5. Ciasteczka miłosne
~Evie~
Po lekcjach poszłam do swojego pokoju i wyjęłam mój szkicownik. Zaczęłam projektować nowe sukienki. Chwilę później do pokoju wszedł Ben.
- Hej siostra. Widzę że nie ma Mal. Potrzebuję twojej pomocy.
- Hej braciszku. Co jest?
- Wiesz gdzie Mal trzyma księgę zaklęć?
- Wiem ale po co ci ona?
- Nie powiesz nikomu?
- No jasne że nie.
- Chcę użyć jakiegoś zaklęcia żeby Mal mnie pokochała.
- Ben wiem że od dzieciństwa ci się podoba ale nie przesadzasz? Ile dziewczyn ty już poderwałeś?
- Dwie.
- I chcesz żeby Mal była trzecia? Ben tym sposobem cię znienawidzą. Nie możesz co kilka godzin zmieniać dziewczyny.
- Evie... Proszę cię... Powiedz gdzie ta księga?
- W szafce.
Ben wyciągnął z szafki Mal księgę zaklęć i ruszył w stronę drzwi.
- Zawiodłam się na tobie braciszku.
- Evie ty nic nie rozumiesz! Nie wiesz jak to jest być zakochanym bo nigdy nie miałaś chłopaka!
- Ben ja chcę ci tylko pomóc!
- Nie potrzebna mi twoja pomoc! To całe zło...! To nie dla mnie!
- Skoro nie potrzebna ci moja pomoc to po co nadal tu jesteś!?
- Właśnie wychodzę! Żałuję że mam taką siostrę która mnie nie wspiera!
Ben wyszedł i trzasnął drzwiami. Położyłam się na łóżku i wyciągnęłam telefon z kieszeni. Zaczęłam przeglądać nasze wspólne zdjęcia. Poczułam że po policzku leci mi łza. Może jednak nie powinnam próbować go zmieniać? Może Auradon to jego prawdziwy dom? Już sama nie wiem co mam o tym myśleć.
~Ben~
Po wyjściu z pokoju poczułem w sobie tyle złości ile jeszcze nigdy w życiu nie odczuwałem. Schowałem księgę zaklęć do kieszeni kurtki i poszedłem się przewietrzyć. Usiadłem na ławce przed szkołą i cały czas myślałem o tej kłótni z Evie. Moja złość wyparowała gdy zobaczyłem Vikki która właśnie wracała do zamku. Podbiegłem do niej, zatrzymałem ją i przytuliłem od tyłu.
- Cześć moja piękna. Jak tam?
- Wszystko dobrze poza tym że osoba którą miałam za przyjaciela i to najlepszego zraniła mnie.
- Kto cię zranił?
- Ty Ben! Widziałam jak gadałeś dzisiaj z Audrey a ona cię pocałowała!
- Vikki... To był zwykły całus w policzek. Nic nie znaczył.
- Dobra. Niech ci będzie... Mój całus też nic nie znaczył!
- Vikki...
- Myślałam że nie jesteś zły ale jak się przekonałam jesteś okropny.
- Naprawię to. Obiecuję.
- Teraz już za późno! Nie odzywaj się do mnie, nie dotykaj mnie ani mnie nie całuj!
Vikki popchnęła mnie i ruszyła dalej. Zrobiło mi się przykro. Sam już nie byłem pewien czy kocham ją, Mal czy Audrey chociaż to z Audrey to raczej nie miłość. Załamany wróciłem do pokoju i usiadłem na swoim łóżku.
~Jay~
Będąc w pokoju zobaczyłem że Ben jest smutny. Nigdy taki nie był i wydawało mi się to dość dziwne.
- Ben co jest? Czym się tak przejmujesz?
- Nie chcę o tym mówić. Uznacie że nie jestem dość twardy żeby się z wami zadawać.
- Brachu dawaj. Powiedz czym się aż tak przejmujesz. - powiedział Carlos który siedział na swoim łóżku z laptopem na kolanach.
- Słuchajcie. Mam problem bo powiedzmy że... Podobają mi się trzy dziewczyny a nie do końca wiem która to taka prawdziwa miłość.
- Proszę proszę. Czyżby nasz Ben się zakochał? - zaśmiał się Carlos.
- A które to? - zapytałem.
- Audrey, Vikki i... Mal. Zabrałem księgę zaklęć Mal żeby zrobić ciasteczka miłosne. Podoba mi się od dzieciństwa ale nie mówcie jej tego.
- Jasne. Ale powinieneś oddać Mal jej księgę zaklęć zanim sama się dowie że zniknęła.
- Tylko że nie mam na tyle odwagi żeby jej powiedzieć że ją zabrałem.
- Nie martw się. Pójdziemy z tobą. - powiedział Carlos.
Razem z Carlosem i Benem wstaliśmy z łóżka i udaliśmy się do pokoju Evie i Mal. Obie były w środku. Ben bardzo się stresował kiedy stanął przed Mal.
~Mal~
Siedziałam z Evie w pokoju kiedy nagle weszli do niego chłopaki. Ben stanął przede mną i widziałam że się stresuje. Spojrzałam mu w oczy i położyłam dłoń na jego ramieniu.
- Co jest Ben? Coś się stało?
- Zabrałem ją.
- Ale co?
- Księgę zaklęć.
Ben wyciągnął z kieszeni księgę i dał mi ją do ręki.
- Spokojnie nie gniewam się.
- Naprawdę?
- Tak. Ale po co ci była?
- Chciałem zrobić ciasteczka miłosne żeby... Owinąć sobie wokół palca księżniczkę.
Nagle mnie olśniło.
- Ben to jest genialny pomysł. Dzisiaj wieczorem w kuchni zrobimy ciasteczka.
- Okej.
Gdy nastał wieczór wszyscy zebraliśmy się na stołówce. Włamaliśmy się do kuchni i wzięliśmy składniki do ciastek. Gdy były już gotowe dałam Benowi do woreczka jedno żeby jutro rano dał je Vikki. Gdy wszyscy już wyszli zostałam jeszcze chwilkę sama. Zaczęłam się zastanawiać czy dobrze zrobiłam. Czułam że Ben ma coś w sobie takiego co mnie do niego przyciąga. Pomyślałam że może go kocham? Chociaż nie. Miłość jest dla słabych a poza tym Ben jest tylko moim (nie)przyjacielem.
~Ben~
Z samego rana nie mogłem się doczekać aż zobaczę Vikki. Po pierwsze chciałem jej dać ciasteczko żeby plan się udał ale po drugie poczułem że naprawdę ją kocham i chyba dokonałem już wyboru. Gdy zobaczyłem Vikki przy jej szafce ucieszyłem się. Podszedłem do niej i uśmiechnąłem się.
- Cześć Vikki.
- Mówiłam ci że masz ze mną nie gadać!
- Bardzo cię przepraszam. Zmienię się. Obiecuję. A poza tym już wybrałem i to ciebie kocham.
- Mam gdzieś twoje przeprosiny Ben.
- Słuchaj. Na znak przyjaźni mam dla ciebie ciasteczko.
Podałem Vikki ciastko i czekałem aż je zje. Ona jednak chwyciła mnie za podbródek i włożyła mi je do ust. Zaczęła ruszać moją szczęką tak że zjadłem miłosne ciasteczko. Spojrzałem jej w oczy i poczułem ogromną miłość jaką do niej czuję. Vikki poklepała mnie po ramieniu i zamknęła swoją szafkę.
- Nie myśl sobie że tak łatwo mnie przekupisz.
Vikki odwróciła się i poszła. Nie mogłem oderwać wzroku i cały czas na nią spoglądałem. Moja miłość do niej była teraz niewyobrażalnie potężna.
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Hej oto kolejny rozdzialik przygód naszych potępionych. Troszkę kłótni się pojawiło 😀 Jak myślicie czy Mal naprawdę kocha Bena?🙂 Czy to tylko takie przejściowe a on będzie najlepiej się czuł z Vikki?🤔 Wszystko ukaże się w późniejszych rozdziałach.
Mam nadzieję że ten rozdział się wam podoba👌. Kolejny postaram się dodać jeszcze dzisiaj ale nie obiecuję. Jak już mam dodać to późnym popołudniem albo wieczorem.
Miłego dzionka😚🌈
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro