Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

∆3∆

//Mal//

Okej, więc dzisiaj będę robiła graffiti w pokoju Hadi'ego i Hel i nie łatwo było przekonać Bena, abym zrobiła graffiti w pokojach, ale się udało go przekonać i idę dziś do Celi po spray'e, abym mogła te graffiti czymś zrobić, no a potem idę do mamy do więzienia, ponieważ chciałam się zapytać, czy by chciała przyjść na dzień rodziny w Auradonie i zdaję sobie sprawę, że jest to ryzykowne, ale mam branzoletki dzięki, którym nie mogłaby używać mocy, więc bym jej je dała jakby chciała przyjść.

Wczoraj wieczorem pisałam z tatą i opowiedział mi wreszcie o tym jak ostatnio jadł obiad z Demeter (matką Persefony) i z Persefoną, no a tata mówił, że Demeter jest bardzo psychicznie , więc myślę, że z moją matką by się dogadała, ale do rzeczy, więc na początku ta kolacja była okej, ale potem Demeter zaczęła ponoć fisiować i tata chciał ją wyrzucić, więc ta się z nim kłóciła i doszło do małej bójki między moim tatą i Demeter  , no a tata mi napisał, że wtedy wezwał Cerbera i Demeter się wyniosła , i że ponoć w tej bójce tata trochę oberwał, ale to nic poważnego i wtedy telefon taty przejęła Persefona no i przywitała się ze mną (w sensie napisała "Witaj Mal") i napisała, że tata w tej bójce złamał dwa żebra i nei chciał mi o tym mówić , żebym się o niego nie martwił, no ale skoro on się może o mnie martwić to ja mam prawo, aby się też martwić o niego, tak? Bo jakoś ja mu zaufałam i napisałam, że już nie raz chciałam popełnić samobójstwo i wtedy mu zaufałam, a on? A on nie chciał mi powiedzieć o tym, że ma dwa żebra złamane i okłamał mnie i tak, ja wiem, że to było małe kłamstwo, ale zaczyna się od małych kłamstw, a potem? A potem jest coraz gorzej i jest mi tak cholernie smutno i od wczoraj właśnie taka smutna chodzę.

Potem telefon taty przejął Hadi i napisałam mu, że właśnie dzisiaj idę do więzienia do mamy , i że idę po spray'e do graffiti, no a on zapytał się kim jest moja matka to napisałam, że Diabolina, a on napisał, że nie zna, bo ojciec nigdy mu nie mówił, a Hadi nie wiedział, bo był, że tak powiem 'oddzielony od świata zewnętrznego', więc wytłumaczyłam mu kim jest moja mama i napisałam, że to moja matka uratowała Aurorę, a nie jakiś głupi książę od siedmiu boleści.

~~~~~~~~

Lecę właśnie jako smok do Hadesu po tatę, żebyśmy razem poszli do więzienia do mamy, bo w końcu dzisiaj zadzwoniłam do taty i zgodził się, że się z nią pogodzi, bo bardzo, ale to bardzo o to prosiłam i znając życie to tata swój ból żeber zakryje jakimś zaklęciem.

*Chwilę później*

Jestem już przed Hadesem, więc wchodzę.

Ogólnie to miałam zamiar, aby iść sama do matki, do więzienia i nic nie mówić ojcu o tej rozmowie z matką, bo on mi nie powiedział o żebrach, ale postanowiłam, że jednak wolę, aby on i matka się pogodzili, bo mam już dość słuchania od matki (jak się z nią widzę) jaki to ojciec jest beznadziejny i vice versa.

Weszłam do sali i zobaczyłam Persefonę dlatego postanowiłam do niej podejść.

-Witaj Persefono- powiedziałam do kobiety.

-Witaj Mal. Siadaj, co Cię tu sprowadza? - spytała kobieta, a ja siadłam obok niej nie krześle i powiedziałam:

-Przyszłam po tatę, bo miałam iść dziś z nim do mojej matki, do więzienia, ponieważ chciałam, aby tata i ona się pogodzili i chciałam zapytać mamy, czy chciałby przyjść na dzień rodziny w Auradonie i oczywiście dałabym jej branzoletki dzięki, którym nie mogłaby używać swoich mocy- wytłumaczyłam.

-Rosumiem, a coś się stało? Bo wydajesz się smutna.

-Nie, nic się nie stało- powiedzialam, żeby kobieta się mną nie przejmowała, a byłam smutna, ponieważ tata nie powiedział mi o tym, że ma złamane żebra i najwidoczniej informacji o tym tak bardzo mną wstrząsnęła, że widać po mnie, że jest coś nie tak, bo nigdy, ale to nigdy po mnie nei widać, że coś się stało.

Rozmawiałam jeszcze chwile z kobietą, aż do pomieszczenia wszedł Hadi wraz z Heleną.

-Hej- powiedziałam do nich, a oni od razu mnie przytulili, a ja to odwzajemniłam i od razu uśmiechnęłam się na ich widok.

-Co tutaj robisz? - spytał Hadi.

-Przyszłam tutaj po tatę, bo ma iść ze mną do więzienia do matki, bo chciałbym, aby się pogodzili i chciałam zapytać moje matki, czy mogłaby przyjść na dzień rodziny i oczywiście jeszcze strażnicy musieliby się zgodzić, ale to nie byłby problem.

-A nie boisz się, że twoja matka coś zrobi?

-Nie, bo dam jej branzoletki dzięki, którym nie będzie mogła używać swoich mocy.

-A kim jets twoja mama i dlaczego jest w więzieniu? - tym razem zapytała Hel.

-Moja matka to Diabolina, a w więzieniu jest dlatego, że kiedyś rzuciła na Aurorę zaklęcie, ale legenda mówi, że to książę uratował Aurorę pocałunkiem co jest kłamstwem, bo to moja matka ją uratowała. Hadi Ci powie dokładniej, bo wczoraj jak z nim pisałam to wsyztsko mu wytłumaczyłam, więc Hadi Ci wszystko wytłumaczy- powiedziałam, a Helena tylko pokiwała twierdząco głową.

Jeszcze chwilę rozmawiałam z Heleną i Hadi'm, aż do pomieszczenia wszedł tata, a ja znów posmutniałam.

-Hej tato- powiedziałam.

-Cześć córuś. Idziemy? - spytał tata, a ja tylko pokiwałam twierdząco głową.

Pożegnałam się z Persefoną, Hadi'm , Heleną i poszłam w ojcem.

Po wyjściu tata zadał mi pytanie.

-Mal? Jesteś smutna?

-Nie, nie jestem. Czy możesz nas teleportować do Auradonu, do więzienia, proszę? - spytałam , żeby tata nie pytał dalej o to czemu ja taka smutna jestem.

Tata  wyjął swój kamień i teleportował nas do Auradońskiego więzienia, które znajduję się w Auradonie.

~~~~~~~~

Jestem już z tatą przed więzieniem.
Wchodzimy.

Gdy weszliśmy zauważyłam strażnika, do którego podeszłam i powiedziałam:

-Chciałbym widzieć się z moją matką- oznajmiłam, a ten tylko pokazał ręką na stolik z trzema krzesłami przy, którym ja z tatą siadłam , a strażnik w tym czasie poszedł po moją matkę.

Po jakimś czasie do pomieszczenia wszedł strażnik z moją matką.

Moja mama siadła przy stole na przeciwko mnie i ojca.

-Po co go tu przytargałaś? - spytała moja mama.

-Bo chcę, abyście się pogodzili i ja nie mówię, że macie ze sobą od razu rozmawiać, czy coś w tym stylu tylko, żeby zakończyć tę całe mówienie mi jaka to ta druga strona jest zła, ja chcę, aby między wami była zgoda i tylko tyle i nie każe wam ze sobą rozmawiać- wytłumaczyłam.

-Ahhhh... No dobra- powiedziała moja ma tak, a ja się zdziwiłam, że tak szybko się zgodziła.

-Serio? Szybko poszło- powiedziałam i dodałam:

-A teraz macie grzecznie podać sobie ręce w znaku, że jest zgoda- powiedziałam, a matka i mój ojciec z wielką nie chęcią podali sobie ręce.

-Okej, a teraz , mamo? Czy chciałbyś przyjść na dzień rodziny do królestwa? Oczywiście dostałabyś  wtedy ode mnie bransoletki dzięki, którym byś nie mogła używać swoich mocy.

-A kto tam będzie?

-Całe królestwo i rodzice i wiem, że będzie też Aurora, ale nie musisz się mamo nią przejmować. W takim razie jak? Przyjdziesz?

-No dobra

-Cieszę się, czy ty mamo czasami nie chcesz się zmienić?

-Chcę, bo uświadomiłam sobie, że nie wygram na byciu złą- gdy moja matka to powiedziała to do moich oczu zebrały się łzy szczęścia.

-Cieszę się z tego bardzo, więc mamo, dzień rodziny będzie we wtorek lub w środę , więc przyjdę wtedy po Ciebie- powiedziałam.

Pożegnałam się z mamą i wyszłam z więzienia wraz z tatą.

-Nie sądziłem, że ona będzie potrafiła się zmienić- powiedział tata.

-Ja też.

~~~~~~~~

Pożegnałam się z tatą, Aten teleportował się do Hadesu, a ja poszłam do Celii po te spray'e.

~~~~~~~~

Posłuchajcie mnie ludki, wpadajcie na profile:
Rosatopia
slparasiempre
I dajcie im followa proszę.

Podoba się?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro