Rozdział 7
Wtedy dostrzegłam na moich dżinsach czerwoną plamę. Miałam dość ciemne spodnie jednak plama krwi oznaczała się będąc mocno widoczna. Naprawdę teraz?!?
Czemu wcześniej tego nie zauważyłam? Pewnie przez dość dużą bluzkę chłopaka.
Nawet jeśli zakrywa mi miejsce plamy potrzebuje jakiegoś zabezpieczenia inaczej plama się pogorszy.
Co robić? Co robić?
- Czekam tu już 15 minut - drzwi otworzyły się ukazując za sobą wkurzonego bruneta.
Opuściłam szybko bluzę naciągając ją mocno w dół. Nie wiedziałam co zrobić. Powiedzieć mu czy nie?
- Mam mały problem
- Może poczekać aż wejdziemy do samolotu?
- Tak średnio chyba że masz podpaski na pokładzie samolotu
- Co?
- Dostałam okresu
- Świetnie - wyszedł
Stałam tam patrząc na drzwi które się za nim zamknęły. Nie wiedziałam co zrobić. Czy po prostu wyjść za nim czy napchać siebie papieru toaletowego do majtek.
Jęknęłam sfrustrowana zwróciłam się w kierunku kabiny z zamiarem zrealizowania swojego planu z papierem jednak zanim zdarzyłam to zrobić drzwi łazienki ponownie się otworzyły.
- Trzymaj - do rąk zostało podane mi pudełko podpasek oraz czarne męskie dresy. Spojrzałam na niego niezrozumiale
- Tym razem na prawdę się pośpiesz- opuścił pomieszczenie po raz kolejny. Zostawił mnie w totalnym szoku jednak postanowiłam tym razem nie robić mu na złość dlatego szybko zdjęłam brudne spodnie na ich miejsce założyłam drugie w których wyglądałam jak bym założyła sobie worki na dwie nogi po czym jeszcze założyłam jedną z podpasek.
Wyszłam z łazienki uprzednio mijać ręce.
Brudne spodnie zostały mi wyrwane przez chłopaka A ja tylko mogłam obserwować jak wyrzuca je do śmietnika.
Za to podpaski zostały przez niego schowane do jego plecaka.
- Wszyscy na mas czekają
- Dziękuję- szepnęłam
Ten uśmiechnął się tylko po czym złapał mnie za rękę prowadząc nas w ten sposób aż do samolotu.
Usiedliśmy w wygodnych fotelach po czym zapieliśmy pasy. Zapieliśmy do dużo powiedziane gdyż mój pas zapiął Nicholas.
Samolot wystartował A w moim podbrzuszu zaczęło wariować tornado. Nie mam pojęcia czy to przez okres czy może przez stres jednak było to bardzo nie komfortowe uczucie.
Starałam się wyglądać naturalnie jednak kręciłam się nie miłosiernie. Wtedy poczułam jak mężczyzna kładzie swoją dłoń na moim brzuchu i zaczyna zataczać na nim delikatne kółka, powoli rozmasowując napięcie. Odetchnęłam delikatnie jednak dalej było mi nie wygodnie .
Od razu gdy samolot się ustabilizował rozpięłam niewygodne pasy i zsunęłam się na siedzeniu tak aby było mi bardziej komfortowo.
- Choć- brunet wstał ze swojego miejsca oraz wyciągnął w moją stronę rękę
- Gdzie?
- Musisz być taka nie ufa ?
- Życie
- Mam cię dość
- Więc mogę nie wstawać? Idź sobie tam gdzieś sam. Boli mnie brzuch - Jęknęłam i jeszcze bardziej wtuliłam się w fotel
- Dziecko - przewrócił oczami
- Odezwał się dorosły
- Jestem dorosły
- Ja też- wypiłem w jego stronę język
- Bardzo dojrzale
- A idź sobie
- Jasne ale z Tobą- złapał mnie pod kolonami i plecami po czym w stylu księżniczki podniósł do góry
- Ej - krzyknęłam
- Uspokój się i mi zaufaj
- No już na pewno - warknęłam sarkastycznie i zaczęłam wierzgać nogami , on jednak nie zareagował wcale i daje mnie mnie niósł
Wszedł do jakiejś kabiny która okazała się być małą sypialnią
- Macie sypialnię w samolocie. No przecież że tak, mogłam się tego spodziewać... powiedz mi jeszcze że w łazience macie telewizory a w domu siłownię.
- Mamy siłownię. A telewizor mogę Ci załatwić... mmm... Będziemy oglądać filmy leżąc w wannie. Podobają mi się twoje pomysł
- Jejku człowieku myślisz czasem czymś innym niż penisem?
- Zdarza się- wyszczerzył białe zęby. To możliwe żeby były naturalnie aż tak białe?
- Po co tu jesteśmy ?
- Będzie ci tu wygodniej
- O...
- Połóż się
Spojrzałam to na niego to na łóżko. Poczułam się odrobinie niezręcznie jednak położyłam się na boku. Byłam cała spięta co odbijało się na tym iż brzuch bolał mnie coraz bardziej .
- Jesteś napięta jak struna. Spokojnie przecież nic ci się nie stanie - powiedział za razem kładąc się delikatnie za mną
Poczułam jak jego ramiona oplatają moją talię A Jego dłoń wędruje w kierunku sznurka od dresów .
- Co ty robisz?- spanikowałam
- Sznurek uciska ci brzuch. Chce to rozwiązać i sprawić że będzie cię mniej boleć . Okej ?
Zawahałam się przez chwilę.
- Okej - szepnęłam tak cicho że wydawało mi się iż mnie nie usłyszał jednak on jak na zawołanie wrócił do poprzedniej czynności. Gdy już rozwiązał mi spodnie wysunął rękę delikatnie pod materiał. Powiedzenie teraz iż byłam spięta był by nie na miejscu. Byłam przerażona. Chciałam uciec.
- Spokojnie nic cię nie zrobię. Nic bez twojej zgody- szepnął czując mój strach jednak jego dłoń zjechała bardzo nisko na moje podbrzusze. Wstrzymałam oddech .
- Możesz oddychać- zaśmiał się i zaczął masować i uciskać moje podbrzusze.
Jęknęłam gdyż zabolało mnie to lecz po sekundzie ból w tamtym miejscu odpuścił. Westchnęłam z ulgą A Nicholas nie przestawał mnie masować.
- Lepiej skarbie ?
- Dużo lepiej - wtuliłam się plecami w jego klatkę piersiową dopiero później rejestrując mój krok. Leżeliśmy na tak zwaną łyżeczkę A ja dopiero po chwili zdałam sobie sprawę iż moja pupa jest zdecydowanie za blisko. Tak blisko że czuje dosłownie wszystko. Chciałam się odsunąć jednak nie było mi to dane gdyż gdy tylko się poruszyłam chłopak zaborczym ruchem przyciągał mnie ponownie do siebie .
- Prześpij się. Obudzę Cię jak będziemy lądować okej ?
- Yhm- mruknęłam , było mi wygodnie i czułam się bezpiecznie więc gdy tylko moje powieki opadły odpłynęłam do krainy Morfeusza.
- Małpo wstawiaj budzę cię już 10 minuty- mokre pocałunki na mojej szyi sprawiły iż mruknęłam odchylając się tak aby dać więcej miejsca na sprawienie mi przyjemności.
- Oh teraz się budzisz ? Mogłem tak od razu- zaśmiał się A ja podniosłam delikatnie powieki żeby ponownie szybko je zamknąć. Światło dzienne było aż rażące.
- Nie zasłoniłeś okien
- Nie przeszkadzało ci to w spaniu
- Przeszkadza teraz
- Teraz księżniczka ma wstać bo za chwilę lądujemy
Jęknęłam niezadowolona ,przeciągając się. Nie chcący walnęłam w coś ręką co gdy otworzyłam oczy okazało się być szczęką chłopaka... Zaśmiałam się delikatnie na co ten spojrzał na mnie groźnie.
...
- Okej więc potrzebujesz, bielizny ,jakiś ciuchów na co dzień, coś eleganckiego , jakaś szczotka do zębów , żel pod prysznic, szampon, podpaski. Coś jeszcze ?
- Leki przeciw bólowe- Jęknęłam
- Boli Cię?
- Nie łaskocze
- Widzę że lubisz być sarkastyczna
- No coś ty?
- Z kim ja żyje... Od czego zaczynamy ?
- Ze mną , też mi przykro i Nie wiem
- Jesteś trudna
- Takie życie
Zwiedziliśmy kilka sklepów w chyba największej galerii jaką kiedykolwiek widziałam. Nigdy nie był mi dane przymierzyć i kupić tyle rzeczy jednego dnia. Miałam już kilka par długich spodni , kilka par krótkich spodenkach, koszulki , jeden różowy sweterek, nowe buty, wykłóciłam też dwie bluzy. Chłopak stwierdził iż będę nosiła tylko jego bluzy natomiast ja stwierdziłam iż nie będę chodzić cały czas w męskich...
- Weźmiemy arbuzowy - westchnął
- Czemu akurat ten ?
- Kojarzy mi się z twoim zapachem . Malina , arbuz i wanilia
- Okej ? Nawet nie mam takich perfum
- To twój zapach
- Mój zapach ?
- Czuje go jako twój mate
- To jest dziwne... po prostu weź cokolwiek chce już się położyć
- Jeszcze bielizna - uśmiechną się szeroko co mnie speszyło
- Jak mam przymierzyć bieliznę gdy mam okres ?
- Weźmiemy coś na oko
- Na oko ?- przybiłam siebie mentalną piątkę w twarz
- Musisz mieć jakąś bieliznę
- Prawda - niechętnie przyznałam mu rację
Nawet nie widziałam co mężczyzna kupił ale były to jakieś pasty, płyny i tak dalej. Byłam już zmęczona. Chodzenie po tych sklepach zajmowało wieczność. Nie to że nie lubię zakupów po prostu czuje się wykończona i do tego niezręcznie mi widzieć jak chłopak płaci za to wszystko...
Gdy tylko weszliśmy do sklepu z bielizną od razu pojawiła przy nas pracownica sklepu. Uśmiechała się sztucznie i dosłownie pożerała wzrokiem Nicholasa. Teoretycznie nie obchodziło mnie to ale jednak poczułam delikatne ukłucie gdy wzrok mężczyzny przejechał powoli po całym dość mocno odsłonięty ciele kobiety.
- W czym mogę pomóc?- kobieta zdawała sobie doskonale sprawę iż działa na facetów i podobało jej się to
- M...
__________________________
DO NASTĘPNEGO...😗✌❤
Przysięgam jak Wattpad mi się nie ogranie to nie wiem . Mam dość. Wszystkie rozdziały się u mnie mieszają nawet jak pisze je w dobrej kolejności...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro