Karmelka pod łóżkiem+Theo gdzie jesteś?=MIESZANKA WYBUCHOWA
Może być długie XD
K-Karmelka-@CorkaDymu
J-Julia-WilczaSnajperka
I-Isaac
S-Scott
KARMELKA SIEDZIAŁA NA DRZEWIE POBUDZONA NAGLE USŁYSZAŁA SZELEST W KRZAKACH
K:*Zeszła z drzewa i pod postacią lisa wskoczyła w krzaki*
PO CHWILI WYŁONILI SIĘ Z NICH ROZEŚMIANI JULIA I ISAAC
J:O hej Karmelka
K: Wrrrrrrrrrrr
I:Co ty tu robisz?
J:I czemu tak na nas warczysz?!
K:*Karmelka wesoło macha ogonem i zachowuje się jak po dragach*I i J:Aż tak się cieszysz, że nas widzisz? J i I:Przestań mówić w tym samym czasie! *zaczęli się śmiać*K:*biega w kółko*I:Co ci odwala?K:*Karmelka goni wiewiórkę i ich ignoruje*J:Niech biega, bo inaczej będzie powtórka z ostatniego wieczoru, kiedy biegała nago po lofcie Dereka.
K:Wrrrrrrrrrrr*warczy na wiewiórkę*
I:A no tak dzisiaj pełnia! Byliśmy na imprezie i kompletnie zapomnieliśmy.
J:Racja!K:*Karmelka biega jak kot z pęcherzem, oddal się coraz bardziej*
J:Karmelka wracaj! Kurde, Karmelka! Muszę Cię teraz pilnować, a jest zimno
I:Chcesz moją bluzę?
J:Tak!!I:*wręcza dziewczynie swoją bluzę*K:*Ignoruję ich i biegnie za wiewiórką do lasu*J:Wracaj!!I:W postaci wilkołaka szybciej ją dogonimy!*przemienili się w wilkołaki i biegną za Kitsune *K:*Karmelka zapierdala dalej*K:*bawi się z nimi w chowanego. Chowa się w dzirzę*I:Ten kto ją pierwszy znajdzie i złapie dostanie od drugiej osoby wybrana nagrode J:Dobra!*biegną jak wariaci w poszukiwaniu swojej przyjaciółki* K:*Karmelka biegnie się chować w domu Scotta* I:*Isaac znalazł Haleówne i biorąc jej lisie ciało w ręce zanosi do Juli*K:*Wyrywa się o biegnie do Scotta*I:I tak cię złapałem! Wiec wygrałem!J:ŁAP ją!I:Biegnie do Scoota nic się jej nie stanie K:*Karmelka ma ich w dupie i zapierdala aż się kurzyJ:Przynajmniej nie musze za nią biegaćJ:Wygrałeś! Jaka nagroda?I:Buziak J:E tam buziak w policzek to nic I:Poprawka! W usta! J:Popierdoliło?! Mam chłopaka! K:*Drapie w drzwi Scotta, wyje zniecierpliwiona,wyje żeby ktoś jej otworzył*S:*Scoot otwiera drzwi*Co ty tu robisz? K:*Karmelka skacze do domu Scotta ignorując go*S: Co ty robisz? K:*ignoruje go i skacze na kanapę i drze poduszki*S:Karmelka!! Przestań! Będziesz odkupywać! K:*Karmelka patrzy na Scotta i biegnie do jego pokoju*S:Stój!!!K:*wpada do pokoju Scotta i skacze po łóżku*S:Kurwa!!!! Nie po łóżku!!K:*Karmelka zaskakuje z łóżka i chowa się pod nimS:Nie no jeszcze lepiej! Siedź tam! K:WrrrrrrrrrrrK:*warczy na Scotta*S: Karmelka! Przestań! Karmelka nie warcz na mnie! Co ci się sta...*facepalm*Dzisiaj pełnia, tak?K:WrrrrrrrS:*jego oczy stały się czerwone, po czym głośno warknął na Karmelke*K:*Karmelka skomle*S:Dobra dam ci moją bluzę, a ty pójdziesz do łazienki, przemienisz się w człowieka, a ja w tym czasie zadzwonię po twojego brata K:KARMELKA OBRACA SIĘ DO SCOTTA TYŁEM OBRAŻONA*S:Dobra widzę, że nie chcesz do tego ponuraka wiec pozwalam ci dziś spać u siebie, bo na nasze nieszczęście Stiles gdzieś pojechał, a Julia...właśnie gdzie Julia?WRACAJĄC DO JULII I ISAACAJ:Popierdoliło? Mam chłopaka!I:A ja nie mam dziewczyny! Taki świat! Chcę tylko swoją nagrodę!J:Nie ma mowy nie zdradzę Theo!I:Oj no weź jeden buziak nikogo nie zbawi! J:Mnie owszem! Isaac jesteśmy przyjaciółmi, a ja jestem w szczęśliwym, podkreślam SZCZĘŚLIWYM związku z Theo! I:Oj tam go tu nie ma jeden szybki buziakJ:Nie!I:TAK! W czym On jest ode mnie lepszy?! *wali w drzewo*J:Przede wszystkim jest kochany i NIE JEBIE w drzewa!*wskazała na lekko zakrwawioną dłoń chłopaka*I:No Kurwa!J:Czemu tak bardzo Ci zależy żeby mnie pocałować? I:*Isaac łapie Julie za biodra i mocno przyciąga do siebie. Następnie przyszpila ją do drzewa i łapiąc za nadgarstki trzyma je nad jej głową*I:Bo jestem zazdrosny*nachylił się w jej stronę i wyszeptał w jej usta uwodzicielskim głosem*J:Nie jesteśmy razem, więc nie możesz być zazdrosny...jesteśmy tylko przyjaciółmi! I:No tak, ale ja nie mogę patrzeć jak jesteś z Theo!! Nie wytrzymuję już!!J:To kurwa nie patrz!I:*zaczyna całować Julię po szyi, napierając na nią całym swoim ciałem*
J:I-Isaac błagam cię przestań*próbowała odepchnąć blondyna, ale przez to on napierał na nią jeszcze bardziej*I:*popycha Julie na trawę i siada na niej okrakiem*J:Isaac ja cię błagam! Mam chłopaka i nie chcę go zdradzić!*łkała, ale Isaac nie słuchał i położył rękę pod jej bluzkę i zaczął jeździć dłonią po jej ciele*NAGLE COŚ ZACZĘŁO POWARKIWAĆ W KRZAKACHI*Isaac zignorował odgłosy i zaczął przenosić swoje pocałunki na policzek dziewczyny, następnie przenosząc je powoli w stronę ust. Po chwili oderwał się na chwilę, spojrzał wygłodniałym wzrokiem na jej usta i w ułamku sekundy mocno wpił się w jej usta, agresywnie je całując*K:*Karmelka warczała coraz głośniej, Isaac ją zignorował i dalej całował Julię. Dziewczyna widząc w jakim stanie jest jej przyjaciółka wyskoczyła jak Filip z konopi z krzaków i skoczyła na Isaaca i zepchnęła go z Julii całym swoim drobnym, lisim ciałem. Rzuciła się na niego jak zwierzę w klatce*J:Karmelka przestań! Ja też jestem na niego zła, ale on nie jest tego wart!*w końcu odezwała się, choć nadal była w szoku. Przecież nie codziennie twój przyjaciel wyznaje ci miłość i próbuje siła zmusić do tego samego*K:*Karmelka ignoruje ją i dalej napiepsza na Isaaca*S:Stop! Zostaw go! Nie widzisz tego?! Jest pełnia, on jest zagubiony. Normalny Isaac by czegoś takiego nie zrobił! Przemawia przez niego agresja wilkołaka! Nie wie co robi! Wraz z końcem pełni obudzi się z tego transu!K:*Ale Karmelka ma go w głębokim poważaniu i dalej gryzie Isaaca, i ni śmie przestać*S:*Scoot odciąga Karmelke, która BEZSKUTECZNIE próbuje się wyrwać*K:*w postaci lisa szarpie się i gryzie Scotta po rękach*J:Karmelka! Jest dobrze! Nie rób krzywdy własnemu alfie!NAGLE KSIĘŻYC ZACZYNA ZACHODZIĆ A SŁOŃCE WYCHODZIĆ CO OZNACZAŁO KONIEC PEŁNII:*wstał z ziemi i był w nie małym szoku* I:Co ja robię na ziemi? I czemu Karmelka próbuje pobić Scotta? I czemu Julia patrzy się na mnie z przerażeniem?K:*Karmelka przeobraża się w nagą dziewczynę i mdleje na Scotta z wycieńczenia*S:*szybko nakłada na Karmelke swoją bluzę*I:Co tu się wyprawia?J:Isaac musimy poważnie porozmawiać!S:Dobra ja zabiorę Karmelke do siebie żeby odpoczeła a wy pogadajcie na spokojnie.I:Co się stało Julia? Nic nie pamiętam!J:Kompletnie nic?I:Pamiętam jak byliśmy na imprezie, później poszliśmy do lasu i spotkaliśmy Karmelke, następnie uświadomiliśmy sobie, że jest pełnia, a później tylko odbiegającą Karmelke i jakiś zakładJ:Isaac...ciężko mi o to pytać, ale czy ty...czy ty jesteś we mnie zakochany?I:Co?! Nie?! To znaczy kiedyś byłem w tobie zakochany, ale kiedy uświadomiłem sobie, że jesteś szczęśliwa z Theo to starałem się zapomnieć o swoich uczuciach.J:Starałeś się? Czyli nadal coś do mnie czujesz?I:Niestety tak, ale staram się zapomnieć! J:Isaac...chcesz wiedzieć co się stało?I:A to coś strasznego?!J:Nie wiem jak to określić, szczerze mówiąc.I:Po prostu powiedz.J:A więc...tak jakby, twoje uczucia podczas pełni...trochę za bardzo się wzmocniłyI:Czyli? Co to oznacza?J:Nooo...kiedy wygrałeś zakład chciałeś, żeby twoją nagrodą był pocałunek...w usta.I:Cooo?! Ja pierdole!J:A kiedy ci odmówiłam i wspomniałam kilka razy o Theo to...I:To co?! Mów, co ja narobiłem?J:Zacząłeś być nachalnyI:Jak bardzo?J: Przyciągnąłeś mnie do siebie, napierałeś na mnie, całowałeś po szyi, po czym popchnąłeś na ziemię, usiadłeś na mnie okrakiem i...siła pocałowałeś.*mówiła szybko jakby chciała jak najszybciej skończyć*I:Boże...znaczy jejku j-ja cię tak bardzo przepraszam!I:Pewnie mnie teraz nienawidzisz, lecz wiedz, że naprawdę żałuję, chociaż niczego nie pamiętam! Jeśli chcesz to możesz odejść, a ja nie będę wchodził ci w drogę. Jedno słowo, a zniknę z twojego życia.J:Isaac nie! Owszem źle zrobiłeś, ale w porównaniu z Karmelka nie umiem cię znienawidzić!I:A co ma do tego Karmelka?J:To ona się na ciebie rzuciła i odciągnęła ode mnie. Powinniśmy oboje być jej wdzięczni bo zapomniałam wspomnieć, że Twoje ręce znajdowały się już pod moją bluzką.
I: Ja pierdole! Jeśli nie będzie chciała mnie zabić to jej podziękuję!J:Dobra to już nie istotne! Nie byłeś sobą, rozumiem. Jest tylko jedna ważna sprawa...I:Jaka? Coś jeszcze się stało?J:Nie, chodzi o to, że nie możemy o tym powiedzieć Theo! Wkurzył by się na mnie i w sekundę przeciąłby pazurami twoją krtańI:Racja! Z tą tajemnicą pójdziemy do grobu!J:Pamiętaj nie chce żadnej mszy kościelnej!*pogroziła mu palcem, roześmiana*I: Przepraszam!J:*nic nie mówiąc przytuliła się do blondyna, który momentalnie ją także objął i ścisnął mocno, jakby bał się, że dziewczyna jednak zmieni zdanie i będzie chciała odejść*K:KURWA ŻYGAM TĘCZĄ!*nagle z krzaków wyłoniła się Karmelka*J:Myślałam, że zemdlałaś*powiedziała nie odrywając się od przyjaciela*K:Ale żyję i robię zdjęcia panu Isaacowi i pani Juli jak się przytulają*zrobiła zdjęcie telefonemI:Upamiętniasz tą ckliwą chwile?K:Tak*zrobiła pałze po czym można było usłyszeć jej złowieszczy śmiech*dla Theo!J i I:NIE!!!! K:TAK!! *Karmelka biegnie do domu Theo*
KONIEC!!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro