Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rodział 5

-Posłuchaj mnie uważnie j...

Zostałem mocno spoliczkowany.

- To nie było mądre posunięcie- warknąłem

- Nie dam się więzić przez kolejnego wilkołaka . Choć jesteś zdecydowanie przystojniejszy. Powiedziałam to na głos?

- Tak - zaśmiałem się z jej roztargnienia. Była przeurocza gdy kłóciła się sama ze sobą

- Wracając... chce wyjść!

- Nie możesz

- Po co to robicie? Nie dość że zamykacie nas w dystryktach to jeszcze kradniecie kobiety z ich rodzin aby były dla Was zabawkami do prania i sprzątania! Dlaczego ? A ten cały wasz Alfa ? Podobno nad wszystkim panuje. Wielki groźny- krzyczała prześmiewczo- Tyle historii słyszałam. Strach się bać. Jakim jest władcą kiedy nie wie co dzieje się na jego terenach !?

- To nie są moje trendy.

- Co?

- Panuje nad Alfami. Alfy nad ich terenami.

- Żartujesz?- zaśmiała się- Mam przed sobą najgroźniejszego wilkołaka na świecie. Spoliczkowałam Alfę? Czemu jeszcze żyje? Jesteś słaby czy nie taki groźny jak cię opisują - strasznie rozgadany ten rudzielec. Muszę przyznać że powinna się czasem ugryźć w język

- Nie kradniemy kobiet do sprzątania są naszymi mate.

- Czym?

- Bratnimi duszami. Miłością życia. Jedyne co pragnie wilkołak dla swojej mate to aby była szczęśliwa i bezpieczna u jego boku.

- Jestem mate tamtego faceta ?

- Słucham? Oczywiście że nie - oburzyłem się - Czemu w ogóle tak pomyślałaś?

- Bo... Nie ważne. Co ja tu właściwie robię?

- Jesteś moją mate - moje słowa zostały skwitowane jedynie śmiechem

- Więc co teraz? Porwiesz mnie czy... da się to jakoś zerwać? W zasadzie to wiesz co ,nie będę Ci się narzucać. Możesz znaleźć siebie lepszą mate, a ja spadam - złapała za klamkę ciągnąć ją mocno jednak ja przywidziawszy to wcześniej zamknąłem nas od środka

- Mate jest tylko jedna

- Jestem człowiekiem. Nie chcesz mnie...- jęknęła

-To prawda

- Więc mogę iść?

- Nie ,nie możesz.

- Posłuchaj... powiem to bardzo powoli zważając na twój stan głupoty... Nie chcesz mnie , ja nie chce ciebie , dopiero co uciekłam i nie chce znowu być tak traktowana. Nie lubię wilkołaków. Zniszczyły mi wszystko A ja nie zamierzam spędzać czasu z kolejnym z nich. Czuje się zaszczycona spotkaniem Alfy... bla bla ale naprawdę znajdź siebie kogoś innego.

- Nie chce cię. Jednak nie mam wyjścia. Jesteś moją mate. Mój wilk cię kocha

- Wow szybkie wyznania. Słuchaj ja rozumiem że może masz jakieś słabe wykształcenie ale to tak nie działa. - te małe stworzenie działa już na moje nerwy. Nie ma prawa się w ten sposób do mnie zwracać nawet jeśli jest moja mate powinna okazywać mi szacunek .

- Po pierwsze jestem twoim Alfą i po mimo przywileju mojej mate nie masz prawa się zwracać do mnie w ten sposób. - złapałem ją ostro za szczękę - Po drugie nie sądzę abym to ja z nas dwojga był głupi gdyż to nie ja wyzywam wilkołaka będąc jedynie ludzkim ścierwem. Na twoim miejscu po prostu bym się zamkną i mnie posłuchał - patrzyłem jej prosto w oczy jednak nie znalazłem tam żadnego strach czy obaw przed moją osobą.

- Możemy ruszać- puściłem kobietę zwracając się do szofera, który od razu miał nas zabrać do mojego hotelu.

Dziewczyna cicho przeklinała pod nosem swój los. Strasznie dziwiło mnie jej zachowanie. Nie przypuszczałem iż ktokolwiek jest w stanie być tak bezczelny w stosunku do wilkołaka jeśli życie mu miłe...

- Zamkniesz mnie w piwnicy?- zapytała nagle przygnębiona

- Co? Z skąd taki pomysł?

- Tak po prostu...

- Będziesz miała swój pokój niedaleko mojego ,w domu głównym.

- Dom pełen psów. Świetnie.

- Szacunku!

- Do rasy którą zniszczyła mi i innym ludziom życie

- Sami je sobie zniszczyliście. My się broniliśmy... do czasu.

- Ta ta...Jak masz na imię?- nie spodziewałem się iż tak szybko minie jej ta wściekłość

- Nie masz ochoty mi jeszcze czegoś powyrzucać przed tym?

- To mechanizm obronnym. Jak masz na imię?

-  Nicholas

- Béatrice

- Francuzka ?

- Mój tata jest Francuzem. Z tego co wiem mama była Norweżką

- Była ?

- To nie ten etap związku w którym opowiadam ci historię rodzinne .- warknęła

- Mmm jesteśmy w związku- przysunąłem się do niej.

Chcąc nie chcąc pociągała mnie

- Weź się odsuń. Potrzebuje wolnej przestrzeni do oddychania - pchnęła mnie delikatnie jednak po jej twarzy przebiegł cień uśmiechu

Pięknie się uśmiecha...

- Musisz wraz z mną odwiedzić jeszcze kilka kraji

- Po to ty właściwie tak jedziesz po świecie ? Chce Ci się ?

- Opowiadam o naszej historii i o tym jak znaleźliśmy się w takim A nie innym położeniu i... Nie, nie chce mi się.

Dojechaliśmy do hotelu.

- Alfo wszystkie pokoje są zajęte nie mogliśmy załatwić oddzielnego dla człowieka - od razu przy recepcji powiadomiła mnie skruszona wilczyca

- Nie ma problemu będzie spała ze mną

- Będę co? Nie!- krzyknęła

Nie zważając na to co krzyczy i na to jak się oburza złapałem za jej dłoń ciągnąć ją w stronę swojego pokoju.

- Uspokój się!

- Nie będę z tobą spać!

- To śpij na podłodze- dotarliśmy na miejsce gdzie wepchnąłem ją do środka

Od razu zakluczyłem drzwi po czym udałem się do łazienki. Jedyne miejsce gdzie będę mieć teraz spokój.

Gorące strumienie wody uspokoiły mnie delikatnie dlatego po dość długim wygrzewaniu ciała w ciepłej wodzie, użyciu żelu i szamponu zmysłem pianę i wyszedłem. Otarłem ciało ręcznikiem po czym naciągnąłem na siebie bokserki i szare spodnie dresowe.

Gdy wyszedłem z pomieszczenia kobieta siedziała na podłodze opierając się plecami o łóżko.

- Nie mam żadnych rzeczy- pociągnęła nosem

- Płakałaś ?

- Co? Nie - warknęła

- Kłamiesz

- Skąd wiesz ?

- Serce ci szybciej bije ponad to rozmazałaś sobie makijaż. Czemu malujesz się tak mocno?- miała na siebie ciemne cienie, kreski, wydaje mi się że rzęsy również nie były naturalne do tego usta miała w kolorze bordu.

- Nie ważne

- Mogła byś odpowiadać konkretnie na moje pytania ?- zirytowałem się już porządnie

- Nie zasługujesz na szczere odpowiedzi z mojej strony. Mam wiele tajemnic.

- Mamy całe życie. Może kiedyś je poznam ?

- Możliwe- stęknęła

Poszedłem do szafy wyciągnąłem z niej jedną z moich koszulek po czym rzuciłem ją dziewczynie.

- Ty powinieneś ją ubrać- spojrzała na moją odkrytą klatkę piersiową

- Nie podoba Ci się?- Uśmiechnęłam się

- Tak właśnie średnio

- Założę koszulę ale w takim wypadku bredzisz musiała spać nago- puściłem jej oczko

- Przecież masz masę bluzek!

- Jaka decyzja?

- Uh jesteś okropny

- Wiem że ci się podobam

- Możesz pomarzyć

Trzasnęła drzwiami.
Uśmiechnąłem się sam do siebie układając wygodnie na łóżku. Czekałem... Czekałem aby zobaczyć moją małą zołzę w mojej koszulce. Pachnącą mną...

Nie usłyszałem wody lecącej z prysznica choć słyszałem jak kobieta krząta się po łazience. Gdy wyszła miała swoje ubrania w racę. Dalej jednak miała na siebie makijaż A moją koszulkę naciągała najmocniej w dół jak tylko umiała.

- Będziesz spać w makijażu?

- Tak

- Przecież się rozmarzesz. Będziesz wyglądać jak potwór.

- Dzięki

- Nie to miałem na...

- Nie wysilaj się. Nie czuje się komfortowo bez makijażu

- Nawet przy mnie ?

- Co to za pytanie, przecież ja cię nie znam i?

- Jestem twoim mate

- Nie oszukujmy się. Nie chcesz mnie jako mate...

- Ile masz lat ?

- Co?

- Ile masz lat?

- Na ile wyglądam?

- 23 ?

- Wow. Jest aż tak źle?- zaśmiała się

- Nie mów mi że wyglądasz tak...- omiotłem ją znaczącym spojrzeniem - i masz 15 lub 16 lat ?

- Wyglądasz tak? Znaczy jak?

- Masz kształty... ten makijaż ?

- Oh spokojnie jak go zmyje zobaczysz jedenastolatkę- prychnęła

- Zmyj go

- Nie

- To nie pytanie

- Nie mam czym

- Nie wystarczy woda ?

- To będzie trudne

- Cóż nie masz innego wyjścia

- Mam

- Oświeć mnie

- Nie zmyje makijażu

- Co zrobisz jutro?

- Właśnie co zrobię jutro? Porwałeś mnie ! Nie mam ubrań , bielizny , kosmetyków. Nie mam nic...

- Zajmiemy się tym jutro A dziś Zmyj makijaż wodą

- Nie

Wkurzyłem się jednak postanowiłem zacisnąć zęby

- To ile masz lat?

- A ile ty?

- Wkurzasz mnie swoim zachowaniem... A bardzo nie chce zrobić ci krzywdy - wstałem z łóżka łapiąc ją za szyję przyszpiliłam jej ciało do ściany przez co ubrania wypadły z jej ręki- Odpowiedz grzecznie na moje pytanie dobrze ?- ścisnąłem jej szyję

-1...

____________________________

DO NASTĘPNEGO...✌❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro