Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

∆52∆

(Rozdział pisany na wczoraj (17.05.2020r.)

//Mal//

Właśnie czekam na tatę w pokoju, ponieważ tata powiedział mi wczoraj, gdy wracaliśmy do Auradonu ze spotkania z Evie, Jay'em i Carlosem, że chce mi coś dać i teraz właśnie na niego czekam.

(Puk! Puk!)

-Proszę!- krzyknęłam, gdy usłyszałam pukanie do drzwi.

-Cześć, Mali- powiedział mój tata zamykając drzwi i siadając u mnie na łóżku i trzymając jedną z rąk za plecami.

-Hej,  tato. To co dla mnie masz? - zapytałam ciekawa.

-Patrz co dla Ciebie mam- powiedział tata i zza pleców wyjął coś czarnego z niebieskimi odcieniami i wyglądało to na jakąś dziwną różdżkę.

-Co to jest? Wygląda na jakiś patyk, który został pomalowany czarną i niebieską farbą- zakpiłam.

-Tak? A, czy taki patyk potrafiłby to? *wystrzela wiązką z różdżki, a na ziemi pojawiają się kolce z niebieskim ogniem*

-Okej, odszczekuje co mówiłam.- powiedziałam automatycznie.

-Dla Ciebie- powiedział tatat podając mi tą jakby różdżkę.

-Ale co to jest? I po co mi to?

-Jest to różdżka Hadesu i jest ona dawana z pokolenie na pokolenie - wytłumaczył mój ojciec.

-To ona teraz nie powinna do Hadi'ego trafić?

-Ona już u niego była, bardzo długo, a teraz nadszedł czas na Ciebie.

-Ale jestem tylko w połowie Hadesem, więc myślisz, że zadziała?

-Uwierz mi, że zadziała.

-Wow.... To co ona potrafi?

-Wiele rzeczy i potrafi pokonać najokropniejsze zło na tym świecie.

-O, czyli Ciebie pokonają?

-Ja nie jestem okropny! - powiedział oburzony tata i założył rękę na rękę.

-A myślałam, że to, Jay jest małym dzieckiem, ale najwidoczniej się myliłam...

-Nie jestem dzieckiem.

-A no tak! Zapomniałam.... Jesteś dużym dzieckiem.

-Ale ty jesteś wredna.

-Dziękuję.

-Po mamusi.

-I po tatusiu, ale to ja jestem największą wredotą i tego się trzymajmy.

-Ale twoja matka jeszcze większą.

-Okej, odszczekaj mi to tato i nie wkurzaj kobiety w ciąży.

-A co ja takiego powiedziałem?

-Nie ma większej wredoty ode mnie.

-Chcesz się przekonać?

-A ty chcesz się przekonać tato jak smakuje beton?

-Zaczynam się Ciebie bać. Dziwne, że Jay jeszcze nie oberwał.

-To tylko kwestia czasu- powiedziałam i średnie się uśmiechnęłam.

-Naprawdę się Ciebie boje. Co mam zrobić, żeby przeżyć?

-Są dwie zasady:
- Nie zadzieraj ze mną,
- I nie rób to co Jay.
Gdy będziesz się trzymał tych zasad to przeżyjesz.

-No dobrze to teraz idę i przyjdę później, dobrze?

-Jasne. Pa tato.

-Pa Mali.

~~~~~~~~

Hej!

Wiem, że rozdział krótki, ale jest.

💜💜💜💜💜

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro