Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

W poprzednim rozdziale.....

-No dobra szkrabie,  idź już spać jest już późno,  jutro czeka nas ciężki dzień

Pocałował głowę Rose i wyszedł z pokoju . Rose wykąpała się i poszła spać po raz pierwszy w jej życiu czuję że wszystko będzie dobrze i uzyskała rodzinę która będzie ją kochała i chroniła. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kolejny dzień nadszedł.  Rose po raz pierwszy od lat się wyspała. 

- Panienko Rose

- Aaaaaaaa!!! kto to?! 

Rose szybkim ruchem podniosla się z łóżka i rozgladala się po pokoju .

- Nazywam się Jarivs i stworzył mnie Pan Stark , jestem komputerem wystarczy że Panienka powie moje imię a ja odpowiem

- Aha ok? 

- Pan Stark prosi abyś dołączyła do niego na śniadanie

- Dobrze za 5 min będę

Rose wstała z łóżka,  wzięła dresy, niebieską bluzkę ,bieliznę i poszła w stronę łazienki aby się przygotować. 

Gdy skończyła weszła do windy.

- Jarivs mógłbyś mnie zaprowadzić tam gdzie jest tata? 

- Oczywiście

Po kilku minutach Rose była na właściwym pietrzę i poszła w stronę kuchni. 

- Dzień dobry

Przywitała w kuchni Tonego,  Steva i Nat

- Cześć żabko , proszę to dla ciebie.

Podał jej talerz z naleśnikami i Rose usiadła na stołku przy wyspie kuchennej .

- To co dzisiaj robimy? 

Spytała Rose

- Jeśli możemy chcielibysmy zobaczyć jak działają twoje moce

Powiedział Steve

- Ale nie czuj presji księżniczko,  zrobisz to jak będziesz chciała

- Nie,  jest ok tato,  chętnie pokaże co na razie umiem,  wiem że nie będziecie ze mnie śmiać

- Oczywiście że nie będziemy się śmiać

Steve podszedł do Rose i mocno ją przytulił.  Po śniadaniu wszyscy ruszyli do sali treningowej , Rose powiedziała wcześniej Tonemu co będzie potrzebowała do prezentacji swoich mocy .

Rose stanęła na środku sali a koło niej wiadro z wodą.  Zamknęła oczy i próbowała mocno się skupić,  reszta bacznie ją obserwowała.  Na twarzy Rose pojawił się lekki uśmiech i zaczęła podnosić rękę a woda zaczęła się podnosić wraz z nią.  Rose zaczęła tańczyć a koło jej dłoni woda tancowała wraz z nią


- Wow

Wszycy byli pod wrażeniem

- Potrafisz panować nad wodą?

Spytała Nat

- I nie tylko

Wyciągła swoją dłoń i pojawił się na niej nie groźny ogień


- Potrafię panować wszystko co ma związek z naturą ale że moi rodzice nie lubili jak ćwiczę,  Nie uczyłam się reszty a w psychiatryku tym bardziej

Powiedziała smutno Rose

- To jest niezwykłe,  Rose tutaj możesz trenować tyle ile ci się podoba a jeśli będziesz tego chciała to każdy z nas będzie ci pomagał jak tylko może

Powiedział Steve,  a wszyscy kiwneli głową że to prawda

- Cieszę się bardzo,  jeszcze mam jedną ciekawą sztuczke,  tato masz go? 

- Tak już zaraz go przyniose

Tony wyszedł i wrócił z z szczeniaczkiem i wręczył go Rose

- Dziękuję

- Rose my wiemy że potrafisz rozmawiać z nimi

Powiedziała Nat

- Nie to chce wam pokazać,  Jak byłam w przedszkolu dzieci zaczęły mnie bić i oczywiście natura zaczęła reagować ale na nie szczęście najbliżej był mały piesek i gdy się zbliżył do dzieci, one zaczęły jego kopać więc Nie myśląc długo przyciągnęłam go do siebie i zakryłam swoim ciałem a żeby się uspokoił pocałowałam go w głowę i stało sie to

Rose wzięła głęboki oddech i pocałowała główkę szczeniaka,  położyła go na ziemię . Każdy się pieskowi przygladywał , nagle usłyszeli trzaski,  jakby koście zaczęły się łamać,  piesek zaczynał robić się większy i większy,  kły zaczęły mu rosnąć , każdy z avengers zaczęli się odsunąć od besti


- Dla swojej obrony mogę zmutowac zwierzę tak aby mnie broniło

Powiedziała Rose

- Żałuję że ciebie nie mieliśmy jak Loki tutaj był

Powiedział Tony

- Kto? 

- Loki brat Thora, zniszczył nie dawno pół Nowego Yorku

- Dlaczego?

- Chciał podbić świat i zostać królem,  normalka

Przewrócił oczami Tony

-Ale nie musimy się o niego już martwić bo jest w Asgardzie w klatce,  Tak Thor? 

- Tak

Opowiedział smutno

- No dobra koniec tej paplaniny i pokazów,  Rose żabciu weź z powrotem zamień pieska w pieska,  dobrze

- Aa tak jasne,  przepraszam

Rose poglaskała bestie po główie i zaczął się robić mniejszy i zamieniać z powrotem w psa.  Wszyscy wyszli z sali a Rose poszła do Thora pokoju i lekko zapukała,  usłyszała prosze i weszła do pokoju

- Thor?

- Aa Lady Rose w czym mogę ci pomóc ?

- Czy mógłbyś mi opowiedzieć o Lokim?  Widziałam że byłeś bardzo smutny jak powiedziałeś że jest w celi, musisz o niego bardzo się troszczyć.

- Tak,  mimo że jest adoptowany i zrobił wiele Nie dobrego,  nadal mam nadzieję że może być dobry

Rose usiadła koło niego na łóżku

- To bardzo piękne że tak bardzo w niego wierzysz,  mam nadzieję że kiedyś Loki to zauważy i będzie chciał znowu stać się twoim dobrym bratem

- Dziękuję,  chciałbym abyś go poznała może twoja natura by go uspokoiła tak jak nas

- Też chciałabym go poznać,  mimo że tata powiedział że zniszczyl pół Nowego Yorku myślę że za tym stoi coś bardzo ważnego.  Thor opowiedz mi wszystko

Thor opowiedział Rose całą jego historię od dzieciństwa aż do bitwy w Nowym Yorku , Im bardziej się wgłebiała w jego historię tym bardziej rozumiała jego ból i niezrozumienie.  Miała nadzieję że kiedyś ich ścieżki się połączą. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro