Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~3~

//Hades//

-Ała- jęknąłem po cichu sam do siebie.

Leżałem na twardej ziemi, a w okół mnie były drzewa, ale nie takie zwykłe, bo wyglądały na... Spalone.

Postanowiłam ,że wstanę z ziemii.

Chodziłem trochę po tym bezludziu, aż w końcu natrafiłem na jakieś dziwne jajo.

Moja prawa ręką zaczęła mnie boleć, dlatego też odwinąłem rękaw swojego płaszcza, a na mojej skórze ręki były jakieś trzy czarne kreski.
Stałem tak chwilę zastanawiając się co te kreski robią na mojej ręce, no bo przecież ja ich tam nie zrobiłem , prawda?

Gdy tak się temu przyglądąłem to zza moich pleców wydobył się jakiś dziwny dźwięk, więc ja automatycznie obróciłem się na pięcie, a tam był.... Smok.
Ja nie żartuje... To jest smok.
Ale skąd?
Kiedy?
Gdzie?
Na początku pomyślałbym, że jest to Mal, ale po pierwsze Mal jest fioletowym i dużym smokiem, no,a ten smok jest zielony i w dodatku mały, a po drugie wiem, że ona by nie patrzyła tak nie mnie jakby miała by mnie zaraz zabić.

Ten smok zaczął mnie gonić i cisnąć we mnie płomieniami ognia, aż w końcu trafił mnie swoim ogniem.

-Ała- powiedziałem drugi raz sam do siebie i to znowu budząc się w tym samym miejscu gdzie wcześniej.

Wstałem szybko z ziemii.

Spojrzałem na moją rękę, a tam tylko już dwie czarne kreski.
Chwila!
Czy to znaczy, że te kreski to są jakieś moje życia?
Czy ja jestem w grze?!?

Chodziłem sobie tak po tym bezludziu i uważając przy tym na smoki.

//Mal//

Znalazłam się w końcu na poziomie mojego ojca , a skąd to wiem?
Wiem to stąd, że są tu smoki, a mój tata potwornie boi się smoków?
Dlaczego pytacie?
Dlatego, że moja matka zawsze zamieniała się w smoka i potrafiła przypalać mnie i mojego ojca na popiół.
Dawne dzieje...

Latam sobie po niebie w postaci smoka, by znaleść ojca i chyba go znalazłam, ponieważ wątpię, aby kto inny miał niebieskiego, palącego się irokeza.

Postanowiłam podlecieć do ojca.

//Hades//

Gdy tak chodziłem to zobaczyłem dużego, fioletowego, smoka nie niebie, który do mnie podlatuje.

-Czy to Mal? - spytałem sam siebie, ale to chyba niemożliwe żeby była to ona, ponieważ jestem tu są, ale wątpię, aby był drugi taki sam duży i w dodatku fioletowy smok jak Mal.

Smok wylądował na ziemii tuż przede mną i tak... To była Mal!

Ze smoka zamieniła się w siebie i szybko do mnie podbiegła.

-Tato! - powiedziała Mal podbiegając do mnie i mnie przytulając.

-Mal, córeczko. Jak ty się tu znalazłaś? - spytałem.

-Tato, to jest gra, a te czarne, paski co masz na ręku to twoje życia w grze, ale jeśli je stracisz to nie żyjesz już nie zawsze. Będziesz musiał zmierzyć się ze swoim lękiem, czyli skokami i u mnie były dinozaury, a jeden z nich, który pilnował dinozaurzego jaja miał na szyi wisiorek i musiałam ten wisiorek z jego szyi zdjąć, a on zniknął i ten wisiorek włożyłam do otworu, które znajdowało się na tym jaki, a potem z tego pojawił się kamień *pokazuje kamień* więc wzięłam go, a potem pojawiła mi się lista osób , do których mogę się przenieść j wybrałam ciebie tato, bo wiem, że bardzo boisz się smoków- wytłumaczyła.

-Czyli sądzisz, że u mnie będzie podobnie? - spytałem, a fioletowo włosa pókiwała twierdząco głową.

Przede mną pojawiła się tablica, na której było napisane:

"Aby do poziomu kolejnego móc przejść, smoka zabić na Szczycie ym musisz dzisiaj też"

-Podobną notkę ja dostałam, ale ja musiałam odnaleźć dinozaurze jajo- powiedziała Mal i dodała:

-Emm... Tato? Bo ten Zły Szczyt jest chyba tam- powiedziała Mal wskazując na dość wysoki szczyt.

-Skąd to wiesz? - spytałem.

-Bo jest tam smok, który śpi i chyba czegoś pilnuje, no a u mnie było podobnie- powiedziała.

-W takim razie chodźmy- powiedziałem i poszliśmy nie Zły Szczyt.

~~~~

Szliśmy tu pare godzin, ale ś końcu już jesteśmy na tym szczycie.

-Masz- powiedziała Mal podając mi nóż, który to ja jej kiedyś wręczyłem.

-Ale po co mi to? - spytałem nie rozumiejąc po co mi go daję.

-Tato, mi się przydał z dinozaurem to i tobie się przyda ze smokiem. Ja już dalej wejść nie mogę, bo ejst to twoja misja, a więc ja zaczekam tu i wiem tato, że ci się uda- powiedziałam Mal po czym mnie mocno przytuliła, a ja ten uścisk odwzajemniłem.

Poszłem dalej i stałem już przed śpiącym skokiem, którego zaraz miałem zabić, ale zobaczyłem ka jego szyi wisiorek, czyli chyba to co podobnego stało się u Mal.

Niestety, ale stałem jak słup soli za długo , aż w końcu ten głupi smok się obudził i chciał wcelować we mnie ogniem i nawet prawie mu się udało, ale gdyby nie to, że zrobiłem unik to już by mnie trafił.

Robiłem te Unii kilkukrotnie , aż stanąłem tak blisko niego (smoka) , że byłem w stanie zabić go prostow serce i tak też zrobiłem, wsadziłem nóż prostu w jego serce, a on zniknął i został tylko po nim jego wisiorek , no a najwidoczniej moja Mallie to widziała, bo szybkk do mnie podbiegła , przytulając mnie i mówiąc:
. -Wiedziałam, że ci się uda- rzekła.

-Co mam z tym zrobić coruś? - spytałem patrząc na wisiorek.

-Musisz go gdzieś wsadzić i chyba chodzi o tą ścianę z czystego diamenty, która tak jest, bo jest tam jakiś otwór- wytłumaczyła Mal poczym podeszliśmy do tej ściany i włożyłem tam ten wisiorek, który pasował i nagle jakieś dziwne niebieskie promienie oślepiły mnie i Mal, a jak już zniknęły to na ziemii pojawił się niebieski kamień , który wziąłem i schowałem do kieszeni, a przede mną pojawiła się tablica z osobami, które mogę wybrać, a byli na niej Uma, Jay, Carlos, Harry i Evie.

-Kogo mam wybrać? - spytałem Mal, a ta po chwili odpowiedziała:

-Już wiem! Weź...

Ludizory wy, moje, kochane, ja nie sprawdzam tych rozdziałów (żadnych) więc przepraszam za orto.

Podoba się?
Piszcie swoje propozycje w komentarzach kogo Mal i Hades wybiorą, aby mu/jej pomóc.

Paaa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #następcy