Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

- Alfo proszę niech Alfa przestanie.

- Coś się stało? Nie czuje abyś miała mate.

- Bo nie mam. Ja po prostu...

- Tak?

- Jestem dziewicą- zarumieniła się - Nie chce aby mój pierwszy raz tak wyglądał.

- Ile masz lat skarbie?

- 19

- Przez 19 lat nigdy ?- kiwnęłam niewinnie główką

- W takim razie chyba czas to zmienić nie sądzisz?

- Ja...

- Nie chcesz przeżyć pierwszego razu z Alfą ?- zaśmiałem się

- Chce !- opowiedziała odrobinkę za szybko na co Uśmiechnęłam się zwycięsko- Tylko...

- Rozumiem. - wstałem zdejmując ją z swoich kolan

Wyglądała na zawiedzioną jednak nic nie mówiła. Złapałem za jej podbródek patrząc jej głęboko w oczy.

- Przyjdź do mojego pokoju o 21 dobrze? Wiesz gdzie jest mój pokoju prawda ?- kiwnęła delikatnie głowa
- Cudownie - puściłem ją i odszedłem zostawiając w delikatnym szoku.

Wyszedłem z siłowni.  Na szybko zajrzałem do pokoju , przebrałem się używając tylko dezodorantu gdyż nie było czasu na prysznic po czym od razu udałem się do mojego kochanego dziadka.

- Wzywałeś - z kamienną twarzą wyszedłem do jego gabinetu.

- Nauczył byś się pukać.- westchnął

- Do brzegu

- Jak pewnie wiesz 25 lat temu rozpoczęła się wojna.

- Tak. Co w związku z tym?

- 25 lat dziecko . Zamierzam zorganizować bal w tym dniu.

- Tylko tyle ?

- Również przejdziesz się po świecie. Odwiedzisz dystrykty.

- Po co mam to robić? Przecież ta wojna to ich wina. Mam im dać trochę otuchy czy pozwolić im dostąpić zaszczytu przemowy Alfy...

- Nicholas...

- Nie . Nie zgadzam się. Nie będę patrzeć im w oczy i opowiadać  jakieś głupoty.

- To nie są głupoty . To historia i ostrzeżenie dla nich.

- Ostrzeżenie? Przecież dobrze wiedzą czemu żyją tak A nie inaczej.

- Mylisz się. Wielkość z starszych już dawno zmarła z przyczyn naturalnych. Z tego co wiem nie śpieszyli się do przekazywania historii. Przedstawiali nas w złym świetle.

- Dokładnie tak jak my ich - warknąłem - Jeśli chcesz przekazać im historię , w którą zdaje mi się iż i tak nie uwierzą pojedź sam. Byłeś tam, włączyłeś,  znasz sytuację i historię zdecydowanie lepiej od mnie.

- Jesteś Alfą głównym

- Tak ,więc nie muszę się Ciebie słuchać- rzuciłem pogardliwie. Nie miałem zamiaru jechać do dystryktów i oglądać ludzi.

-Nicholasie!- podniósł głos- Szacunku !

- Wybacz mi dziadku lecz nie za zmierzam spoufalać się z ludźmi.- wyszedłem

Będąc szczery nie obchodziło mnie w tym momencie co myśli sobie mój dziadek. Postanowiłem i swego zdania nie zmienię .

Resztę dnia spędziłem przy biurku ograniczając papiery i nawet nie zdałem sobie sprawy iż już dawno minęła godzina 21.
Westchnąłem na swoje 30 minutowe spóźnienie lecz udałem się powolnie i leniwie w kierunku swojego pokoju.
Przed wejściem do pokoju siedziała drobna kobieta.

- Czemu nie weszłam do środka ?

- Bo to pokój Alfy i...

- Zapraszam - otworzyłem przed nią drzwi wpuszczając ja pierwszą. Nie ukrywam iż dało mi to szansę na obejrzenie jej tyłu...

Zachowywała się niepewnie. Każdy jej ruch był wstydliwy i delikatny. Ustała na środku pokoju gdy ja rozwaliłem się całym ciałem na łóżku.

Zaśmiałem się patrząc na nią A ta spłynęła rumieńce.

- Alfo...

- Chodź tu słońce- poklepałem swoje kolana.
Nie minęła sekunda A na moich kolanach pojawiła się blond-włosa piękność.

Agresywnie wbiłem się w jej małe usta powodując jej westchniecie . Moje ręce wyznaczały nieznaną nikomu trasę po jej ciele.

Odwróciłem nas tak że tym razem to ja byłem na górze po czym zająłem się zdejmowaniem jej ubrań.

- Jesteś taka niewinna - szepnąłem jakby sam do siebie jednak zdawałem sobie sprawę iż dziewczyna to usłyszy

Gdy oboje byliśmy nadzy spojrzałam jej w oczy i dostrzegłem strach. Nie powiem. Bawiło mnie to.

- Możesz oddychać wiesz ?- złapałem zębami za płatek jej ucha.
- Rozluźnij się- pogłaskałem ją uspokajająco po czym nie ociągając się wbiłem się w nią.

Poczekałem chwilę aż przyzwyczai się do mojej wielkości. Po pewnym czasie przestałem bawić się w kwiatki i czekoladki tylko nadałem stosunkowi tępa w którym zacząłem odczuwać więcej przyjemności.

Słysząc jej jęki widziałem iż kobieta również jest blisko więc moje ruszy bioder zwolniły.

- Alfo...- stęknęła

- Słucham skarbie?- zaśmiałem się

- Niech Alfa...

- Tak?

- Przyśpiesz błagam

- Jak siebie życzysz- pozwoliłem dziewczynie dość A po kolejnych kilku pchnięciach sam to uczyniłem.

Zadowolony wyszedłem z niej, ściągnąłem prezerwatywę po czym szybko udałem się pod prysznic.
Nie patrzyłem nawet na Ave. Wiedziałem iż jest wykończona i najprawdopodobniej zaśnie w moim łóżku .

Rano wstałem wypoczęty, ubrałem się  patrząc na nagą blondynkę którą dalej spała wyszedłem zostawiając ją w pokoju samą i udając się do jadalni.
Spożyłem posiłek w spokoju.

Leniwy poranek musiał mi jednak przerwać kochany kuzyn który jak strzała wpadł do kuchni prawie mnie przy tym wywracając .

- Uważaj!- warknąłem

- Wybacz - zaśmiał się nerwowo szukając czegoś . Patrzyłem na niego jak na wariata lecz ten nie przestawał szukać.

Uznałem iż nie obchodzi mnie to więc skierowałem się do gabinetu.

Papiery , papiery i więcej papierów .
Frustrujące jest to ile dokumentów potrzebuje mojego małego podpisu A ja aby nie popełnić głupoty każde z nich muszę dokładnie przeczytać.

Wkurzony rzuciłem jakimś papierkiem o biurko. Mam dość siedzenia przy tych papierach. Może jednak nie głupim pomysłem jest przejechanie się po dystryktach. Patrząc na to z innej strony objadę praktycznie cały świat. Może nawet będę miał szansę znaleźć mate wśród innych watah.
Nie oszukują się szukałem jej już lecz na pewno pominąłem jakieś watahy lub miejsca. Z silną wilczycą przy boku praca Alfy na pewno będzie mniej frustrująca I przyjemniejsza...

Szybko wszedłem do mojego pokoju aby zabrać z stamtąd paczkę papierosów której nie zabrałem ze sobą do gabinetu.
Jednak gdy wszedłem do środka zastałem tam omegę siedzącą na brzegu posłanego teraz łóżka.

- Ava ?- w moim głosie dało się wyczuć zapytanie

- Ja posprzątałam w pokoju Alfo i...

- Nie musiałaś tego robić zlecił bym to jakieś...

- Jakiejś omedze - przerwała mi prychając

- No tak - zaśmiałem się.

- To co wczoraj... bo my...

- My uprawialiśmy seks tak- potwierdziłem odpalając papierosa

- Zniszczysz siebie zdrowie- kaszlnęła

- To już nie twoja sprawa- dym opuścił moje usta

- Myślałam...

- Kochanie. Jesteś urocza i głupiutka. Uprawialiśmy seks. Nic więcej.

- Ale to...

- Był pierwszy raz którego nigdy nie zapomnisz. Było ci dobrze. Wiem to - położyłem swoją dłoń na jej policzku . Zarumieniła się nic nie odpowiadając jednak w jej oczach widać było smutek
- No już skarbie uśmiechnij się dla mnie

- Oddałam ci się... straciłam z Tobą swoją cnotę- drżał jej głos

- Żałujesz?

- Ja...

_____________________________

Do następnego...😱❤

Haloooo
Śpiewamy sto lat W komentarzach!
Nie no żartuje ale się jaram

Dziś 14 kwietnia miśki !

Moje 16 urodzinki🙀😎❤

Jestem w mega dobrym nastroju i mam nadzieję że wy również oraz mam nadzieję że rozdział wam się podobał !

Kocham was❤
Do następnego...👋💞

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro