∆39∆
//Mal//
Właśnie teraz idę do Zeusa, aby z nim porozmawiać i przekonać go, że jestem dobra, i żeby mnie nie wyrzucał z Olimpu, ponieważ ja nic nie zrobiłam i nie ma on powodu, aby mnie stąd wyrzucać.
Stoję właśnie przed pokojem wujka... To pukam!
-Tak? - zapytał mnie Zeus otwierając mi drzwi.
-Chciałam z tobą porozmwiać- oznajmiłam mu, a ten tylko wpuścił mnie do środka.
Po wejściu do środka nakazał ręką, aby usiadła na fotelu i tak też zrobiłam, a następnie on stanął obok mnie i zapytał:
-Chcesz się czegoś napić?
-Podziękuje- oznajmiłam, a ten przytaknął i usiadł na drugim fotelu, który znajdował się na przeciwko mnie.
-To, o czym chciałaś porozmawiać? - zapytał.
Jakbyś nie wiedział.
Pomyślałam zirytowana.
-Chciałam Cię przeprosić za to co ostatnio do Ciebie powiedziałam, i chciałam Ci powiedzieć, że nie jestem tą złą. To fakt, że moi rodzice to najwięksi złoczyńcy na świecie, ale oni się zmienili, tak samo jak ja.
-Ale to nie zmienia faktu, że w twoich żyłach płynie zło dlatego ja nie uwierzę w to, że chcesz być dobra.
I, gdy Zeus powiedział, że nie uwierzy w to, że chce być dobra to nagle mnie olśniło, ponieważ mojemu tacie uwierzył i wybaczył.
-Ale mojemu ojcu uwierzyłeś i wybaczyłeś.
-Słucham? - zapytał.
-No, mojemu tacie uwierzyłeś w to, że zmienił się i jest dobry i wybaczyłeś mi to w takim razie dlaczego mi nie wybaczysz?
-Ponieważ on jest bogiem.
-Ale to nie zmienia faktu, że też bym zły, a poza tym skoro Hades to mój ojciec to znaczy, że ja w połowie jestem grecką boginią.
-Tak, ale...
-Ale?
Zeus przez dłuższą chwilę się nie odzywał i chyba, o czymś intensywnie myślił dlatego ja postanowiłam, że poczekam, aż on coś powie.
-No dobrze, wierzę, ale jeśli zrobisz cokolwiek złego to odchodzisz z Olimpu- powiedział po chwili milczenia.
-Dziękuję!- powiedziałam przytulając wujka, a, gdy się od Niego odsunęłam to rzekłam:
-Dziękuję, wujku.
-Nie ma sprawy, Mal, a teraz proszę, abyś wyszła, ponieważ muszę parę spraw załatwić- odparł.
-Jasne, w takim razie pa- powiedziałam i wyszłam.
Stanęłam na korytarzu, a następnie wyjęłam telefon ze swojej kieszeni i wybrałam numer do taty.
*Rozmowa Mal i Hadesa*
Ja (Mal) : Hej tato, gdzie jesteś?
Tata: Cześć Mallie, jestem u cioci Hery, a ty już po rozmowie z Zeusem?
Ja: Tak. Przyjdę do was i wam wszystko opowiem, okej?
Tata: Jasne, pa córuś.
Ja: Pa tato.
Rozłączyłam się, a następnie skierował am się w stronę pokoju cioci Hery.
*Chwilę później*
Stoję właśnie przed drzwiami do pokoju cioci, Hery.
No to pukam!
-Cześć, ciociu- rzekłam do cioci, która otworzyła mi drzwi.
-Witaj, Mal. Wejdź- powiedziała, a następnie przepuściła mnie w drzwiach do wnętrza pomieszczenia.
Po wejściu do pokoju, cioci ujrzałam mojego taty siedzącego na jednym z foteli i pijącym herbatę.
Gdy tata mnie zobaczył to wstał ze swojego miejsca, na którym siedział i podszedł do mnie, a następnie mnie przytulił.
-Cześć, Mali- rzekł, gdy przestał mnie ściskać.
-Hej, tato- odparłam.
-Usiądź, Mal, czy chcesz herbaty? - zapytała mnie ciocia, Hera.
-Nie, dziękuję- powiedziałam, a następnie my, całą trójką usiedliśmy na fotelach.
-To co powiedział, Zeus? - zapytała moja ciocia.
-No, a więc...uwierzył, że jestem dobra, a to znaczy *spogląda na Hadesa*, że ty tato będziesz musiał iść do mamy, rozwścieczyć ją, co akurat nie będzie takie trudne i spróbować od niej nie dostać niczym jak będzie w Ciebie rzucała rzeczami no i o ile będzie rzucała, ale znając ją to będzie.
-Wy się o coś założyliście? - spytała ciocia.
-Tak, a mianowicie to wczoraj wieczorem pisałam z tatą i napisałam mu, że założę się jeśli ja przekonam Zeusa, że jestem dobra to tata idzie do mojej matki i musi ją wkurzyć i spróbować od niej nie dostać niczym- wytłumaczyłam.
-A co by było, gdybyś ty przegrała? - spytała zaciekawiona.
-To wtedy tata napisał mi, że to ja będę musiała iść do matki, wkurzyć ją i spróbować nie dostać niczym.
-I ty to wymyśliłeś?!? A co jeśli by się jej naprawdę coś stało?!? Pomyślałeś o tym? - spytała ciocia mojego ojca.
-Tata napisał, że jeśli taka sytuacja miałaby miejsce to on by mnie uratował kamieniem.
-Czy ty jesteś normalny, Hades? - zapytała tym razem spokojniej, ciocia.
-Emm... - wydusił z siebie zakłopotany tata i przetrwał swoją ręką po karku.
-Dobra, nie ważne- powiedziałam na totalnym luzie uśmiechając się.
-A właśnie, że ważne- powiedziała ciocia do mnie, a następnie skierowała się w stronę mojego ojca i powiedziała:
-Jeśli jeszcze raz będziesz taki obojętny wobec, Mal lub Hadi'ego to ja przysięgam, że zrobię Ci wykład o rodzicielstwie.
-No dobrze, zrozumiałem- powiedział mój ojciec.
-A bez tego możesz, ciociu zrobić, tacie wykład o rodzicielstwie? Proszęęę... - zapytałam cioci.
-Mal! - wykrzyknął oburzony ojciec.
-No co? Lekcja czyni mistrza- powiedziałam dumna siebie.
-Postaram się- powiedziała śmiejąc się, ciocia, Hera.
-No, czyli dwie kobiety przeciw mnie- powiedział mój ojciec.
-Tak- powiedział tata, a ja i ciocia, Hera zaczęłyśmy się śmiać.
~~~~~~~~
Hejka!
Jak się prośba rozdział?
Skomentujecie.... Proszę..... 💜💜💜💜💜
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro