przy tv, ciesząc się chwilą spokoju że świat Nie jest znowu zagrożony. Loki siedzi w koncie i czyta książkę, po wielu namowach brata, zgodził sie spędziac więcej czasu z nimi.
Drzwi windy się otworzyły a z niej wyszła , przepiękna, niebiesko oka dziewczyna z włosami blond aż do samej ziemi.
- Wasz zbawca przybył!!!
Wszyscy obejrzeli się za siebie, gdy usłyszeli melodyjny głos, Jak się zorientowali do kogo należał, wszyscy ruszyli przytulić Rose. Loki bacznie się przypatrywał nowej dziewczynie.
- Dobra to ja jestem jej tatą więc ja mogę ją najdłużej przytulać, No już odsuncie się
Tony się przepychal aby dostać się do swojej córki i gdy już sie do niej dostał mocno ją przytulił
- Cześć tato
Powiedziała do jego klatki piersiowej
- Hej żabciu
Pocałował ją w czubek głowy. Gdy już się odkleili, Rose spojrzała na wszystkich
- Lady Rose!!
Usłyszała głos swojego przyjaciela
- Thor!!
Przytuliła się mocno do niego
- Tęskniłam za moim niedziwadkiem do przytulania!
-Heheh
Loki przewrócił oczami na to, kolejna zachwycona Thorem, pomyślał sobie
- Thor co ci się stało w oko i ścięłes włosy?!
- Tak jakiś starzec w dziwnej planecie mi je opciął, a oko moja zła siostra mi wycieła
- Masz siostre? Boże twoja rodzina ma za dużo sekretów
- Zgadzam się
Wyszeptał Loki, ale Rose go usłyszała i odwróciła głowę w stronę głosu i się uśmiechnęła do niego
- Lady Rose poznaj mojego brata, Lokiego
Loki wstał powoli aby się przywitać
- Mówiłeś mi że nie żyje, Nie wiedziałam że bogowie mogą się wskrzeszac
- Tak, oszukał swoją śmierć, dowiedziałem się nie dawno
- Czesc jestem Rose Stark
Wciągnęła do niego rękę aby mógł ją potrząsnąć ale Loki ja złapał i przyciągnął ją do swoich ust aby pocałować jej knykcie
- Loki
- Miło cię nareszcie poznać, słyszałam tyle ciekawych rzeczy o tobie
Rose szczerzyła się do niego a Loki tylko podnosiosł brew na jej słowa, miło jego poznać, szukał Po jej twarzy chociaż skrawka tego że kłamie ale nie mógł znaleźć.
Loki usłyszał chrząkniecie i obejrzał się do kogo należy ten odgłos i znalazł Tonego który miał złożone ręce na piersi i noże w oczach, Loki zastanawiał się dlaczego tak ma niego patrzy ale zorientował się ze nadal trzyma dłoń Rose, szybko sie odcknał i puścił ją . Wszysyacy ruszyli na swoje miejsca aby oddać się tv . Rose usiadła koło Tonego i Thora. Czuła na sobie wzrok i należał do nikogo innego jak Lokiego, uśmiechnęła się do niego lekko a on szybkim ruchem skierował swoj wzrok na książkę.
Następny dzień
Rose przemierzała korytarze aby dotrzeć do kuchni aby zjeść coś na śniadanie, gdy już dotarła, zauważyła że nie tylko ona jest rannym ptaszkiem, Loki, robił sobie herbate.
- Dzień dobry Loki
Uśmiechnęła się szczerze do niego,Loki odwrócił się do niej zdziwiony że nie tylko on jest tutaj rano, kiwnął głową tylko na jej słowa
- Czy to prawda że potrafisz stwarzać błyskawice jak Thor?
Spytał znienacka
- Tak, kontroluje wszystko co ma związek z naturą, dlatego mój pseudonim to Lady Nature , pokaże ci coś
Rose wzięła trochę ziemi z doniczki, odkąd tutaj zamieszkała, Tony zakupił bardzo dużo roślin dla Rose aby nie czuła się samotna gdy jego by Nie bylo.
Loki uważnie obserwował co ona robi, Rose ścisnęła ziemie i gdy otworzyla swoją dłoń mię było już ziemi ale był zielony kryształ
- Proszę, to dla ciebie
- Dla mnie?
Loki Nie zdziwił jeszcze nikt oprócz jego matki nic mu Nie dał a teraz trzyma malutki kamyk od Midgardki
- Oczywiście, to taki powitalny prezent w naszym domu i taki dowód mojej przyjaźni , zobacz co jest z tylu
Loki Nie wiedział co powiedzieć , delikatnie odwrócił kamień i zobaczył że był wyraźny wygrawerowany wąż
- Thor mówił mi że lubisz węże, więc to dla ciebie
-Dziekuje
Nigdy tych słów nie wypowiedział a teraz to mówi do smierteliczki.
- Jeśli chcesz mogę dodać łańcuszek żebyś mógł go nosić na szyji
Loki Nie wiedział co ma myśleć czuł się jak w jakimś dziwnym śnie, bez słów dał kamyk Rose aby zrobiła łańcuszek, Rose wzięła więcej ziemi i położyła na niej kamyk i znowu zacisneła dłoń i gdy znów otworzyla pojawił się długi złoty łańcuszek połączony z kamykiem. Rose wzięła łańcuszek i założyła na szyję Lokiego
- Jeszcze nigdy tego nie próbowałam ale bardzo się cieszę że to ty jesteś pierwszy który mógł moją pracę założyć, i mogłabym ci to dać
- Jesteś naprawdę niezwykła , możesz być pewna że nigdy go nie zdejmę
Rose mocno się do niego uśmiechnęła.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro