Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

∆40∆

//Mal//

Niedawno zjadłam śniadanie i teraz jestem w pokoju, a zaraz idę do cioci Hery z tatą, a tata ma po mnie przyjść.

Właśnie ubrałam na siebie swoją lawendową sukienkę, a do tego fioletowe obcasach, włosy spięłam w kitkę.

Usiadłam na łóżku, a, gdy to zrobiłam to do mojego pokoju rozległo się pukanie.

-Proszę! - wykrzyknęłam, aby osoba po drugiej stronie drzwi mogła do mnie wejść.

-Cześć, Mali- rzekł mój tata wchodząc do pokoju.

-Hej, tato! - wykrzyknęłam, a następnie przytuliłam ojca.

-Idziemy do, Hery? - zapytał tata, a ja w odpowiedzi tylko pokiwałam twierdząco głową.

*Chwilę później*

-Cześć ciociu- powiedziałam do cioci, która otworzyła nam drzwi.

-Witaj, Mal, witaj Hadesie. Wejdźcie- oznajmiła kobieta, a następnie wpuściła nas do wnętrza swojego pokoju, a ja z tatą siedliśmy na fotelach.

-To jak tam z tym waszym zakładem? - zapytała na ciocia, Hera siadając na fotelu, który znajdował się naprzeciwko nas.

-Z racji, że ja go wygrałam to wygrana jest inna, ponieważ wczoraj pisałam z tatą jeszcze wieczorem i napisałam mu, że nie chcę, aby mama mu coś zrobiła, a ja nie jestem tam mile widziana po ostatnim, dlatego tata wymyślił, że przez tydzień będzie mi usługiwał i spełniał moje zachcianki- wytłumaczyłam.

-Czyli przez tydzień masz własną służbę?- zapytała ciocia śmiejąc się.

-Tak- odpowiedziałam.

Następnie ja , tata oraz ciocia, Hery rozmawialiśmy na różnorodne tematy.

*Wieczorem*

Właśnie teraz leżę sobie z tatą na polanie i oglądamy gwiazdy, ponieważ jest już noc praktycznie.

-Tato? - spytałam ojca przerywając ciszę.

-Tak?

-Ty mnie już nigdy nie zostawisz, prawda?

-Oczywiście, że nie córeczko, a poza tym jestem nieśmiertelny, więc wątpię, aby taka sytuacja miała miejsce- powiedział tata i zaśmiał się, a ja wraz  z nim, a następnie dalej oglądaliśmy gwiazdy w ciszy.

-Tato?

-Hm?

-Chcę truskawki- powiedziałam dla żartów.

-Już lecę! - powiedział tata, a następnie wyciągnął swój kamień i zniknął, a ja nie zdążyłam go zatrzymać, aby  powiedzieć mu, że to tylko na żarty, ale przynajmniej będę miała truskawki.

*Chwilę później*

-Wróciłem! Proszę, Mali- powiedział tata, który teleportował się znowu do mnie z miseczką truskawek, a ja wzięłam tą miseczkę od taty i zaczęłam się śmiać.

-Co Cię tak śmieszy, córuś? - spytał tata patrząc na mnie jak na jakąś wariatkę.

-No, bo z tymi truskawkami to miało być dla żartów- powiedziałam, gdy się uspokoiłam, ale potem znów zaczęłam się śmiać.

-Wredota- powiedział tata pod nosem , a ja spoważniałam i zapytałam:

-Słucham?

-Nie, nic.

-Ah, tak? Nie zapominaj, że twoja córka jest smokiem, których ty się tak bardzo, tato boisz i w każdej chwili może zamienić się w smoka- powiedziałam i założyłam ręce na klatce piersiowej.

-Wiesz, że Cię kocham, Mal, prawda? - zapytał tata, a ja wybuchnęłam śmiechem tak samo jak tata.

~~~~~~~~

No hejka!

Poodba się rozdział?
Napiszcie coś o nim.

💜💜💜💜💜

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro