Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

49. Ślub

~Vikki~

Minął tydzień odkąd mój braciszek oświadczył się Evie. Dzisiaj właśnie odbywa się ich ślub. Właśnie razem z Mal siedzimy w pracowni Evie i pomagamy jej z makijażem i ostatnimi detalami. Ben i Wyatt pomagają Ethanowi. Chloe, Bruno i Maya czekają w pokoju Bruna aż będziemy mogli już wychodzić. Kiedy skończyłyśmy pomagać Evie ona zaczęła przeglądać się w lustrze i zaczęła płakać z radości.

- Evie! Makijaż! - krzyknęła Mal.
- Chyba nie chcesz odstraszyć mojego brata co? - zapytałam śmiejąc się.
- Nie. Przepraszam ale nie mogę się powstrzymać... Nie spodziewałam się tego zupełnie. Znaczy wiedziałam że Ethan będzie kiedyś chciał mi się oświadczyć ale nie sądziłam że teraz. - powiedziała Evie powstrzymując płacz.
- Nikt się tego nie spodziewał... Spokojnie. Jeszcze się wypłaczesz. - powiedziała Mal uśmiechając się i głaszcząc Evie po plecach.
- Okej idziemy? Ethan już pewnie jest gotowy. - zapytała Evie.
- Tak. - odpowiedziałam.

Evie i Mal wyszły z zameczku a ja poszłam jeszcze po dzieciaki. Wyszłam z nimi z zameczku Evie i ruszyliśmy do katedry w której miał się odbyć ślub.

~Evie~

Kiedy doszliśmy do katedry zobaczyłam przed nią Bena i Wyatta. Wszyscy weszli do środka a ja zostałam z Benem na zewnątrz. To właśnie on miał mnie poprowadzić do Dobrej Wróżki która za kilka chwil udzieli mi oraz Ethanowi ślubu. Chwyciłam Bena za ramię i uśmiechnęłam się do niego. Zobaczyłam że on też się do mnie uśmiecha.

- Jestem z ciebie dumny siostra. Twój maleńki Ethanek za chwilę będzie twoim mężem. - powiedział.
- Już się nie mogę doczekać. Niech już grają tą muzykę bo chcę go w końcu zobaczyć. - powiedziałam podekscytowana.

Postaliśmy chwilę z Benem uśmiechając się aż w końcu zaczęto grać melodię ślubną. Powoli z Benem weszliśmy do katedry. Szłam uśmiechnięta rozglądając się po gościach którzy się do mnie uśmiechali. Kiedy Ben w końcu zaprowadził mnie do Dobrej Wróżki zobaczyłam obok siebie mojego Ethana. Spojrzałam mu prosto w oczy i zobaczyłam że on też to robi. Chwyciliśmy się za dłonie a Dobra Wróżka przeszła od razu do rzeczy.

- Czy ty księciu Ethanie bierzesz sobie tą oto Evie za żonę i ślubujesz jej: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że jej nie opuścisz aż do śmierci? - zaczęła Dobra Wróżka.
- Biorę. - powiedział uśmiechając się do mnie.
- Czy ty Evie bierzesz sobie tego oto księcia Ethana za męża i ślubujesz mu: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że go nie opuścisz aż do śmierci?
- Biorę. - powiedziałam płacząc ze wzruszenia.

Obok siebie zobaczyłam Mayę która przyniosła na błękitnej poduszeczcę dwie złote obrączki ślubne. Ethan wziął jedną i założył ją na mój palec. Zrobiłam dokładnie to samo a chwilę później się pocałowaliśmy. Wszyscy wstali i zaczęli klaskać. Nie mogłam przestać płakać ze wzruszenia. Kiedy ceremonia ślubna się skończyła wszyscy udaliśmy się na salę na której odbywało się nasze wesele.

~Ben~

Wesele Evie i Ethana było naprawdę cudowne. Trwało już kilka godzin i nadal nikt nie miał dość. Ja natomiast razem z Vikki poszliśmy na chwilkę na balkon i oparliśmy się o barierkę. Zaczęliśmy wpatrywać się w Wyspę Potępionych w oddali. Wróciły do mnie wszystkie dawne wspomnienia.

- Nie mogę uwierzyć że kiedyś tam mieszkałem... - powiedziałem.
- A ja nie mogę uwierzyć że kiedykolwiek mogłabym bez ciebie żyć... - powiedziała Vikki i położyła głowę na moim ramieniu.
- To dzięki tobie jesteśmy razem.
- Dzięki tobie też. Ty zjadłeś zaczarowane ciasteczko i się we mnie zakochałeś.
- Kochałem cię już wcześniej.
- Ja ciebie też. Teraz mamy dwójkę przepięknych, cudownych i wspaniałych dzieci.
- Tak. Jestem naprawdę dumny z tego co mamy. Nie potrzeba mi już nic do szczęścia.
- Mi tak samo. Idziemy na salę?
- Za chwilkę przyjdę.
- Okej.

Vikki pocałowała mnie w policzek i poszła na salę. Chwilę później podeszła do mnie moja siostrzyczka.

- Hej. Nie bawisz się? - zapytała.
- Zaraz idę.
- Wspominasz czasy na wyspie?
- Tak. Pamiętasz jak pomagałaś mi w byciu złym?
- Tak.
- Nie zaprosiłaś na ślub mamy?
- Nie. Boję się że nas nienawidzi za to że staliśmy się dobrzy... Ty też tak masz?
- Tak. Ale w końcu będziemy musieli się z tym zmierzyć i ją zobaczyć...
- Tak.

Objąłem Evie ramieniem i chwilę postaliśmy w ciszy. Kilka minut później usłyszeliśmy że ktoś do nas podchodzi. Gdy się odwróciliśmy zobaczyliśmy Mal, Carlosa i Jaya.

- Jak tam? - zapytał Jay.
- Wspaniale. - odpowiedziała Evie.
- Nasza księżniczko. - powiedział Carlos i razem z Jayem ukłonił się Evie.

Mal zaśmiała się i podeszła do nas bliżej. Chłopacy stanęli obok nas i wszyscy razem zaczęliśmy wpatrywać się w siebie.

- Czemu tu tak stoicie? - zapytał Jay.
- Wspominamy trochę. - odpowiedziałem.
- A dokładnie to co? - zapytał Carlos.
- Czasy na wyspie. - powiedziała Evie.
- Widać po was obu że czegoś się obawiacie. - powiedziała Mal patrząc na mnie i Evie.
- No... Boimy się trochę spotkania z mamą. - powiedziała Evie.
- Nie martwcie się. Jesteśmy przy was. Spójrzcie na mnie... Ja przez szesnaście lat nie miałam kontaktu z ojcem. A teraz? Teraz jest po prostu cudownie. Widuję się z nim na okrągło. Wszystko się ułoży... A wiecie dlaczego? Bo zawsze dajemy radę. Bo jesteśmy zepsuci... - powiedziała Mal wyciągając w naszą stronę zaciśniętą dłoń.
- Do szpiku. - powiedziałem jednocześnie z Evie, Jayem i Carlosem wyciągając zaciśnięte dłonie w stronę Mal.
- Dziękuję że możemy na was liczyć. - powiedziała Evie.
- Nie ma sprawy. - odpowiedział Carlos.
- Chodźmy. Pobawmy się trochę a uwierzcie mi że poprawi wam się humor. - powiedział Jay.

Cała nasza piątka a raczej tak jak to się nazywaliśmy na wyspie... Nasz "Gang Potępionych" poszedł na salę. Rzeczywiście bawiliśmy się wspaniale. W naszym życiu w końcu wszystko się ułożyło i możemy żyć w cudownym, wspaniałym i przepięknym królestwie zdrowi i bezpieczni.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Hej miśki🐻😭. Skąd ta minka? Dlatego że to koniec😭😭😭. To już koniec przygód naszego Gangu Potępionych😭. Ostatni rozdział mamy już za sobą i tym razem naprawdę ostatni. Co myślicie o związku Evie i Ethana? Cudowny był co nie? Ale nie musicie się smucić. Mam plany na kolejne dwie książki w których nasz ship "Etie" b zaczynał od początku😉.

Mam nadzieję że rozdzialik wam się podoba🤗. Przyznam wam że pisząc go dwa razy się poryczałem. Raz podczas ślubu a raz na samym końcu 😭. Ja nie chcę się z nimi żegnać😭. To były takie cudowne postacie i pisanie tej książki sprawiało że czułem się o wiele lepiej.

Mal, Ben, Evie, Jay, Carlos, Vikki, Ethan, Uma, Wyatt i Holly. Postacie które kocham w tej książce😍😢. Na zawsze będziecie w moim sercu💙😭.

A teraz... Dziękuję bardzo wszystkim którzy byli od początku i polubili każdy rozdział. A w szczególności:

Lady_Mal2 - dziękuję moja księżniczko kochana💙💜💙

KiwiXQueen - osoba która nieustannie chciała mnie zabić 😄💙

_Wicked_descendants_ - osoba której komentarze sprawiały u mnie radość 😊💙

Ciężko ale to ciężko mi się żegnać ale to naprawdę koniec😭. Już ostatni raz to piszę w tej książce... Pa miśki🐻. Miłego dnia😘😭💙☀️.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro