Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

44. Kłótnia

~Ben~

Spało mi się naprawdę dobrze lecz coś przerwało mój sen. Otworzyłem oczy i zobaczyłem że Vikki też się przebudziła. Jak się okazało ktoś zapukał do drzwi. Chwilę później do pokoju wszedł dziesięcioletni chłopczyk i sześcioletnia dziewczynka. Chłopiec miał brązowe oczka, kasztanowe włosy i ubrany był w czarne spodnie dresowe oraz granatową bluzę z kapturem. Dziewczynka natomiast miała malutkie, błękitne oczka i długie, blond włosy spięte w kok a ubrana była w pudrową sukienkę i buciki. Dzieciaki podeszły do nas i popatrzyły nam w oczy.

- Wszystkiego najlepszego! - krzyknęli oboje jednocześnie.
- Dziękujemy. Najlepszego maleńka. - powiedziałem całując Vikki w policzek.
- Wzajemnie kochany.

Dzisiaj razem z Vikki mamy rocznicę ślubu. Jesteśmy dumni z naszych kochanych dzieciaków. Vikki usiadła na łóżku i wzięła Mayę na kolana. Zobaczyłem że Bruno zrobił się trochę zazdrosny. Usiadłem na łóżku i wziąłem go na kolana. Pocałowałem go w głowę i przytuliłem.

- Hej... Nie smuć się. Dzisiaj nie dam rady ale jutro jeśli będziesz chciał możemy iść na najlepsze lody w całym Auradonie. - wyszeptałem do jego ucha.
- Dobrze. A czemu nie dasz dzisiaj rady? - zapytał cicho.
- Mamy z mamusią naradę za godzinkę a później idziemy nad Zaczarowane Jezioro. Wrócimy wieczorem na kolację.
- Zgoda.

Bruno uśmiechnął się do mnie i mocno mnie przytulił. Pogłaskałem go po główce i wziąłem go na ramiona. Razem z Bruno, Vikki i Mayą poszliśmy na śniadanie.

Po śniadaniu razem z Vikki przygotowaliśmy się na naradę. Wychodząc zostawiliśmy dzieci pod opieką Evie u której mieszkamy. Poranek nie zapowiadał się zbyt fajnie lecz popołudnie będzie świetne. Spędzimy je tylko we dwoje.

~Bruno~

Popołudniu nie miałem czasu dla siebie. Ciocia szyła ubrania w swoim gabinecie więc wolałem jej nie przeszkadzać a Maya cały czas nalegała żebym się z nią pobawił. Musiałem odrobić lekcje lecz gdybym jej odmówił zrobiłoby jej się smutno więc wolałem się zgodzić. Przez całe popołudnie musiałem udawać że jestem na przyjęciu i popijam herbatkę. Szczerze to miałem już dość tej zabawy ale nie chciałem zranić mojej siostrzyczki mówiąc jej że zabawa w to całe księżniczkowanie jest głupie. Jestem księciem choć czasem mam tego dość. Nie mogę robić wielu rzeczy których inne dzieciaki robią codziennie. Kiedy gdzieś wychodzę muszę być poważny i non stop kulturalnie się zachowywać. Czasami chciałbym uciec od tego życia i je zmienić.

Wieczorem kiedy ciocia robiła kolację razem z Mayą jej pomagaliśmy. Nagle ktoś otworzył drzwi wejściowe. Zobaczyliśmy w nich zadowolonych rodziców. Podbiegliśmy do nich żeby się przytulić.

- Cześć maluchy. Jak tam? - zapytała mama całując nas w czoła.
- Dobrze. - odpowiedziałem.
- Byłeś grzeczny synku? - zapytał tata.
- Tak. - powiedziałem przewracając oczami.

Chwilę później usiedliśmy przy stole. Mama, tata i ciocia nałożyli kolację na talerze i położyli je na stole. Zaczęliśmy jeść kolację. Jedząc spoglądałem na Mayę która siedziała naprzeciwko mnie i czas od czasu na mnie spoglądała. Kiedy znów na mnie popatrzyła wystawiłem jej język, zacząłem robić głupie miny i zaśmiałem się pod nosem. Maya też zaczęła się śmiać.

- Bruno proszę cię... - powiedział tata który na mnie spojrzał.
- To już się nawet bawić nie można?
- Można ale nie przy jedzeniu. Jako książę powinieneś się umieć zachować.

Westchnąłem i wróciłem do jedzenia. Kiedy już zjedliśmy tata i ciocia wzięli talerze a mama rozmawiała z kimś przez telefon. Chwilę później wróciła, usiadła przy stole i spojrzała na mnie.

- Skarbie... Dzwoniła Dobra Wróżka. Mówiła że nie zdałeś testu z historii magii. Coś się stało kochanie? - zapytała łagodnie mama.

Tata usiadł przy stole i popatrzył na mnie łagodnie. Byłem w tym momencie wściekły. Coś we mnie pękło i miałem ochotę wyrzucić z siebie wszystko co od jakiegoś czasu we mnie siedzi. Wstałem z krzesła i popatrzyłem ze złością na rodziców.

- Jasne że się stało! Nie miałem nawet kiedy się do niego pouczyć! Cały czas gdzieś sobie wychodzicie a ja muszę się zajmować Mayą! Nie mam czasu dla siebie i to przez was! Nie chcę być żadnym księciem! Chcę mieć normalne życie a nie wciąż chodzić poważny i w ogóle niczego nie odczuwać!

Rozpłakałem się i pobiegłem do swojego pokoju. Trzasnąłem drzwiami i położyłem się na łóżku. Zacząłem strasznie płakać. Chwilę później zauważyłem że na łóżku usiadła ciocia.

- Kochanie... Wiem że jest ci ciężko.
- Wiesz?
- Tak... Jak byłam mała też musiałam zajmować się twoim tatusiem. A bardzo często potrzebował mojej pomocy. - powiedziała ciocia podnosząc mnie i obejmując ramieniem.
- Naprawdę?
- No pewnie. Też miałam mało czasu dla siebie ale gdy Ben dorósł zaczął sobie radzić i mogłam w końcu zająć się sobą.
- Myślisz że ze mną będzie tak samo?
- Możliwe że tak.
- Kocham cię ciociu.
- Ja ciebie też mój kochany. Prześpij się trochę.
- Dobrze.

Położyłem się z powrotem na łóżku a ciocia wyszła. Gdy byłem sam zmrużyłem oczy lecz nie mogłem zasnąć. Po kilku minutach usłyszałem że ktoś położył się na łóżku. Zobaczyłem że była to Maya.

- Kocham cię braciszku. - powiedziała.

Spojrzałem na nią z łzami w oczach i opuściłem wzrok. Chwilę później poczułem że mnie przytuliła. Spojrzałem jej w oczy i znów zacząłem płakać.

- Ja też cię kocham siostrzyczko. - powiedziałem przez łzy.

Jeszcze przez chwilę płakałem lecz gdy w końcu zabrakło mi łez zobaczyłem że Maya się do mnie uśmiecha. Uśmiechnąłem się jak najlepiej mogłem i pocałowałem ją w czoło. Zmrużyłem oczy i po kilku minutach w końcu zasnąłem.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Hejka miśki🐻. Udało mi się w końcu napisać rozdzialik😊. Jak widać nasza rodzinka stała się większa. Ben i Vikki mają dwójkę wspaniałych dzieci😍. Bruno jednak nie jest dumny z tego kim jest. Jak widać nawet nie ma czasu dla siebie😢.

Mam nadzieję że rozdział wam się podoba🤗. Kolejny postaram się wrzucić jutro. Przepraszam za taką nieobecność ale jak widać w szkole nie zamierzają odpuścić i ciągle czymś nas męczą😭😤.

Miłego wieczorku kochani😘💜💫.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro