48. Szczęśliwe zakończenie?
Na początek jedno ogłoszenie parafialne:
Zdecydowałem jednak że to nie będzie ostatni rozdział. Czemu? Bo to co się wydarzy nie może się tak szybko skończyć... Zapraszam do czytania😉😀.
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
~Bruno~
Gdy w końcu wszyscy skończyliśmy się przytulać spojrzałem na Chloe i widziałem że jest szczęśliwa. Nic dziwnego... W końcu poznała swoich rodziców. Ciocia i wujek też byli bardzo szczęśliwi. Popatrzyłem na rodziców i moją siostrzyczkę którzy się do mnie szeroko uśmiechali.
- Mamo, tato... Możemy zaprosić ciocię, wujka i Chloe na kolację? - zapytałem.
- Pewnie. Mal, Wyatt... Co wy na to? - zapytała mama.
- Z miłą chęcią. - odpowiedziała ciocia.
- Musimy się jakoś odwdzięczyć po tym jak Bruno odnalazł Chloe. - powiedział wujek.
- Właściwie to ja go odnalazłam. - zaśmiała się lekko Chloe.
- Okej to chodźmy do kuchni. - powiedział tata.
Kiedy wszyscy poszli do kuchni ja zostałem sam w moim pokoju z Chloe. Popatrzyłem na nią z uśmiechem a ona popatrzyła na mnie.
- Dziękuję Bruno. To dzięki tobie poznałam moich rodziców. - powiedziała Chloe.
- Jak to dzięki mnie?
- No a kto chciał żebym z tobą jechała do Auradonu?
Zaśmiałem się lekko razem z Chloe.
- A ja dziękuję że zajęłaś się mną na wyspie. Nie dałbym sobie bez ciebie rady.
- W szczególności w walce z drutem. - Chloe zaczęła się śmiać.
- Tak. - zaśmiałem się razem z nią.
Staliśmy z Chloe naprzeciw siebie i wymienialiśmy się uśmiechami. Minęła chwila i stało się coś naprawdę cudownego. Nasze głowy się do siebie zbliżyły i pierwszy raz się pocałowaliśmy. Nasz pocałunek był namiętny a zarazem przepiękny. Po kilku minutach skończyliśmy się całować i znów wróciliśmy do uśmiechania się do siebie.
- Dobra... Może chodźmy do kuchni bo reszta zacznie coś podejrzewać. - powiedziałem.
- Okej... Powiemy im o pocałunku?
- Nie. Może po naszym ślubie? - zaśmiałem się lekko.
Chloe odpowiedziała mi uśmiechem i razem poszliśmy do kuchni. Mama, tata, ciocia Mal i wujek Wyatt robili kolację a Maya siedziała przy stole i machała nogami. Usiadłem z Chloe naprzeciw niej i zacząłem robić głupie miny. Maya i Chloe śmiały się a ja je rozśmieszałem.
~Ben~
Robiąc kolację z Vikki, Mal i Wyatt'em zobaczyłem że ktoś otworzył drzwi do zamku mojej siostry. Była to właśnie ona i jej chłopak Ethan. Weszli do zamku tuląc się i uśmiechnięci. W końcu im się nie dziwię. Byli na kolejnej randce w tym miesiącu. Podeszli do nas, przywitali się z nami a Mal przedstawiła Evie i Ethanowi Chloe. Evie i Ethan zgodzili się zjeść z nami kolację. Kiedy wszyscy usiedli przy stole ja i Vikki zostaliśmy jeszcze na chwilkę w kuchni żeby nalać do kieliszków wina a dla dzieciaków sok.
- Cieszę się że Bruno nic nie jest. - powiedziała Vikki.
- Też się cieszę. - powiedziałem uśmiechając się do Vikki.
- Kocham cię miśku. - powiedziała przytulając się do mnie.
- A ja ciebie mój skarbie.
Przytuliłem Vikki i zacząłem całować ją w głowę. Gdy w końcu się puściliśmy nalaliśmy wino oraz sok i zanieśliśmy je na stół. Zanim zaczęliśmy jeść kolację stanąłem z Vikki przy stole i popatrzyliśmy na wszystkich.
- Zanim zjemy... Wznieśmy toast za to że jesteśmy jedną, wielką, kochająca się rodziną. - zaczęła Vikki.
Wszyscy wstali i napili się trochę wina a dzieci soku.
- I... Wznieśmy toast za to że Ben i Vikki mają takiego cudownego synka. - powiedziała Mal.
Znów wznieśliśmy toast a Bruno zaczął się uśmiechać.
- I... Wznieśmy toast za Evie i Ethana którzy mimo różnicy wieku już dziesięć lat są ze sobą razem. - powiedziałem uśmiechając się w stronę Evie i Ethana.
- Skoro o nas mowa... - zaczął Ethan i klęknął przed Evie na kolanie.
Evie zakryła twarz niedowierzając temu co widzi. Ethan wyciągnął z kieszeni pudełeczko z pierścionkiem zaręczynowym i spojrzał na Evie.
- Evie... Wyjdziesz za mnie? Zostaniesz moją przepiękną księżniczką? - zapytał.
- Tak! - krzyknęła Evie przez łzy z ogromnym zadowoleniem.
Ethan wstał, założył Evie pierścionek zaręczynowy i pocałował ją. Wszyscy zaczęliśmy im wiwatować i wznieśliśmy za nich toast. Evie nie mogła przestać płakać z radości. Ethan był zadowolony że Evie się zgodziła.
- No siostrzyczko... Musisz lecieć szykować pokój dla swojego Ethanka. - zaśmiałem się lekko.
- Braciszku... Jestem z ciebie dumna. - powiedziała Vikki uśmiechając się do Ethana.
Siedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść kolację. Evie i Ethan trzymali się za ręce i o dziwo Bruno i Chloe też. Zacząłem na nich patrzyć ze zdziwieniem i zauważyłem że Vikki, Mal i Wyatt tak samo.
- Bruno... - zaczęła Vikki uśmiechając się.
- Tak? - zapytał Bruno niczego nie świadomy.
- Czy wy...? - zaczął Wyatt.
- Jesteście...? - próbowałem dokończyć.
- Parą? - dokończyła Mal.
Bruno i Chloe spojrzeli na swoje ręce a później na siebie. Zaczęli się do siebie uśmiechać.
- Tak. - powiedziała Chloe po czym pocałowała Bruna.
Wszyscy znów zaczęliśmy wiwatować i uśmiechać się do Bruna i Chloe. Bruno będąc na Wyspie Potępionych najwidoczniej znalazł sobie dziewczynę. Ten wieczór okazał się być najlepszym wieczorem w naszym życiu.
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Hejka miśki🐻. W końcu jest kolejny rozdział. Miał być ostatni ale jest przedostatni😁. Czeka nas jeszcze jedno ważne wydarzenie. Pewnie się domyślacie jakie?😂 Sen Ethana w końcu się spełni😂😂😂. Jak widać nasz mały krasnalek Ethan nadal kocha Evie😍. Co z nimi dalej? Zobaczymy😉😁.
Przepraszam że nie było tak długo rozdziału ale jakoś nie dałem rady go napisać. Pierwsze to przez szkołę a drugie to jakoś tak że miałem miliony pomysłów ale nie umiałem wybrać i ich połączyć😢.
Mam nadzieję że rozdzialik wam się podoba🤗. Kolejny postaram się naprawdę szybko. Jak znajdę czas to może nawet będzie na dzisiaj. Zobaczymy.
Miłego popołudnia☀️😘💜
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro