Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

∆77∆

//Mal//

Właśnie jest poniedziałek (czyli najgorszy dzień tygodnia) i siedź właśnie w sali lekcyjnej z resztą i czekamy na Dobrą Wróżkę.

-Dzieci, dzieci, mam dla was niespodziankę- powiedziała Dobra Wróżka wchodząc do sali

A mianowicie?- spytałam.

-Mamy dzisiaj gościa... Powitajcie Hadesa!- rzekła Dobra Wróżka, a następnie do klasy wszedł mój ojciec.

-Ale przecież ja nic nie zrobiłam! Po co wzywać od razu mojego ojca?- spytałam oburzona.

-Napewno? A kto wysadził salę od chemii?- spytała Uma lekko rozbawiona.

-Przepraszam bardzo, ale to nie moja wina, że ciekawość wzięła górę no.

-Znowu wysadziłaś salę, Mali?- spytał Jay lekko się śmiejąc.

-Znowu?- spytała Evie.

-W Smoczym Dworze też...- powiedziałam.

-Dzieci... Porozmawiacie później i nie Mal, twój tata nie przyszedł dlatego, że coś zrobiłaś, ale kara Cię nie ominie- rzekła matka Jane, a ja tylko wzdechnełam.

-Jestem tu po to, żeby nauczyć was trochę o Hadesie- wytłumaczył mój ojciec.

-A i jeszcze w szkole organizujemy Musical, czy ktoś jest chętny?- zapytała Dobra Wróżka.

Ben, Chad, Audrey oraz Lonnie zgłosili się na ochotników.

-Oj, a ty Mali nie chcesz? Byłaby zabawa taka jak w Smoczym Dworze- powiedziała Katherine.

-Stul dziób Kier- powiedziała Uma.

-No co? Chyba Mal się nie boi, prawda?- spytała wkurzając mnie, Katherine.

-Nie boję się... Więc zgłaszam się- powiedziałam.

-Nie rób tego na siłę, Mal- szepneła do mnie Evie na ucho.

-Ale chcę, więc się zgłaszam- rzekłam.

-Dobrze, w takim razie już idę i castingi do Musicalu jest po lekcjach w sali teatralnej- powiedziała Dobra Wróżka wychodząc.

*Po lekcji*

-Mali, poczekaj chwilę- powiedział mój ojciec, gdy ja się pakowałam.

-Uu, Mal będzie miała kłopoty- powiedziała Katherine.

-Zamknij się Kier- rzekłam, a ona wyszła z klasy.

-O co chodzi, tato?- spytałam zarzucając plecak na ramię i podchodząc do ojca.

-Ty naprawdę wysadziłaś tą salę?- spytał ojciec.

-No tak, ale ja chciałam tylko sprawdzić, który wybuch będzie większy, czy ten w Smoczym Dworze, czy ten tutaj- wytłumaczyłam.

-No dobra, to leć... Chyba kończysz lekcję, a teraz idziesz na przesłuchanie... Wiesz, że nie musisz tego robić tylko dlatego, żeby udowodnić Katherine, że się nie boisz, prawda?

-Wiem tato, ale... Nie chcę, żeby strach mnie pokonał... Po tym co się stało w Smoczym Dworze chcę udowodnić, że to mnie nie złamało- rzekłam pewna siebie.

-No dobrze, a... Co się stało w Smoczym Dworze?- zapytał mnie ojciec.

-No, bo... Kiedyś, właśnie w mojej starej szkole, na Wyspie Potępionych, można powiedzieć, że było coś pochodzące pod przedstawienie i... Miałam tam rolę i robiłam akurat akrobacje na linie i nagle... Lina się urwała, a ja spadłam z paru metrów...- odparłam.

-Ale nic Ci się wtedy nie stało, córuś?- zapytał mnie zatroskany tata.

-Nie no, jasne, że nie, po prostu trochę się potłukłam i tyle... Okej, ja już idę, bo spóźnię się na przesłuchanie... Pa tato- powiedziałam i nie czekając na odpowiedź ojca, wyszłam z sali.

Po wyjściu skierowałam się prosto na salę teatralną gdzie ma odbyć się przesłuchanie do musicalu.

-A wy co tu robicie? Przecież nie zgłaszaliście się do tego musicalu- powiedziałam wchodząc na salę teatralną i widząc tam Carlosa, Jay'a i Evie.

-To prawda...- zaczął Jay.

-Ale...- powiedział Carlos.

-Jesteśmy tu, żeby Ci dopingować- dokończyła Evie.

-I piraci też- powiedziała Uma podchodząc do nas z Harry'm i Gilem.

-Okej, po co robicie z tego takie wielkie halo?- spytałam się ich.

-No raczej nikt by nie sądził, że potym na Wyspie sie odważysz- rzekła Uma.

-Okej, ja sama się nie spodziewałam tego- przyznałam.

-Mal... Słyszałam o tym co stało się na Wyspie...- wtrąciła Lonnie podchodząc do nas.

-No i co z tego? Nie rozumiem po co mi mówisz o tym, że to słyszałaś. A poza tym nie rozumiem po co Kier i yeraz zapewne też ty, robicie o to taki wielki szum. To był wypadek i ja nie uważam, że to było jakieś kompromitujące, bo to był jak już mówiłam WY-PA-DEK i tyle, to mogło się zdarzyć każdemu- powiedziałam co miałam do powiedzenia i poszłam na scene, ponieważ teraz była moja kolej na występ.

*Po występie*

-A więc... To był niesamowity występ Mal... Dostajesz główną rolę- powiedziała Roszpunka, która należała do Jury.

Szczęśliwa zeszłam ze sceny, odebrałam swój scenariusz na musical od Jury,  a następnie podeszłam do moich przyjaciół.

-Gratulacje skarbie- powiedział Jay całując mnie krótko i obkręcając mnie wokół własnej osi.

-Dzięki- rzekłam.

-Mam genialny pomysł- powiedziała Evie.

-Znowu jakaś zabawa w mówienie swoich zalet?- spytał Carlos lekko rozbawiony.

-Nie... Ten pomysł jest taki, żeby uczcić to, że Mal dostała główną rolę... Chodzi mi o to, że pójdziemy na lody- powiedziała Evie.

-Ja chcę truskawkowe i czekoladowe!- krzyknęłam podnosząc rękę.

-No to chodźmy i w końcu spróbuje Auradońskich lodów- rzekła Uma, a następnie ja, ona, Evie, Carlos, Jay, Gil i Harry poszliśmy do Auradońskiej lodziarni.





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro