Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

34. Wyznanie

~Holly~

Po tym jak Mal pokonała Audrey wszyscy pobiegli na dach szkoły lecz ja zostałam. Zobaczyłam Bena, Vikki i Ethana którzy idą w naszym kierunku. Podeszłam do nich i spojrzałam im w oczy.

- Hej. Gdzie reszta? - zapytała Vikki.
- Poszli po Audrey. Jest z Mal i Celią na dachu. - wyjaśniłam.
- Okej chodźmy do nich. - powiedział Ben ze smutkiem na twarzy.
- Ben zostań. Chcę z tobą porozmawiać. - poprosiłam.
- Zostań... Damy radę. - powiedziała Vikki biorąc od Bena Ethana na ręce i odchodząc.

Przytuliłam Bena i poprawiłam mu grzywkę. Spojrzałam mu w oczy i zobaczyłam że ma w nich łzy.

- Co się dzieje? Czemu jesteś smutny?
- Nie jestem. Jest okej...
- Nie jest okej Ben...
- Jest okej...
- Ben przecież widzę... Możesz mi powiedzieć... Jesteśmy przyjaciółmi.
- Serio? Bo myślałem że lubisz mnie tylko kiedy jestem zły.
- Ben czasy się zmieniły... Ty się zmieniłeś... I ja też. Zrozumiałam że jesteś naprawdę fajny.
- Dzięki. Ty też jesteś super. - powiedział przytulając mnie.
- To co się dzieje?
- Moja siostra mnie nienawidzi.
- Czemu tak mówisz?
- Słuchaj bo... Na naradzie podałem pomysł żeby... Zamknąć barierę na zawsze i to był wyłącznie mój pomysł.
- Dobra ale Evie powiedziała ci że cię nie cierpi?
- No nie ale... Ja wiem że na pewno tak jest.
- Ben... Evie wciąż cię kocha. Tylko... Na pewno nie jest jej łatwo z tym wszystkim. Nie przestanie kochać takiego wspaniałego brata.
- Tak sądzisz?
- No jasne.

Ben położył swój podbródek na mojej głowie. Wtuliłam się w niego mocniej i położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Przez chwilę staliśmy tak przytuleni aż Ben zobaczył Evie, Jaya i Carlosa. Kiedy ich spojrzenia się wymieniły Evie odwróciła wzrok. Ben znów był smutny lecz teraz bardziej.

- Hej... Nie smuć się. Idziemy?
- Do reszty?
- Tak.
- Zgoda.

Chwyciłam Bena za rękę i wróciliśmy do reszty. Ben cały się trząsł gdy był w pobliżu swojej siostry. Miałam nadzieję że się w końcu pogodzą.

~Mal~

Kiedy przenieśliśmy Audrey do jej pokoju położyliśmy ją w jej łóżku. Evie spojrzała na Audrey i chwyciła jej rękę.

- Słabnie z każdą chwilą. - powiedziała.
- Jest tylko jedna osoba która może jej pomóc... I jest to Hades. - powiedziała.
- Hades?! Nie zgodzi się. Nie ryzykujmy. - powiedziała Vikki.
- Dla mnie może się zgodzi... To mój ojciec... - wyznałam.

Zobaczyłam że wszyscy poza Benem i Evie są zdziwieni. Ben uśmiechnął się do mnie że wyznałam prawdę.

- Okej... Będziemy musieli wysłać po niego odpowiednie służby. - powiedziała Vikki.
- Zabiorę się z nimi. Ta wyspa to mój dom... Ktoś musi tam pilnować porządku. - powiedziała Uma.
- Przyda ci się twoja ulubiona załoga. - powiedział Harry.

Harry i Harley podeszli do Umy. Nawet Holly która tuliła Bena puściła go i stanęła obok Umy. Wstałam z łóżka Audrey i spojrzałam na piratów.

- Wyspa będzie w dobrych rękach. - powiedziałam uśmiechając się do nich.
- Też mogę jechać? Chciałabym mieć dwa domy ale... - powiedziała Celia lecz nie dokończyła.
- Słuchajcie jeszcze raz was przepraszam. Zasługujecie na większy szacunek. - powiedziałam.
- Hej... Chciałaś dobrze. - pocieszył mnie Jay.

Spojrzałam na Evie która wstała i spojrzała mi w oczy.

- Rozumiem... - powiedziała.
- Evie... Ja też strasznie cię przepraszam. Jest mi źle z tym że nie powiedziałem ci prawdy. - powiedział Ben.

Evie podeszła do Bena i go przytuliła. Ben objął ją i pocałował w policzek. Uśmiechnęłam się widząc że są szczęśliwi.

~Ben~

Byłem taki szczęśliwy. Nareszcie Evie mi wybaczyła. Właśnie razem z Mal i Vikki poszedłem odprowadzić naszych przyjaciół do limuzyny która stała już na zewnątrz. Pożegnałem się już z wszystkimi oprócz Holly. Kiedy do niej podszedłem rzuciła mi się na szyję.

- Pa kochany. - powiedziała.
- Pa. Szkoda że jedziesz.
- No tak. Ale wyspa to mój dom. Tam jest moja rodzina.
- Rozumiem cię.
- Nie smuć się. Pamiętasz co powiedziała Evie wybierając Dizzy? Piękna podróż. Było pięknie a szczególnie z tobą.
- Czy ty mnie podrywasz?
- Może... - powiedziała śmiejąc się i całując mnie w policzek.
- Jeszcze raz dziękuję za wszystko. Dzięki że pomogłaś mi się pogodzić z siostrą i że pomogłaś mi z tą drzazgą.
- Nie ma sprawy. Trzymaj się przystojniaku.
- Obiecuję ci że wszystko naprawię i znowu się zobaczymy.
- Jasne. Pa.
- Do zobaczenia.

Puściłem Holly i objąłem Vikki ramieniem. Holly i reszta piratów wsiedli do limuzyny. Kiedy odjechali razem z Vikki poszliśmy do zamku Evie żeby odpocząć. Ethan poszedł już wcześniej z Evie więc po drodze mieliśmy czas dla siebie.

- Jak tam? W porządku? - zapytałem.
- Tak.
- Nie wymiotujesz już?
- Na razie nie.
- Chodź tu moja maleńka.

Chwyciłem Vikki i zacząłem ją nieść na rękach. Zaczęła piszczeć lecz później się zaśmiała. Poczułem że głaszcze mnie po tyle głowy i zauważyłem że patrzy mi w oczy.

- Kocham cię skarbie. - powiedziała.
- Ja ciebie też maleńka.

Razem z Vikki pocałowaliśmy się namiętnie. Przypomniałem sobie słowa Holly. Dla niej ta podróż była przepiękna. Moja też taka jest. Odkąd przyjechałem do Auradonu poznałem cudowną dziewczynę z którą spędzę resztę swojego życia.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Hej miśki🐻. Jak obiecałem mamy rozdzialik. Wszystkie sprawy się naprawiły. Prawie wszystkie... Została tylko Audrey która jest pod wpływem klątwy. Ben i Evie znów są kochającym się rodzeństwem. Czyżby Holly podkochiwała się w Benie 😄🤔?

Mam nadzieję że rozdział się podoba🤗. Kolejny będzie jeszcze dzisiaj. Już chyba ostatni z 3 części. Później Q&A i kilka rozdziałów wymyślonych przeze mnie.

Miłego popołudnia☀️😚💜.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro