36. Włamanie
~Ben~
Leżąc na łóżku poczułem że ktoś próbuje mnie obudzić. Otworzyłem oczy i zobaczyłem Evie która stała przy łóżku i nieustannie próbowała mnie obudzić. Pociągnąłem ją tak że padła na moje łóżko. Przytuliłem ją i pocałowałem w policzek.
- Hej siostra! - krzyknąłem z zadowolenia.
- Cześć braciszku!
- Po co mnie budziłaś?
- Spójrz na zegarek.
Spojrzałem na zegarek przy łóżku i zobaczyłem że było już po dziewiątej. O 9:30 zaczyna się lekcja dobroci z Dobrą Wróżką. Szybko wstałem z łóżka i pobiegłem w stronę szafy. Słyszałem jak Evie się śmieje.
- Czy ty zawsze musisz tak długo spać?
- Przecież wiesz że od dziecka lubię długo spać. - uśmiechnąłem się do niej.
- Dobra poczekam na ciebie w kuchni.
- Zgoda.
Ubrałem czarne dżinsy, żółtą koszulkę, granatową kurtkę, granatowe rękawiczki i granatową czapkę. Spakowałem potrzebne zeszyty i książki do plecaka, włożyłem go na ramię i poszedłem do kuchni gdzie czekała na mnie Evie.
- To co...? Idziemy? - zapytałem.
- Nie chcesz czegoś zjeść?
- Nie ma czasu. Chodźmy.
- Dobra.
Razem z Evie wyszliśmy z naszego zamku. Po drodze przytuliłem się do niej i popatrzyłem jej w oczy.
- Siostra słuchaj bo... Razem z Vikki nie wiemy jeszcze gdzie będziemy mieszkać. Zastanawiamy się czy mieszkać w jej zamku czy w twoim? Co ty na to?
- Nie mam nic przeciwko. Pewnie że moglibyście u mnie mieszkać. Będę bliżej mojego bratanka lub mojej bratanicy.
- Dziękuję. Kocham cię.
- Ja ciebie też. No nie... - załamała się nagle Evie.
- Co jest?
- Zapomniałam dwóch książek.
- No cóż... Ja lubię sobie pospać a ty lubisz zapominać... No już... Leć po nie. Poczekam.
Evie pocałowała mnie w policzek i pobiegła z powrotem do zamku. Gdy już jej nie widziałem nagle ktoś powalił mnie na ziemię. Uderzyłem głową o ziemię i straciłem przytomność.
~Holly~
Siedziałam właśnie w ławce na lekcji dobroci z Dobrą Wróżką. Zastanawiało mnie dlaczego Ben i Evie się spóźniają. Chwilę później przyszli. Ben usiadł obok mnie a spojrzałam na niego.
- Hej. Czemu się spóźniliście? - zapytałam szeptem.
- Hej. Evie zapomniała książek.
- Aha... Co to za naszyjnik? - zapytałam chwytając za srebrny naszyjnik z błękitnym kamieniem na samym środku.
- Taki tam.
- Okej.
Wróciłam do zapisywania notatek. W połowie lekcji zauważyłam kątem oka że Ben zrobił się blady. Widziałam że jakoś mu słaby.
- W porządku?
- Tak...
- Ben przecież widzę że coś ci jest.
- Nic mi nie jest. Trochę mi się kręci w głowie ale to nic wielkiego.
- Ben...
- Nic mi nie jest! - krzyknął przez zaciśnięte zęby.
- Dzieci wszystko w porządku? - zapytała Dobra Wróżka patrząc na nas.
- Tak. - powiedział od razu Ben.
- Nie. Dobra Wróżko? Mogę odprowadzić Bena do jego zamku? Nie wygląda najlepiej.
- Racja... Dobra postawa koleżeńska Holly. Jasne. Idźcie.
Wstałam z Benem i razem wyszliśmy ze szkoły. Poczułam że szarpnął mnie za rękę a gdy się odwróciłam zobaczyłam że groźnie spogląda w moje oczy.
- Po co to zrobiłaś!?
- Ben przecież widzę że źle wyglądasz. Pewnie jesteś chory albo coś...
- Nic mi nie jest! Wracam na lekcje.
Ben odwrócił się i pomału ruszył w stronę drzwi. Zobaczyłam na tyle jego czapki plamę z krwi. Nagle Ben prawie się przewrócił. Podbiegłam do niego i chwyciłam go pod ramieniem.
- Krew z tyłu głowy to też nic?
- Jaka krew?
- Głowa ci krwawi. Co się stało?
- Sam nie wiem... Nawet nie pamiętam żebym się dzisiaj przebudził.
- Może zbyt mocno uderzyłeś się w głowę?
- Może... Trochę mi słabo.
- Chodź... Odprowadzę cię do zamku.
Ruszyłam z Benem do jego zamku. Wzięłam od niego klucze i otworzyłam drzwi. Zaprowadziłam go do jego pokoju i położyłam go na łóżku.
- Prześpij się trochę.
- Zgoda.
Ben zmrużył oczy i przekręcił się na bok. Chwilę później zasnął. Rozpięłam jego kurtkę i zdjęłam mu ją. Posiedziałam z nim aż Evie i Mal wróciły ze szkoły. Evie usiadła obok Bena i zaczęła głaskać go po policzku.
- Może zadzwońmy po Vikki? To w końcu jego żona.
- Okej. - powiedziała Mal i wyszła z pokoju.
~Vikki~
Po tym jak Mal powiedziała mi że Ben źle się czuje od razu rzuciłam papierkową robotę i pobiegłam do Evie. Nie poszłam dzisiaj do szkoły ponieważ musiałam zająć się sprawami królewskimi lecz jak widać teraz muszę zająć się swoim mężem. Wchodząc do zamku bliźniaków od razu pobiegłam do pokoju Bena.
- Hej. Co mu jest? - zapytałam.
- Ma gorączkę i jest słaby. - powiedziała Evie głaszcząc śpiącego Bena po policzku.
Nagle Ben zaczął się kręcić z jednej strony na drugą. Znów obrócił się w naszą stronę. Zaczął mówić przez sen.
- Mal... Mal uważaj... On wciąż tu jest.
- Obudźmy go. - powiedziała Mal.
- Ben... Kochany wstawaj. - powiedziałam chwytając jego rękę.
Ben otworzył oczy i spojrzał na mnie. Szybko zabrał rękę i spojrzał na mnie, Mal i Holly. Chwilę później popatrzył na Evie.
- Evie... Gdzie my jesteśmy? I kim one są? - zapytał zdziwiony.
- Ben ty nic nie pamiętasz? Przecież jesteśmy w Auradonie.
- W Auradonie?! Evie to nie czas na żarty!
- Nie żartuję braciszku.
- Dobra ale one to kto?
- Ben... Nie pamiętasz nas? - zapytała Holly.
- Ben co pamiętasz ostatnie? - zapytała Evie.
- No... Pamiętam jak oboje chodziliśmy po wyspie i ja pobiłem jednego gościa co chciał ukraść ci plecak.
- A pamiętasz że był wtedy z nami Carlos?
- Kto?!
- O nie... Ben pamięta ostatni dzień na wyspie przed przyjazdem do Auradonu ale nie pamięta was.
- Dobra to będziemy musiały mu to wszystko przypomnieć.
Nagle ktoś do mnie zadzwonił. Był to ktoś z muzeum. Podobno doszło do włamania i ukradziono księgę zaklęć. Kiedy skończyłam rozmowę odtworzyłam nagranie z kamery które do mnie przysłano. Nie widziałam dokładnie kto to był ponieważ biegł zbyt szybko z księgą zaklęć w ręce.
- Co tam oglądasz? - zapytała Mal.
- Nagranie z muzeum. Ukradziono twoją księgę zaklęć.
- Pokaż.
Mal przyglądnęła się nagraniu. Obejrzała je dokładnie kilka razy aż spojrzała na mnie.
- To Wyatt. - powiedziała.
- Co? Ale skąd to wiesz?
- Jako wilkołak może szybko biegać. A osoba na tym nagraniu biegnie naprawdę szybko. Myślę że o to chodziło Benowi.
Mal spojrzała na Bena lecz ten wciąż nie wiedział kim jesteśmy ani o co chodzi. Miałam nadzieję że wszystko w końcu wróci do normy. Miałam przeczucie że to zemsta Wyatta.
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Hejka miśki🐻. Pierwszy rozdzialik po 3. części mamy już za sobą😉. Jak widać zemsta Wyatta chyba się już rozpoczęła. Z Benem jest coraz gorzej... Słabnie i ma zawroty głowy a na dodatek nie pamięta nikogo poza Evie i niczego co się działo w Auradonie. Jak myślicie czy w ogóle odzyska pamięć🤔?
Mam nadzieję że rozdzialik wam się podoba🤗. Aktualnie jest godzina 23:44 jak skończyłem to pisać. Wrzucę dla was rozdzialik jutro od razu jak wstanę😉. Kolejny już jutro chociaż skoro wrzucę to jutro to raczej dzisiaj jutro🤣. Taka tam mieszanina słów ale wy doskonale wiecie kiedy rozdzialik😄.
Miłej nocki kochani. A raczej miłego dzionka😀😘💜🌄.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro