Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

37. Od nowa

~Evie~

Siedziałam na łóżku Bena i głaskałam go po policzku. Cały czas jego oczy patrzyły tylko na mnie. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć.

- Ben ty na pewno nie żartujesz? Nic nie pamiętasz? - zapytałam.
- Nic... A powiesz mi wreszcie kim one są?
- Jasne. To Mal a to Holly. A to Vikki. Twoja...
- Przyjaciółka. - przerwała mi Vikki mrugając do mnie okiem.
- Słuchajcie możemy pogadać w kuchni? - zapytała Mal.
- Tak. Leż sobie braciszku. - powiedziałam wstając i całując go w czoło.

Poszłam razem z dziewczynami do kuchni i usiadłyśmy przy blacie. Mal jeszcze raz spojrzała na nagranie z kamery.

- Dobra to tak... Wiemy że to Wyatt ukradł księgę zaklęć.
- Dobra ale co nam to da? - zapytała Holly.
- To pewnie on jakoś zaczarował Bena.
- Ale Wyatt nie umie czarować. - powiedziałam.
- W sumie racja. - powiedziała Vikki.
- Dziewczyny myślę że to przez ten naszyjnik. Nigdy nie widziałam żeby Ben go nosił a tu nagle go ma i zachowuje się dziwnie. - powiedziała Holly.
- No jasne! Widziałam kiedyś to zaklęcie w księdze. Trzeba zaczarować przedmiot który ofiara ma nosić ale dalej nie czytałam. - powiedziała Mal po chwili namysłu.
- Okej skoro Wyatt ma księgę pójdę ją odzyskać. Na pewno jest gdzieś w lesie. - powiedziała Holly.
- Pójdę z tobą. - powiedziała Mal po czym razem z Holly wyszły.

Kiedy zostałam sama z Vikki usiadłam obok niej i chwyciłam jej dłoń.

- Chcesz tu dzisiaj zostać i się nim zająć? - zapytałam.
- Mogę?
- No pewnie. To twój mąż. A no właśnie... Czemu mu tego nie powiedziałaś?
- Widziałam jaki był zdziwiony kiedy nas zobaczył. Nie chciałam żeby był w większym szoku. Na razie mówmy mu że jesteśmy tylko przyjaciółmi zgoda?
- Dobrze.

Razem z Vikki siedziałyśmy w kuchni aż zrobił się wieczór. Poszłam do swojego pokoju a Vikki poszła do Bena.

~Vikki~

Kiedy weszłam do pokoju Bena zobaczyłam jak wciąż leży na łóżku. Położyłam się obok niego a on odwrócił się do mnie tyłem.

- Ben... Możemy porozmawiać?
- Nie. Nie ufam wam. Na pewno nie jesteśmy przyjaciółmi.
- Ben jak mam ci to udowodnić?
- Sprawdźmy jak bardzo mnie znasz. Moje ulubione kolory? - zapytał odwracając się do mnie i unosząc brew.
- Niebieski i żółty.
- Dobra to widać po ubraniach... Co lubię najbardziej jeść?
- Naleśniki z syropem klonowym.
- Nawet ich nigdy nie jadłem.
- Jadłeś Ben. Sam mi kiedyś zrobiłeś na śniadanie i były przepyszne.
- Nie wierzę w to... Dobra kolejne pytanie...
- Nie. Słuchaj dość tych pytań. Czy gdybym cię nie znała wiedziałabym o tym? - zapytałam podnosząc mu grzywkę.
- Ale skąd...?
- Bo jesteśmy przyjaciółmi Ben.

Przytuliłam Bena i chwilę później poczułam że też mnie przytula. Spojrzałam mu w oczy w zauważyłam jak na mnie spogląda tymi maślanymi oczkami.

- Vikki?
- Tak?
- Wiesz że masz śliczne oczy? - zapytał uśmiechając się.
- Wiem. I dziękuję.
- Słuchaj a... Mogę cię pocało...

Nie dałam Benowi dokończyć. Chwyciłam jego głowę i zbliżyłam ją do siebie. Pocałowałam go namiętnie w usta a on oddał pocałunek. Może po pocałunku prawdziwej miłości uda mu się odzyskać wspomnienia?

- Vikki? A... Masz chłopaka?

Jak widać jednak pocałunek nie pomógł.

- Nie.
- A no wiesz...?
- Chcesz być moim chłopakiem?
- Nie masz nic przeciwko?
- Jasne że nie.
- Super.
- Ben słuchaj... Co to za naszyjnik? - zapytałam obejmując palcami naszyjnik na jego szyi.
- Sam nie wiem... Nawet nie pamiętam skąd go mam.

Próbowałam zdjąć Benowi naszyjnik ale nie dawałam rady. Był jakby uwięziony na jego szyi. Nagle zobaczyłam że Ben zrobił się senny.

- Dobranoc kochana. - powiedział.
- Dobranoc słodziaku.

Pocałowałam Bena w policzek i zobaczyłam że już zasnął. Chwyciłam jego głowę, zdjęłam mu czapkę i zaczęłam głaskać jego włosy. Minęło kilka godzin a ja wciąż nie mogłam zasnąć. Cały czas myślałam o zemście Wyatta, naszyjniku i na dodatek martwiłam się o Bena.

~Mal~

Razem z Holly właśnie chowałyśmy się za drzewami. Byłyśmy blisko namiotu i ogniska przy którym był Wyatt. Zauważyłam że Wyatt zgasił ogień i ruszył gdzieś w głąb lasu. Wtedy właśnie z Holly wyszłyśmy z ukrycia i ruszyłyśmy w stronę namiotu. Holly znalazła w nim jakąś kartkę.

- Jest na niej coś napisane? - zapytałam.
- Tak. Jeśli to czytacie to wiedzcie że waszemu chłopczykowi został niecały tydzień. Później możecie się z nim pożegnać. Mówiłem że pożałuję tego że zniszczył mój związek z Mal. Dopóki jej nie odzyskam nie odkręcę tego wszystkiego. Wyatt. - przeczytała Holly.
- Czyli co? Mam mu się tak łatwo poddać?
- Mal to może być pułapka. Lepiej tego nie róbmy.
- Ale co jeśli...? Co jeśli Ben umrze? Został mu niecały tydzień. Może umrzeć w każdej chwili a poza tym nie mamy jak temu zapobiec bo nie mamy księgi zaklęć.
- Nie myśl tak Mal. Damy radę... Chodźmy stąd. Tu jest niebezpiecznie.
- Okej.

Holly zgięła kartkę i wsadziła ją do kieszeni. Razem wyszłyśmy z namiotu i ruszyłyśmy w stronę akademika. Cały czas gnębiła mnie myśl o tym że Wyatt w ogóle mógł to zrobić. Nie jestem do końca pewna ale chyba wciąż chociaż trochę go kocham. Lecz skoro jest zły i krzywdzi mojego przyjaciela to raczej nie możemy być razem.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Hej miśki🐻. Kolejny rozdzialik mamy za sobą. Jak widać Ben wciąż nic nie pamięta... Jednak znów zakochał się w Vikki i znowu zaczynają swój związek od nowa. Został im niecały tydzień na to żeby się sobą nacieszyć. Czy Vikki zdradzi mu to że są małżeństwem i że jest z nim w ciąży? Czy Mal powinna zgodzić się na warunek Wyatta? Czy to jednak podstęp🤔?

Mam nadzieję że rozdział wam się podoba🤗. Kolejny postaram się jeszcze na dzisiaj ale nie obiecuję😉.

Miłego popołudnia kochani☀️😘💜.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro