29. Kamień Hadesa
~Vikki~
Kiedy poszłam do Evie zobaczyłam że wszyscy stoją przed zamkiem. Stali dookoła jakiejś starej wiedźmy którą okazała się Mal. Stanęłam obok Evie i objęłam ją ramieniem.
- Hej. Co się dzieje?
- Audrey rzuciła klątwę na Mal. - wyjaśniła Evie.
- Ale jak to powstrzymać?
- Jedyna rzeczą silniejszą od berła... Jest kamień Hadesa. - powiedziała Mal.
- Na pewno ci go da po tym jak zdmuchnęłaś go na wyspę. A poza tym nie wiemy nawet gdzie mieszka. - powiedział Jay.
- Ja wiem gdzie mieszka. Robię dla niego zakupy. - powiedziała Celia.
- Jedziesz z nami. - powiedział Carlos do Celii.
Razem z Mal, Evie, Jayem, Carlosem, Celią i Holly pojechaliśmy na wyspę. Musieliśmy udać się do Doktora Faciliera po klucz do jaskini Hadesa.
Będąc już w środku Celia poszła pogadać ze swoim tatą. Rozglądałam się po pomieszczeniu gdy nagle usłyszałam głos Carlosa.
- Kochani! - zawołał.
Podeszliśmy do Carlosa który siedział przed małym telewizorkiem. Zobaczyłam reportera z Auradonu.
- Senna klątwa rozprzestrzenia się po całym Auradonie. Służby specjalne próbują zlokalizować złoczyńcę odpowiedzialnego za usypianie Auradonu. - powiedział reporter.
Chwilę później zaczął mówić coś do słuchawki. Następnie znów spojrzał na kamerę.
- Dostałem właśnie informację że to Audrey. Córka Śpiącej Królewny. Właśnie zmierza w tę stronę! - krzyknął z przerażenia.
Nagle audycja została przerwana. Chwilę później Celia wróciła i wyszliśmy z kryjówki Faciliera. Zobaczyliśmy na naszych motocyklach Harrego, Harley, Gila i resztę piratów którzy odjechali. Holly zaczęła się z nas śmiać. Szybko pobiegliśmy za nimi.
~Mal~
Gdy reszta goniła za piratami ja i Celia udałyśmy się do jaskini Hadesa. Otworzyłyśmy ją kluczem i ruszyliśmy do środka. Pojechałyśmy rowerkiem aż zobaczyłyśmy śpiącego Hadesa. Cały czas było słychać szczekanie psa lecz nigdzie nie było go widać. Celia pokazała mi na gramofon z którego dochodziły te dźwięki. Ruszyłam po schodkach żeby po cichu wziąć kamień który leżał obok Hadesa. Nagle Celia wyłączyła dźwięki dochodzące z gramofonu a Hades się obudził.
- Co ty tu robisz? - zapytał groźnie.
- Przypomniałam sobie że masz braki w zapasach kukurydzy. - powiedziała Celia rzucając w jego stronę puszkę.
Miałam właśnie chwycić kamień lecz poczułam dłoń Hadesa na mojej. Zdjął okulary przeciwsłoneczne i spojrzał na mnie.
- Hej tato. - powiedziałam i zobaczyłam zdziwienie na twarzy Celii.
- Ładny teatr ostatnio urządziłaś. - powiedział.
- O... I wicewersa.
- A chciałem tylko córeczkę odwiedzić.
- Ciekawe dlaczego? Nie umiałam jeszcze mówić jak mnie zostawiłeś. - zaczęłam mu wypominać dawne winy.
- Nie... Zostawiłem twoją matkę. Ona... Nie jest najlepsza w obsłudze wierz mi.
- Co ty nie powiesz? - zapytałam sarkastycznie.
- Widzisz... Oboje jej nienawidzimy.
- Nie...! Ja nie nienawidzę mamy. Może i jest zła, może i jest szalona ale to ona ze mną została.
- Taka jesteś biedna co? Kiedyś byłem bogiem! Cały podziemny świat nosił moje imię! A teraz!? Nie zostało mi nic! - krzyknął rzucając puszką kukurydzy.
- Serio!? Bo przez szesnaście lat to ja nic nie miałam! A teraz mam wszystko o czym marzyłam! Ale jeśli nie dasz mi kamienia... To stracę to na zawsze. - powiedziałam wyciągając rękę w stronę taty.
- Momencik.
Tata odepchnął moją rękę. Zaczęłam się z nim kłócić śpiewając o to że mnie zostawił. Na koniec stanęłam przed nim i znów wyciągnęłam przed nim rękę.
- Chcesz mi wynagrodzić to że byłeś słabym ojcem? To daj mi kamień.
- W twoich rękach nie zadziała.
- Wierz mi. Zadziała. Ta sama krew.
- Jesteś tylko połową Hadesa. Nie będziesz w stanie wykorzystać całej jego mocy.
- Trudno... Zaryzykuję.
Ojciec położył mi na dłoni kamień. Ruszyłam w stronę wyjścia.
- Jeśli dotknie wody koniec zabawy. - powiedział.
Pomachałam do ojca i dalej wchodziłam po schodach. Przy wyjściu Celia spojrzała na mnie.
- Teraz rozumiem czemu tak o ciebie wypytywał. - powiedziała.
- Evie i Ben to jedyne osoby które wiedzą że Hades to mój ojciec... I proszę cię by tak zostało bo on dla mnie nie istnieje.
Razem z Celią wróciłyśmy do reszty. Niestety nie znaleźli motocyklów. Ruszyliśmy w stronę bariery. A no tak. Zapomniałam powiedzieć że odkąd przyjechaliśmy na wyspę klątwa rzucona na mnie przez Audrey przestała działać.
~Holly~
Po przejściu przez barierę Mal wciąż była sobą. Nagle zobaczyliśmy że przez barierę przedostali się Harry, Gil i Harley. Wszyscy zaczęli się przepychać aż nagle Mal wypadł z ręki kamień. Prawie wpadł do morza lecz złapała go jakąś macka. Na morzu pojawiła się Uma.
- Coś ci wypadło? - zapytała patrząc na Mal.
- Oddaj go! Nie może się zamoczyć! - krzyknęła Mal.
Uma nie posłuchała Mal i zanurzyła się w wodzie. Nagle powstał magiczny wir a Umy nigdzie nie było.
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Hej moje miśki kochane🐻. Szybko udało mi się napisać ten rozdział😀. Myślałem że potrwa to dłużej. Mal miała kamień a teraz go straciła? Uma znów powróciła. Będzie źle? Czy Auradon jeszcze kiedyś będzie taki jak dawniej🤔?
Mam nadzieję że rozdzialik wam się podoba🤗. Kolejny będzie jeszcze dzisiaj😆. Wiem że powinien zostać już tylko jeden na dzisiaj ale jak się bardzo postaram to napiszę jeszcze dwa🤣. Nie mam co robić więc umiałam wam czas😉.
Miłego dzionka kochani😘💜🌈.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro