Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

03.

Joker POV

Zachowanie Harley bez dwóch zdań świadczyło o tym, że stało się coś co usiłowała przede mną ukryć. Przede mną. To nawet zabawne. Znam ją od dwudziestu lat. Ona sama powinna wiedzieć najlepiej, że nie uda jej się przede mną ukryć absolutnie niczego. Żeby nie wiem jak się starała, jest jeszcze gorzej. Znam jej spojrzenie. Wiem, kiedy jej uśmiech jest sztuczny. Po prostu znam ją na wylot.

Dlatego gdy tylko blondynka zasnęła wstałem z łóżka i założyłem spodnie oraz koszulkę. Wyszedłem z sypialni zamykając za sobą ostrożnie drzwi. Intuicja zaprowadziła mnie do pokoju June. I nie pomyliłem się. Obok jej łóżka stał Kalikst, ubrany cały na czarno. W rękach trzymał dwie jednakowe torby. Jedną z nich zamierzał właśnie wsunąć pod łóżko dziewczyny.

- Cóż za niespodzianka. - westchnąłem na co ten odwrócił się w moją stronę. Wyglądał na trochę zdziwionego ale i złego. - Co masz w tych torbach? - spytałem spokojnie, a on wzruszył ramionami. Tego nie lubię.

- Nie twój interes. - odburknął chłopak a wtedy podszedłem i wyrwałem mu z ręki torbę. Zajrzałem do środka a tam była forsa. Uroczo.

- Czyżby chłopczyk chciał się stać prawdziwym mężczyzną? - spytałem czując nagły przypływ złości. Zorganizował napad. Zrobił to bez mojej wiedzy. Nie wyraziłem na to zgody. Nawet nie zostałem o nią poproszony. Co to ma do cholerny znaczyć ? I jeszcze Harley. Ona musiała wiedzieć. Dlatego się tak zachowywała. Chroniła go. I całą resztę. - Myślisz, że jesteś taki dobry? - spytałem z rozbawienien. - Absolutnie bym się nie zdziwił, gdyby zaraz wpadły tu gliny. - oznajmiłem z uśmiechem, a on tylko się spiął.

- Zrobiłem to lepiej niż ty. Zwyczajnie nie potrafisz się do tego przyznać. - powiedział mi prosto w twarz i natychmiast zabrał ode mnie torbę. Ominął mnie szturchając w ramię. Nabrałem dużo powietrza do ust. Nigdy sobie na to nie pozwolę.

Z zamachem odwróciłem się do niego przodem i wypchnąłem chłopaka na korytarz. Uderzył głową w ścianę.

- Jesteś nic nie wartym smarkaczem. - prychnąłem ze złością, a gdy tylko ten odwrócił się w moją stronę z całej siły uderzyłem go w twarz. Dzieciak próbował się bronić, ale byłem lepszy. Uderzyłem go kilka, może kilkanaście razy. Gdy Kalikst już nie podnosił się z podłogi wziąłem od niego torbę i wysypałem na niego pieniądze. - Nic nie wartym. - powtórzyłem cicho i bez większych emocji zszedłem na dół. Odpuściłem sobie wracacie do sypialni, szczególnie, że Harley go przede mną kryła. Jutro z nią o tym porozmawiam. Teraz jednak, muszę przemyśleć co nieco. Wsiadłem w swoje Lamborghini i ruszyłem w stronę miasta.

June POV

Przebudziłam się słysząc jak ktoś wymawia moje imię. Niemrawo wstałam i uchyliłam oczy. Spojrzałam na drzwi, a ten widok natychmiast poderwał mnie z łóżka. To Kali. Ledwo przytomny z zakrwawioną twarzą, obsypany kasą. Natychmiast podbiegłam do chłopaka.

- Co się stało? - wydukałam z lekkim roztrzęsieniem. Ten tylko pokręcił nieco głową, a ja bez dłuższego namysłu ruszyłam po pomoc. Wpadłam do pokoju Laury i zerwałam ją z łóżka. Gdy wytłumaczyłam jej o co chodzi, ta natychmiast wstała i poszła w moje ślady. Widząc w jakim stanie jest Kali, zaniemówiła i zakryła usta dłonią. Wspólnymi siłami zaniosłyśmy go do mojej sypialni. Położyśmy chłopaka na łóżku, a wtedy on zaczął coś mówić, jakby sam do siebie.

- Pójdę po lód. - powiedziała stanowczo Laura i zaczęła zmierzać do wyjścia.

- Muszę powiedzieć Harley. - mruknęłam i skierowałam się do sypialni jej i Joker' a. Wiedziałam, że to on to zrobił. Nikt inny z naszej rodziny nie byłby w stanie zrobić czegoś takiego. Z impetem weszłam do pomieszczenia, gdzie dostrzegłam śpiącą Harley. Była sama, a to tylko potwierdziło moje podejrzenia.

Obudziłam ją i w skrócie odpowiedziałam o tym, co się stało. A przynajmniej o tym, jak ja to sobie wyobrażałam. Powiedziałam jej też o tym, że podejrzewam o to ojca.

Kobieta zaprzeczała, ale w głębi duszy wiedziała, że to wina Joker' a. W jakiś sposób się dowiedział i postanowił dać Kalikst' owi nauczkę. Tylko dlaczego oberwał tylko on? Wszyscy mu się sprzeciwiliśmy.

- Kto ci to zrobił? - spytała Harley gdy już zobaczyła jak w tej chwili wygląda jej syn. W jej oczach pojawiły się łzy. Była niewyobrażalnie wrażliwą osobą, nawet jeśli na taką nie wyglądała.

- To nie nieważne. - wydukał białowłosy, a ja pokręciłam z niedowierzaniem głową. Nieważne? Wszyscy wiedzą kto to był i, że musi ponieść tego konsekwencje. Zrobił mu poważną krzywdę, zamiast podejść do sprawy jak dorosły człowiek. Nigdy wcześniej nie zrobił mu czegoś takiego. Nie wiem co go ugryzło. Nie ma to jednak większego znaczenia. On musi to wyjaśnić. Przeprosić. Boże... O czym ja w ogóle myślę. On nie umie przepraszać.

- Wiem, że to Joker. Nie musisz go kryć. Mogłam się spodziewać, że to się tak skończy. Mówiłam, że powinieneś spytać go o zgodę. - powiedziała z poczuciem winy mama, a mi tylko zrobiło się jej trochę szkoda. Wiedziałam, że go kocha. I nie potrafiła nic poradzić na to jaki jest.

- A ja mówiłem, że sam sobie z tym poradzę. Nie martw się. - oznajmił chłopak z lekkim uśmiechem, zdając sobie sprawę, że i tak wiemy kto się do tego przyczynił. - Dobrze, że zrobił to mi, a nie June czy Laurze. I dobrze, że to ty nie oberwałaś. - dodał po chwili, gdy czarnowłosa ponownie przyłożyła lód do rozciętej brwi.

- Zamknij się. Nie wiesz co mówisz. To w ogóle nie powinno mieć miejsca. Porozmawiam z nim. - powiedziała stanowczo Harley z wyczuwalne w głosie złością.

- Nie chce żebyś się mieszała. - oznajmił chłopak, na co mama pogłaskała go tylko po głowie. Chwilę później wstała i wyszła z mojej sypialni trzaskając drzwiami.

Harley POV

Nie mogłam w to uwierzyć. To co zrobił Joker było potworne. Żeby tak skrzywdzić własne dziecko? Przysięgam, że jak go dorwe to jeszcze będzie błagał o przebaczenie. Zarówno moje jak i Kalikst' a. Gdy byli dziećmi, nie był taki. Otaczał ich troską i miłością. Zajmował się nimi, kupował zabawki nauczył strzelać i pokazał jak rozbroić przeciwnika mimiką twarzy. Teraz zdecydowanie się zmienił. Jeszcze nie tak dawno poświęcał więcej czasu całej naszej trójce. Teraz odczuwam jakby jego... brak? Sama nie wiem. Coś się zmieniło, a ja nie wiem dlaczego.

Przeszukałam całą rezydencję, co oczywiście nie przyniosło żadnych efektów, bo Joker zniknął. Uciekł jak pieprzony tchórz, o czym świadczył brak fioletowego Lamborghini.  Jednak wkrótce wróci, a wtedy ja będę gotowa, żeby wyrzucić z siebie wszystko co mnie gryzie. Spotka się ze mną czy będzie tego chciał czy nie.

Kalikst POV

Z łóżka podniosłem się dopiero następnego ranka. Wtedy zobaczyłem coś, co spowodowało uśmiech na moich twarzy.

To Laura. Dziewczyna spała na łóżku tuż obok mnie. W ręce trzymała lód, który przez całą noc przykładała do mojej poobijanej twarzy. Jej włosy opadły lekko na oczy.
Tylko dlaczego podobał mi się jej widok śpiącej w łóżku? Dobre pytanie.

Trochę obolały podniosłem się z łóżka i wróciłem do swojej sypialni. Udałem się do łazienki i poszedłem pod prysznic. Woda zmyła z mojej twarzy zaschniętą krew.

Żałuję, że mu nie oddałem. Nie poradziłem sobie. Jest silniejszy ode mnie. Zbił mnie jak nic nie wartego kundla. Jak mam mu spojrzeć w oczy? Nigdy nie będę w stanie mu się postawić. Zawsze będzie lepszy. Nawet jeśli będzie chciał skrzywdzić moją matkę, albo siostrę, nie będę potrafił ich obronić. Jestem słaby. Nie ochronie nikogo, skoro nie potrafię ochronić nawet siebie samego.

Hejka wszystkim 😊😊 Dziękuję za ostatnie komentarze i gwiazdki 💋 Jak wam się podoba? Osobiście sądzę, że może być 😂 piszcie, bo to dla mnie naprawdę ważne 💟💟 pozdrawiam i do następnego 💋😊
PS. Przepraszam za błędy 😛😛

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro