∆46∆
//Mal//
-Lepiej rań niż zostań zranioną.
Zapamiętaj sobie to.......
-ymmm- wyjęczałam przebudzając się.
Od razu sięgnęłam po telefon i zobaczyłam, że jest godzina ósma.
Wstałam z łóżka, a następnie przeciągnełam się krótko i wzięłam swoje ciuchu i poszłam do łazienki przebrać się, umyć, uczesać i pomalować.
*Po wyjściu z łazienki*
Właśnie wyszłam z łazienki i zaraz będę zmykać na śniadanie.
-Cześć, Mallory- powiedział tata śmiejąc się i wchodząc do mojego pokoju.
-Puka się, o potężny Hadesie- odpowiedziałam z sarkazmem w głosie.
-Taki bóg jak ja nie musi pukać.
-Musi. Po co przyszedłeś? - spytałam i tym samym zmieniłam temat.
-Przyszłem po Ciebie, abyśmy poszli razem na śniadanie- odparł.
-Okej, w takim razie chodźmy- powiedziałam, a następnie ja i tata wyszliśmy z pokoju i poszliśmy nie śniadanie.
*Później*
Właśnie jestem z tatą na spacerze, ponieważ wczoraj jak z nim pisałam to sam to zaproponował.
-Mal? - zapytał mnie tata.
-Hm?
-Ty naprawdę siedziałaś nocami przy mojej jaskini? - zapytał mnie tata.
Na Wyspie nocami wymykałam się pod jaskinie ojca, aby czuć, że jestem przy nim, a on przy mnie.... Tylko Evie o tym wiedziała.
-No, tak, a dlaczego pytasz? - zapytałam taty nie rozumiejąc dlaczego o to pyta.
-Dlaczego nie przyszłaś do mnie?
Do środka?
-Bałam się.
-Czego, Mali?
-Że mnie nie kochasz, że nie tęsknisz za mną, że nie chcesz mnie znać, i że..... że jestem dla Ciebie nikim..... - powiedziałam i od razu posmutniałam na myśl o tym i stanęłam, a tata objął mnie i przyciągnął do siebie kładąc swoją głowę na mojej.
-Nigdy tak nie myślałem, nie myślę i myśleć nie będe. Jesteś najlepszą osobą jaką mnie kiedykolwiek miałem i nigdy nie będę żałować, że Cię mam, Mal.
-Czyli jednak nie myślałeś tak..... Tak jak mi to mama mówiła.....
-A co Ci mówiła? - zapytał moj tata odrywając się ode mnie.
-Mówiła, że uciekłeś, bo nie chcesz wychowywać takiego bachora jak ja, że jestem dla Ciebie nikim i w ogóle Cię nie obchodzę no i rzeczy tego typu właśnie mówiła- powiedziałam.
-Ale wiesz, skarbie, że to nie prawda, tak córuś? - zapytał tata, aby się upewnić.
-Tak, bo wiem, że nie pomyślałbyś tak.
Tata kiwnął głową, a następnie poszliśmy dalej.
Chwile później poczułam wibracje w kieszeni swoich , ciemno-fioletowych, spodni.
-Poczekaj tato- oznajmiłam tacie za następnie się zatrzymałam, aby móc odebrać telefon.
Gdy wyciągnęłam telefon zobaczyłam nieznany numer, ale postanowiłam odebrać.
*Rozmowa telefoniczna Mal z... *
Ja (Mal) : Halo?
... : Cześć, Mal.
Ja: Chwila..... Ben?
Ben: Tak, kochanie.
Mal: Cześć, skarbie. Jak się czujesz?
Ben: Rozmawiam z tobą, więc bardzo dobrze, a ty?
Ja: Tak samo, a czy możemy porozmaiwać wieczorem? Jestem z tatą na spacerze i...
Ben: Rozumiem. Zadzwonie o dwudziestej, dobrze?
Ja: Jasne.
Ben: Pa Mal, kocham Cię.
Ja: Ja Ciebie też, Ben. Pa.
Powiedziałam, a następnie się rozłączyłam i podbieglam do ojca, który stał pare metrów ode mnie.
-Czyżby, Ben? - zapytał mój tata.
-Bingo! Zjadłeś! - powiedziałam szczęśliwa, a następnie dodałam:
-Powiedział, że zadzwoni do mnie o dwudziestej, bo przekazałam mu, że jestem z tobą na spacerze.
-Czyli ma już telefon?
-Tak, ma. Idziemy?
-Jasne- powiedział tata, a ja wraz z nim poszliśmy dalej.
~~~~~~~~
Witajcie, Potępieni!
No wiecie, ja dawno nie żebrałam o komentarze o głosy (nie pamiętam kiedy żebrałam XD) , więc teraz was proszę o to, abyście to właśnie wy zostawili komentarz i głos, a będziecie mieli mniej lekcji.
Lady_Mal2 💜💜💜💜💜
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro